Konstantin Vassiljev: Nasz cel? Podrażnić Legię i jej poprzeszkadzać
17.07.2021 13:00
- Do występu w pucharach podchodzimy normalnie, czyli jak najbardziej poważnie. Na Maltę polecieliśmy już w ubiegłą sobotę, choć rewanż z Hibernians rozgrywaliśmy we wtorek. Przyzwyczaić się do tamtejszego klimatu, a przede wszystkim do sztucznej murawy, bo na takiej tam graliśmy. Wszystko poszło okej. Ograliśmy gospodarzy 3:0, u siebie wcześniej zwyciężyliśmy 2:0. Szczerze mówiąc, nie był to wymagający przeciwnik. Gładko sobie z nim poradziliśmy. Cóż... Teraz spróbujemy podrażnić Legię i jej poprzeszkadzać.
- Nie powiem, że wyeliminujemy Legię. Chcielibyśmy, ale chodzę po ziemi. O to będzie niesłychanie trudno. Najważniejsze, żebyśmy nie wystraszyli się Legii. Nawet jeśli rozegramy dobry mecz, może okazać się to za mało, byśmy awansowali. Mistrzowie Polski dysponują nieporównywalnie większymi możliwościami niż my - personalnymi, finansowymi. W ofensywie mają wybór, „tyły” solidnie ułożone.
- Jesteśmy taką estońską Legią. Drugą siłą jest Levadia Tallinn i to komplet naszych wielkich klubów, ha ha ha! Dla nas sukcesem jest przejście jednej, dwóch rund w europejskich pucharach, co wiąże się z zarobkiem klubu. Mamy dobre warunki do treningów, stadion jak należy i budżet tak na oko z pięćdziesiąt razy mniejszy od Legii. Niezłe pieniądze w lidze estońskiej to pensja w wysokości 2,5 tysiąca euro miesięcznie. No i jest kilku zawodników z zarobkami na poziomie 4-5 tysięcy. Połowa klubów jest półamatorskich. Naszą siłą jest zespołowość. Postaramy się skorzystać z niezłej organizacji gry. Gwiazd nie mamy - opowiada Vassiljev w "Przeglądzie Sportowym".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.