Komentarz: Styl taki sam, ale efektywność spadła

Redaktor Jerzy Zalewski

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

24.02.2019 10:25

(akt. 24.02.2019 10:26)

Najlepsza drużyna, najbogatsza, aktualny mistrz Polski, wicelider po rundzie jesiennej. Ostatnie mistrzostwo zdobyte przy opiekunie niezbyt w środowisku poważanym, a jednak początkujący w seniorskiej i męskiej piłce Dean Klafurić dał radę. Nie podołał przygotowaniu drużyny i Legia na początku bieżącego sezonu zaliczyła totalny falstart. Zastąpił go trener Sa Pinto, który mimo siermiężnego stylu gry zdołał osiągnąć niezły wynik na koniec roku 2018. Każdy z optymizmem patrzył w przyszłość.

Drużyna nie osłabiła się. Z ważnych piłkarzy odeszli Michał Pazdan, Krzysztof Mączyński, czy Jose Kante, ale wszyscy oni byli dość daleko od pierwszego składu, czy nawet ławki rezerwowych. Doszło za to trzech Portugalczyków. Kontuzji prawie nie było, przygotowania przebiegły bez zakłóceń. Czym to wszystko zaowocowało?

Wymęczone zwycięstwo w Płocku, a następnie dwie bezdyskusyjne porażki z Cracovią i z Lechem. Co gorsza stylu gry trudno się dopatrzeć. Wygląda to tak, jakby Legia wychodziła na murawę z przeświadczeniem, że prowadzi trzema bramkami i chce jak najmniejszym nakładem sił dokończyć spotkanie. Czy Legia jest w kryzysie? Absolutnie nie. Aktualny stan rzeczy jak dla mnie ma dwa powody. Po pierwsze Legia nie jest drużyną. Uważam, że już od dawna trener Pinto nie wystawia najsilniejszego składu, którym dysponuje. Na siłę próbuje realizować swoje idee i pod nie dobiera piłkarzy, zamiast pod posiadaną kadrę ułożyć skład.

Odstawił od składu piłkarzy jego zdaniem niepotrzebnych. W tej grupie byli też reprezentanci Polski oraz zawodnicy decydujący o mistrzostwie w zeszłym sezonie. Za to z upodobaniem stawia na swoich rodaków. O ile Cafu i Andre Martins klasą piłkarską i formą sobie na to zapracowali, to już kolejni z nich nie wnoszą do gry zbyt wiele, a są raczej hamulcowymi starającymi się odbudować formę.

I tu dochodzimy do skutku jaki to niesie. Trener Pinto w zasadzie zabił rywalizację w drużynie. Z góry wiadomo, że w środku pola zagra tercetCafu, Martins i Sebastian Szymański. I grają bez względu na formę, czy liczby. Na pozostałych pozycjach mistrzowie Polski rywalizują ze sobą o te miejsca w składzie, na których nie grają żołnierze Pinto, a i tak na skrzydle uprzywilejowany jest Salvador Agra. Jak to wpływa na morale piłkarzy każdy sobie może sam dopowiedzieć.

Drugi powód to brak schematów do gry w ataku. Z Lechem zbyt często była laga przez pół boiska na Carlitosa, który oczywiście nie był w stanie wygrać główki, a nie był wykorzystany we właściwy sposób. Do takiej gry lepszy jest mający niedawno niezły okres Sandro Kulenović, czy nawet Jarosław Niezgoda. Ale Niezgody próżno było szukać w kadrze, co dziwi, bo to najlepszy strzelec z poprzedniego sezonu, który już udowodnił swoją jakość, wartość i skuteczność.

Z kolei skrzydłowi zapomnieli jak minąć rywala i dośrodkować? Marco Vesović jako skrzydłowy jest groźniejszy i bardziej efektywny, ale grywa głównie na obronie. Do tego rywalizuje o miejsce w składzie z Michałem Kucharczykiem, który również bardziej pasuje do ofensywnego stylu gry. Jest jeszcze Dominik Nagy, którego niezła forma z poprzedniej rundy opuściła, a i nie doszedł do skutku zagraniczny transfer. Jednak na skrzydle ustalanie składu zaczyna się od piłkarza odrzuconego przez zachodnie ligi i totalnie niezgranego z resztą drużyny i nie znającego nawet dobrze schematów.

Patrząc na to i widząc zachowania trenera trudno być optymistą. Trener ma prawo do swojej koncepcji i swoich decyzji, w końcu za to pobiera wynagrodzenie. Wiem, że dostał niełatwe wbrew pozorom zadanie. Z jednej strony ma wywalczyć dublet, z drugiej strony musi promować młodzież i ją sprzedawać, bo klub popadł w kłopoty finansowe. Stąd znaczne odmłodzenie składu, ale forma młodzieży jest niestabilna.

Jednak już teraz widać, że taka taktyka nie przyniesie żadnych trofeów. Rywale rozpracowali Legię. Jakościowo legioniści są najlepsi w kraju, ale grają bez elementu zaskoczenia w ataku, a do tego popełniają więcej błędów indywidualnych w defensywie. Miom zdaniem jak najszybciej trzeba dać odpocząć zawodnikom bez formy, a szansę otrzymać powinni obecnie odstawieni na boczny tor zawodnicy. Wszyscy Portugalczycy niech popracują na treningach i zapracują na miejsce w składzie. W środku pola też mamy w czym wybierać, więc czemu z tego nie skorzystać?

Nie zostało już wiele czasu, faza zasadnicza powoli się kończy. Nie ma sensu stawiać na zgrane karty i niesprawdzone rozwiązania. Styl gry jest wciąż taki sam, jak pół roku temu, tylko efektywność spadła. W tym momencie kończy się czas na młodzieńczą fantazję, potrzeba więcej doświadczenia. Trzeba spojrzeć na nazwiska graczy meczów z tego sezonu i odpowiedzieć sobie ilu z nich zdobywało mistrzostwo? Ilu ma gen zwycięzcy? I czy proporcja jest właściwa? To ostatni moment na ewentualna rewizję swoich pomysłów, bo eliminacje do Ligi Mistrzów powoli odjeżdżają…

Polecamy

Komentarze (167)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.