Kilka wniosków po dwóch letnich sparingach

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.06.2019 10:45

(akt. 29.06.2019 11:01)

Piłkarze Legii Warszawa mają za sobą dwa pierwsze sparingi w trakcie letniego okresu przygotowawczego. Osiem strzelonych goli, zero straconych bramek w meczach z FK Pribram i Viktorią Pilzno może sugerować, że wszystko toczy się po myśli stołecznej drużyny. Na wyciąganie wielkich wniosków wciąż jest jednak za wcześnie, choć pojawiają się pierwsze przemyślenia związane z przygotowaniami stołecznej drużyny.

Nowy rozdział Agry - Salvador Agra zimą trafił na Łazienkowską po półrocznym wypożyczeniu z Benfiki Lizbona do Cadiz. Portugalczyk rozczarował, nie odnalazł się w Polsce, a w stołecznym klubie rozegrał raptem pięć meczów spędzając na murawie 206 minut. Ostatni raz 27-latek wybiegł na boisko 13 marca w spotkaniu z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski. Potem skrzydłowy popadł w niełaskę. Dało się jednak usłyszeć, że gracz potrafił sobie poradzić z sytuacją pod względem mentalnym. Dobrze reagował, wspierał kolegów z zespołu i m.in. to sprawiło, że otrzymał kolejną szansę latem. Legioniści trenują od nieco ponad dwóch tygodni. Pierwszy sygnał, że Agra może wnieść coś do zespołu pojawił się przy okazji sparingu wewnętrznego, gdy trudno było nie zauważyć postawy wychowanka Varzim SC. Gry kontrolne na zgrupowaniu w Austrii jeszcze mocniej każą przyglądać się postawie Portugalczyka. W meczach z Pribramem i Viktorią, 27-latek miał asystę oraz strzelił pięknego gola z rzutu wolnego. Nieźle wyglądają stałe fragmenty wykonywane przez dynamicznego zawodnika - po jednym z dośrodkowań, piłka spadła na głowę Rosołka, który zgrał ją do Niezgody, a ten strzelił gola. Skrzydłowy poczyna sobie na boisku coraz odważniej, bez kompleksów stara się mijać rywali, często ich wyprzedza. Wobec posuchy na flankach, Agra może stać się ciekawą opcją i rywalizować o miejsce w składzie z Arvydasem Novikovasem i Dominikiem Nagyem. W tej chwili gracz sprowadzony z Benfiki Lizbona daje nadzieje, że nie jest tylko szybki, a może wnieść do Legii jakość piłkarską. Do ostatecznych wniosków potrzeba potwierdzenia tego przez dłuższy czas, także w meczach oficjalnych, ale i sztab szkoleniowy i sam piłkarz mogą mieć nadzieję, że Agra otworzy nowy rozdział i odklei od siebie łatkę zimowej pomyłki transferowej. 

Młodzież walczy o miejsce w Legii - W sparingu wewnętrznym gole strzelili Mikołaj Kwietniewski, Michał Karbownik i Maciej Rosołek. Asysty mieli zaś Radosław Cielemęcki (nie ma go w Austrii, zacznie przygotowania z rezerwami) i Mateusz Praszelik. Kluczowe zagranie przy golu Niezgody w meczu z Pribramem zanotował "Rosół". Do Nagya przy golu na 1:0 przeciwko Viktorii podawał zaś Kacper Kostorz. Młodzież zaznacza swoją obecność w trakcie przygotowań z pierwszym zespołem. Karbownik mógł dostać szansę na lewej stronie obrony w meczach kontrolnych, jak mówił Vuković, wyglądał w tej roli "intrygująco". Kłopotem okazała się kontuzja, która wykluczyła go z gry. Rosołek, Kwietniewski i Kostorz sprawdzani są w roli skrzydłowych. W sparingach z czeskimi ekipami dochodzi między nimi do roszad. Pierwszy w rezerwach grał jako napastnik, ale na boku nie odpuszcza, walczy, choć za bardzo chce czasami grać z pierwszej piłki. "Kwiatek" po ostatnim wypożyczeniu sprawia wrażenie dojrzalszego w grze, dochodzi do sytuacji, potrafi odnaleźć się przy szybkiej wymianie podań. Były piłkarz Podbeskidzia ma za to pewien gen nieprzewidywalności i swego rodzaju piłkarskiej bezczelności, nie boi się niekonwencjonalności, choć stąd biorą się też straty. Z kolei Praszelik jako "dziesiątka" zagrał już kilka niezłych piłek za plecy obrońców, szuka prostopadłych podań, a (także) z racji braku wielu graczy na jego pozycji, gra najwięcej z młodych legionistów. Wszyscy w "jedynce" nie zostaną, ale póki co wyścig o pozostanie w kadrze jest dość ciekawy i warto nadal wnikliwie obserwować postawę młodzieżowców na treningach i w ostatnich dwóch austriackich sparingach. 

