Jan Urban

Jan Urban: Lewandowskiego widziałem raz

Marcin Szymczyk

Źródło: nSport

26.06.2012 09:35

(akt. 21.12.2018 16:06)

Kibice Legii nie szaleli z radości kiedy klub ponownie zatrudnił na stanowisku szkoleniowca I zespołu Jana Urbana. Fani wypominają trenerowi najczęściej wypowiedź "A co to Legia..." oraz kwestię Roberta Lewandowskiego, który mógł trafić na Łazienkowską, a zdecydowano się na Mikela Arruabarrenę. O obu sprawach Jan Urban opowiedział w rozmowie z telewizją nSport.

Podczas pierwszej kadencji Jana Urbana w Legii z sali konferencyjnej padło pytanie: - Kiedy Wisła przegrywa jest to uznawane za wielka sensację, a kiedy przegrywa Legia to oddźwięk jest inny - po prostu stało się... To nie jest przykre?


Trener Legii zareagował zbyt emocjonalnie. - Przegrywanie meczów przez Legię nie jest obrazkiem stałym. Przegraliśmy z Polonią czy z Odrą... z Gieksą? A co Gieksa to jakieś ogórki czy coś? Wisła też ma trzy przegrane... To jest tylko piłka. A kto to jest Legia? Naprawdę nie rozumiem skąd Legia ma taki syndrom wyższości, skąd takie wymagania? Przecież tutaj pracowało wielu wielkich trenerów i byłoby wiele dużych sukcesów. Nie wiem skąd się to bierze, że Legia ma wszystko wygrywać? Przez 90 lat istnienia Legia wygrywała bowiem od czasu do czasu. Była 8-9 razy mistrzem Polski i 10 razy wicemistrzem. Często ratowała się zdobyciem Pucharu Polski. Wiem, że to klub ze stolicy, a więc popularny, wokół którego są media, jest zapotrzebowanie na dobrą grę i wyniki. Ale tego syndromu wyższości nie zrozumiem. W Hiszpanii są podstawy do tego aby wymagać od Realu aby wygrali wszystko, w Niemczech tak samo od Bayernu. Kto mógłby mieć w Polsce taki syndrom wyższości? Mógłby mieć Górnik Zabrze... - powiedział wtedy Urban.


Jak szkoleniowiec patrzy na całą sprawę dziś, z perspektywy czasu? - Wiem, że źle się wysłowiłem. Wiem, że nikogo nie chciałem urazić. Wyjaśniałem to już niejednokrotnie. Trener Legii Warszawa często obcuje z mediami i czasem strzeli się jakąś gafę. W tym przypadku z mojej strony nie było żadnego braku szacunku do Legii Warszawa. To zbyt wielki klub ze zbyt wielką historią abym mógł sobie na to pozwolić. Są jednak momenty kiedy człowiek straci głowę - czasem, bo trener nie może robić tego zbyt często, bo wtedy nie nadawałby się do tej roboty. Złe sformułowanie, niefortunna wypowiedź. Nigdy nie zabrakło mi szacunku do tej drużyny, nie ma ku temu podstaw. Legia zawsze walczyła i będzie walczyć o najwyższe cele. A że czasem udaje się to częściej, a czasem rzadziej to taka jest piłka. Legię każdy chce pokonać bo dla każdej drużyny i każdego trenera jest to niesamowity prestiż. Stąd też taka trudność w zdobyciu najważniejszego trofeum jakim jest mistrzostwo kraju - wyjaśnia teraz Jan Urban.


Kibice wypominają trenerowi także niedoszły transfer Roberta Lewandowskiego. Gwiazda Borussii Dortmund mogła trafić do Legii ale trafiła do Lecha. - Ktoś chce ewidentnie zwalić na mnie winę, że to ja nie chciałem Lewandowskiego. Wiele razy podkreślałem, ze Lewego widziałem jeden raz. Nigdy nie chciałem być takim kozakiem co po jednym razie ocenia zawodnika i wie na co go stać. Lewandowski był kiedyś w Legii, mnie tutaj wtedy nie było i oddano go z powrotem. W tym okresie kiedy zatrudnialiśmy Arruabarrenę przy Łazienkowskiej byli zatrudnieni ludzie, którzy znali potencjał Roberta, widzieli go wiele razy. Mimo to podjęli taką decyzję - tłumaczy Urban.

Polecamy

Komentarze (95)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.