Kosta Runjaić: Podjąłem decyzję z pełną świadomością
23.05.2022 15:00
– Nie wszyscy mi gratulowali tej decyzji, niektórzy się pytali dlaczego tutaj przychodzę. Wielkie tradycje, wielki klub, sukcesy, ale po historycznie najgorszym sezonie. Nie chcę teraz wchodzić głęboko w analizę poprzednich rozgrywek, wystarczy spojrzeć na tabelę. Legia przegrała 50 procent meczów w lidze – to znaczy, że coś jest nie tak. Co było, to było, ale ja decyzję podjąłem z pełną świadomością tego, co mnie czeka. Wspólnie musimy przemyśleć, wyciągnąć wnioski, a potem będziemy spokojnie kompletować sztab. Tym bardziej, że nasz budżet okaże się w tym sezonie mniejszy. Jest ważne, z kim będę współpracował, jedna osoba, to Aleksandar Rogić, który będzie moim asystentem ze specjalną rolą. Krok po kroku będą zmiany, które będziemy komunikować.
Przed niedawnym meczem Pogoń–Legia doszło do rozmowy Kosty Runjaicia z Aleksandarem Vukoviciem. – Rozmawialiśmy jako znajomi, trenerzy. Myśli pan, że pytałem go o Legię? Nie, to była wymiana zdań między kolegami – stwierdził Niemiec.
– Nie chciałem się zbytnio kierować opiniami osób z zewnątrz, bo wiele z nich mówiło, bym tutaj nie przychodził. Mam jednak przeczucie, że moje przejście do Legii, to odpowiedna decyzja. Dużo jest znaków zapytań, mam ich coraz więcej, lecz nie dam się, nie będą na mnie wpływali inni ludzie, tylko ci, którzy są niezwykle istotni i w których wierzę. Czuję, że jest tutaj negatywna atmosfera, ale nie chcę, żeby przeszła ona na mnie i moje działania w następnych dniach. Jeszcze parę godzin temu prowadziłem Pogoń Szczecin i byłem w pełni skoncentrowany na pracy w tamtym miejscu. Od dziś, od teraz chcę dać z siebie wszystko, pełną energię, by wspierać Legię. Pragnę zbudować własny obraz klubu, rozmawiać z ludźmi, by poznać jak naprawdę wygląda sytuacja w środku. Chcę mieć na to pogląd, nie tylko poprzez komentarze z zewnątrz.
– Rozmawiałem zwłaszcza z dyrektorem sportowym. To była kluczowa część dyskusji, mam dobre przeczucie. Myślę, że istotna okaże się właśnie nasza współpraca, która doprowadzi do sukcesów w przyszłości. Będziemy się zgadzać z tym, co mówimy, szli w jednym kierunku. To mój styl, wierzę w tę współpracę. Dużo osób próbuje dać mi rady, ale mało kto może przedstawić wartościową. Wierzę we własny instynkt, świadomość, wiedzę piłkarską. Ufam i będę ufać współpracownikom, od początku będziemy tak działać i rozmawiać.
O wyzwaniach, Legii, byciu pozytywnym człowiekiem i krótkich wakacjach
– Przecież nie jest tak, że tutaj wszystko funkcjonuje źle. W Legii są świetne warunki do pracy, to bardzo dobry klub, lecz poprzedni sezon nie wyglądał tak, jak wyobrażała sobie większość osób. Jedną z decyzji Legii było znalezienie trenera, który podejmie się misji i odbuduje zespół w kolejnych rozgrywkach. W przeszłości miałem różne wyzwania – myślę, że poradzę sobie z nadchodzącym. Wszystko jest przygotowane, w kolejnych dniach trzeba się skupić na współpracy, wejść w detale odbudowy drużyny. Kiedy podpisujesz kontrakt z Legią, to musisz być świadomy oczekiwań. Ja jestem. Teraz nie będę przedstawiał mojej analizy dot. ostatniego sezonu, ale podzielę się wnioskami ze sztabem, powiem, jak to widziałem i jak wyobrażam sobie kolejne kroki.