Miarodajność czy jej brak? Osiem strzelonych goli w dwóch meczach robi wrażenie. Sytuacji do zdobycia bramek było przynajmniej dwa razy tyle. Legia nieźle wyglądała w fazie kreacji, potrafiła zbierać drugie piłki, lecz sam sztab szkoleniowy podkreślał, że mowa o zespołach na nieco innym etapie przygotowań. Viktoria Pilzno kilka godzin przed sparingiem z warszawiakami, zeszła z boiska po wygranej z Universitateą Craiova. Warszawiacy byli świeżsi, mieli więcej godzin na odpoczynek po rywalizacji z FK Pribram, mocno przeciętną drużyną. Intrygująco wyglądała sytuacja, w której bramkarz i prawy obrońca zaczęli wzajemnie się wyzywać przed jednym z rzutów rożnych. Warszawiacy wizualnie sprawiają niezłe wrażenie, ale sam Vuković tonuje nastroje. Najdobitniej było to dostrzegalne w jego pomeczowej wypowiedzi po rywalizacji z Viktorią (tutaj). Miarodajność ostatnich dwóch meczów jest nieco nieodgadniona. Więcej powinny pokazać kolejne sparingi z rywalami, przeciwko którym wszyscy legioniści nie będą już grali w równych wymiarach czasowych. Na razie, humory mogą dopisywać, bo zawodnicy nie stracili żadnego gola, a sporo postrzelali, ale droga do ostatecznego kształtu Legii zdecydowanie nie jest skończona, a wciąż trwa i trwać będzie. 

Szlify, nie rewolucja

Przed meczem z Viktorią Pilzno u niektórych pojawiały się wspomnienia sparingu z 2018 roku, kiedy Czesi rozbili Legię w hiszpańskim Benidormie 5:1. Wtedy Romeo Jozak myślał nad rewolucją, sprawdzał trzy ustawienia w trakcie jednego obozu. Za kadencji Deana Klafuricia, "Wojskowi" mieli grać trójką obrońców, bazowym systemem miało być 3-5-2. Okresy przygotowawcze przynosiły rewolucje lub chociażby wiatr zmian mający odwracać oblicze Legii o 180 stopni. Teraz jest spokój i postanowienie szlifu. Szlifu tego, co było dobre i dodania do tego kilku elementów. Żeby lepiej zrozumieć taktykę, warszawiacy mają treningi bez piłek, gdzie pracują nad poruszaniem się. Doszła zmiana stron pomiędzy skrzydłowymi (w końcu!). Drużyna ma się jak najlepiej organizować, podkreślane jest znacznie komunikacji. Do tego nieco inaczej mają poruszać się środkowi pomocnicy. Legia się zmienia, ale nie rewolucjonizuje. Krok po kroku - tak można nazwać to, co stara się przekazać zawodnikom sztab Aleksandara Vukovicia, któremu zależy również m.in. na skutecznej grze w defensywie. Nie można również nie zauważyć, że przyzwoicie wyglądają również stałe fragmenty gry wykonywane przez Agrę i Gwilię. Legia stwarza zagrożenie, a jednocześnie wciąż pracuje nad organizacją gry, także po stracie piłki. To istotny element, jakże często podkreślany. "Organizuj" - to najczęściej słyszalna komenda z ust Radosława Cierzniaka stojącego między słupkami.

Walka o miejsce w ataku

O rolę podstawowego napastnika walczą w tej chwili Jarosław Niezgoda i Vamara Sanogo. Wydaje się, że Carlitos dość trwale został przesunięty na pozycję numer "dziesięć" i bliżej mu do gry za plecami najbardziej wysuniętego piłkarza Legii, choć wciąż nie wiadomo, czy w Legii zostanie, bo szykuje się oferta z ligi hiszpańskiej. Gdyby patrzeć prosto - w golach prowadzi Polak, który zdobył do tej pory dwie bramki i miał więcej sytuacji od Francuza. Obaj są innymi zawodnikami, mają inne atuty, ale gracz, który walczy o miejsce w składzie po perypetiach zdrowotnych, jest typowym egekutorem. Piłka szuka go w polu karnym, często spada pod nogi. Sanogo przepycha się, choć traci zbyt wiele piłek, za rzadko dociera do pograń z głębi pola, których w grze Legii można zaobserwować coraz więcej. Ma jedak atut w postaci umiejętości zastawiania się, może pełnić rolę odgrywającego, co da się zaobserwować w trakcie treningów. Nie sposób typować, kto zacznie w podstawowym składzie Legii w pierwszym oficjalnym meczu, choć nie jest powiedziane, że w zależności od założeń taktycznych, nie będzie dochodziło do rotacji pomiędzy zawodnikami. Atak to kolejne miejsce na boisku, gdzie toczy się miejsce o skład. Pewniaków na około dwa tygodnie przed oficjalnym spotkaniem praktycznie nie ma. W drużynie jest rywalizacja na wielu pozycjach, nikt nie może być pewny swojej pozycji. To sprawia, że nikt nie czuje się odrzucony, za to każdy walczy o to, by znaleźć uznanie sztabu szkoleniowego i zdobyć miejsce w składzie. 

Polecamy

Komentarze (42)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.