Komentarz: O sytuacji Orlando Sa w Legii
07.02.2015 13:43
I zaczęło się – na forach internetowych, na portalach społecznościach kibiców podzielił… Orlando Sa, który wydawał się naturalnym zmiennikiem Dudy, a tymczasem wciąż brakuje go w podstawowej jedenastce. Ruszyły domysły – Berg nie lubi Sa, Orlando jest w konflikcie z Radoviciem, to skandal, jak traktowany jest Orlando – mogliśmy przeczytać i usłyszeć.
To prawdziwy paradoks. Przez lata szukaliśmy napastnika z prawdziwego zdarzenia, takiej klasycznej „dziewiątki”. A gdy już takiego w końcu znaleźliśmy, to przyszedł bardzo dobry trener i znalazł dla Legii ustawienie bez nominalnego napastnika, które sprawdza się idealnie. Tak się jednak zdarza, a dobry trener nigdy nie przedłoży dobra jednostki, nad dobro zespołu. W lepszych zespołach i ligach czasem znakomici napastnicy nie pasują do koncepcji trenera, do stylu gry i wizji zespołu – tak było ze Zlatanem Ibrahimoviciem w Barcelonie.
W Legii nie ma żadnego konfliktu między Orlando i trenerem, między Sa i resztą piłkarzy. Po prostu drużyna przy takim ustawieniu ma znacznie więcej do zaoferowania z przodu grając bez klasycznego napastnika. Stwarza sobie więcej sytuacji, bo zestawienie z Dudą i Radoviciem pozwala na więcej możliwości kreowania sytuacji, na więcej sposobów rozegrania piłki. Nikt tego oficjalnie nie powie, ale zespół woli grać bez tego klasycznego napastnika, gdyż lepiej wtedy wygląda w ofensywie. A trener Henning Berg poza tym, że ma swoją wizję drużyny, to wsłuchuje się też w głos zespołu. I bardzo dobrze, bo zespół jest najważniejszy.
Nikt nie neguje tego, że Orlando to świetny piłkarz, który pewnie jeszcze nie raz zapewni nam trzy punkty. Portugalczyk spełnia doskonale swoją rolę, docenia to cały sztab szkoleniowy. Również piłkarze Legii wielokrotnie chwalili Orlando, który się w Legii zmienił – zaczął bardzo profesjonalnie podchodzić do swoich obowiązków, zaczął dostrzegać kolegów na boisku, coraz częściej przykłada ogromną uwagę do taktyki, która jest oczkiem w głowie trenera Berga. Na początku tak nie było, ale zawodnik szybko zrozumiał, że musi się zmienić, bo inaczej u tego trenera nic nie osiągnie.
Orlando oczywiście chciałby grać więcej, jak każdy ambitny zawodnik, ale akceptuje swoją rolę w drużynie. A najlepszym tego dowodem jest to, że wciąż jest w Legii i przynajmniej do końca sezonu nigdzie się nie wybiera. Piłkarz widzi, że mimo niewystarczającej według niego minut na boisku, zdobywa bramki, jest ceniony, znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Portugalii. Kto wie czy tak by było, gdyby nie był tak prowadzony przez trenera…
A Henning Berg przez rok w Legii zapracował sobie na to, by kibice obdarzyli go zaufaniem. Zdobył mistrzostwo Polski, prowadzi w ekstraklasie, prowadził świetnie zespół w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i kto wie czy by do niej nie awansował. Z grupy Ligi Europy awansował z drużyną z pierwszego miejsca. Te sukcesy zawdzięczamy m.in. temu, że trener dobra jednostki nie przedkłada nad dobro zespołu. Jeśli Norweg uważa, że Masłowski w duecie z Radoviciem da drużynie więcej, niż Radović w parze z Orlando, to widocznie ma swoje powody i ma prawo tak wybrać. Szkoleniowca bronią wyniki i to jest w zasadzie koniec całej dyskusji.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.