– Bądźmy szczerzy, w 2-3 miesiące czy w pół roku nie dojdzie tutaj do magii, która sprawi, że nagle wszystko będzie dobrze. Jestem jednak naprawdę pozytywnym człowiekiem z odpowiednim nastawieniem. Wierzę, że zrobimy postępy i będziemy szli do przodu. Mam nadzieję, że moja osoba, która jest bezpośrednia, otwarta, mówi prawdę, pomoże w budowaniu przyszłości. Myślę, że już teraz łączy nas dużo wspólnych spraw. Wszystkie osoby, które są częścią klubu, mają nadzieje, że Legia wróci na jak najlepszą drogę w polskiej piłce. Ważne jest to, by ustabilizować klub. Życzenie wszystkich jest takie, by była to kontynuacja pozytywnych sukcesów. Nie mam konkretnej daty, lecz wiem, że damy radę.
– To, co było w przeszłości, to jedno, ale trzeba powiedzieć, że zaczynamy tutaj ze mną od zera. Wisła Kraków jest przykładem, że jak się nie przygotuje strategii, długofalowego planu, to szybko może to iść w drugą stronę. Mam doświadczenia z Legią, osiągałem przeciwko niej różne wyniki. Każdy zespół, który gra z warszawiakami, zawsze daje z siebie powyżej 100 procent. Dla wielu drużyn to właśnie ten mecz, na który czekają. Celem jest to, by każda ekipa wiedziała, że 90 czy 95 procent nie starczy, by mierzyć się z nami.
– Gdy kończy się sezon z 17 porażkami, to pojawia się konkretny sygnał, alarm, że tak dalej być nie może, chyba wszyscy są tego świadomi. Wakacje są krótkie, dodatkowo dochodzi wyzwanie w postaci tego, że część zawodników wyjedzie na zgrupowania reprezentacji i będą stopniowo do nas wracać. Pierwszy mecz o stawkę rozegramy 15 lub 16 lipca – wyobrażam sobie, że będzie to dla nas otwarcie. Nie mamy zatem zbyt dużo czasu. To będzie sezon specjalny, musimy wszystko przemyśleć, przeanalizować, przygotować.
O problemach i liczbie zmian, które paradoksalnie mogą pomóc
Trener mówił, że Legia przegrała 50 procent meczów w tamtym sezonie. – Gdzie leży problem? Futbol jest kompleksowy, mecz trwa 90 minut. Nie planuję teraz omawiać detali, wystarczy spojrzeć na tabelę. Podzielę się analizą z dyrektorem sportowym, powiem jak ja to widzę, przekażę spostrzeżenia na temat tego, co nie szło i jak możemy to polepszyć. Z takich rozgrywek można wyciągnąć naprawdę sporo pozytywów, by potem znowu wrócił spokój. Myślę, że możemy czerpać dużo energii, wykorzystać ją do odbudowy. Takie doświadczenie jest niezwykle wartościowe, spowoduje nową, pozytywną siłę. Trzeba to przełożyć na dobro klubu, to cel wszystkich osób z Legii. Sam fakt, że na ostatnim meczu przy Łazienkowskiej pojawiło się 20 tysięcy kibiców, pokazuje jaka to siła. Kibice dalej wierzą w klub, chcą, żeby szedł do przodu – dodał Runjaić.
Niemiec został też spytany, czy liczba zmian nie okaże się paradoksalnie pomocna i czy dzięki temu pojawi się więcej czasu na poukładanie zespołu. – Budowanie kadry, to dobry moment. Oczywiście, to nie znaczy, że nieobecność w europejskich pucharach jest dla nas pozytywna, wszyscy mieli inne oczekiwania. Możemy się skupić na dwóch rozgrywkach – na ekstraklasie i Pucharze Polski. Nie chcę być też zbyt negatywny, zależy mi na ostrożności, bo teraz byłoby łatwo wszystko wyrzucić i zbudować całość od nowa. Potrzeba trochę czasu, by stworzyć naprawdę silną ekipę. Krok po kroku. Liga się znacznie polepszyła, musimy dążyć do tego, by być na górze tabeli. Konkurencja nie śpi, coraz więcej drużyn wychodzi znikąd, poziom zawodników i klubów w Polsce idzie w górę – powiedział szkoleniowiec.
O komunikacji
– Będę komunikował się w szatni tak, by zawodnicy mnie rozumieli. Jeśli chodzi o podszlifowanie polskiego, to zobaczymy, już go troszeczkę rozumiem, mogę coś w nim powiedzieć, ale istotny będzie język piłkarzy. Trzeba mówić tak, by dotarło to do zawodników. Czasami trzeba wspierać, być surowym, lecz najważniejsze, żeby trafić z przekazem w momencie współpracy.
– Często otrzymuję takie pytania, lecz myślę, że to temat przesadzony. W większości niemieckich szatni rozmawia się po angielsku. Na końcu to ja będę rozliczany z wyników. Czuję, że ludzie zauważą, że daję z siebie wszystko i mam pozytywny wpływ na budowę drużyny. Pracowałem w Pogoni przez pięć lat, polepszaliśmy się krok po kroku, w każdym roku. Rozwijaliśmy graczy, zarabialiśmy na transferach, wywindowaliśmy klub na bardzo wysoki poziom, w ostatnich dwóch sezonach zdobywaliśmy medale. Myślę, że gdybym rozmawiał po polsku perfekcyjnie, to dziś nie byłoby mnie w tym kraju.
O piłkarzach Pogoni, których chciałby tutaj sprowadzić, gdyby mógł
– Gdybym mógł wziąć kogoś z Pogoni, to kto by to był? Porównując poziomy, to mógłbym zabrać ze sobą jednego czy drugiego piłkarza. Pozostaje pytanie, czy oni chcieliby w ogóle grać w Legii i czy otrzymaliby satysfakcjonującą propozycję finansową.
– Nazwiska? Myślę, że nie musimy rozmawiać o tym publicznie, nie jest to temat na tu i teraz. Drużyna ze Szczecina ma dużo wspaniałych zawodników, których mogłem rozwijać przez ostatnie lata. Obecnie skupiam się w pełni na Legii, rozwoju tutejszych graczy, będę wspierał także tych, którzy w ostatnim sezonie nie mogli pokazać całego potencjału. Moją rolą będzie przekonanie wszystkich piłkarzy – obecnych i tych, którzy dojdą – by byli częścią Legii, ale i pomaganie im tak, by widzieli, że mogą czynić ze mną postępy. Jedno jest pewne – nie będzie transferów bez mojej zgody, tak się dogadaliśmy. Sądzę, że w przeszłości mogły się pojawić pewne błędy w tej kwestii. Teraz wszystko zależy od nas, chodzi o to, by jak najwięcej wycisnąć i wykorzystać maksymalny potencjał drużyny, zawodników.
O Jacku Zielińskim
– Już w pierwszej rozmowie czułem dobrą chemię między nami i szansę na współpracę. Sądzę, że był to najważniejszy moment, dało się odczuć pozytywną energię, dyrektor też miał takie spostrzeżenia. Kiedy odbyła się ta dyskusja? Nie mogę sobie przypomnieć.
– Po pierwszym spotkaniu z dyrektorem czułem, że mogę być tutaj ważną osobą i wartościowo wesprzeć Legię. Potem pojawiło się więcej rozmów zarówno przez telefon, jak i social media, bo w dzisiejszych czasach można się komunikować za pomocą takich narzędzi. Dzięki temu jest łatwiej, nie trzeba zawsze dyskutować w cztery oczy. To był proces, nie pojawił się chaos, nie wyglądało to tak, że nagle zdecydowałem się na zmiany. Sądzę, że najważniejsze jest to, że teraz jesteśmy i siedzimy tutaj razem.
– Kiedy Jacek stał się – można powiedzieć – kapitanem Legii, wziął na siebie cały klub, to myślę, że była to dla niego niełatwa sytuacja. Uważam, że spisał się wspaniale, ja i inni trenerzy czują oraz czuli od niego wsparcie. Wielki szacunek za to, że Legia się odbudowała, została w ekstraklasie, to na pewno duża zasługa dyrektora sportowego. Myślę, że była to kapitalna decyzja klubu – tak jak sądzę, że wybór mnie na szkoleniowca jest naprawdę dobry.
ZOBACZ TAKŻE:
Ankieta
Jak oceniasz wybór Kosty Runjaicia na trenera Legii?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.