Koszykówka: Kolejna porażka, mocne słowa Spaseva

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

05.12.2019 22:10

(akt. 07.12.2019 01:30)

Koszykarze Legii Warszawa kolejny raz źle weszli w mecz. Po pierwszej kwarcie, przy fatalnej skuteczności, przerywali już dziesięcioma punktami, zaś do przerwy czternastoma. Goście z Sopotu po zmianie stron umiejętnie utrzymywali przewagę, "Zieloni Kanonierzy" nie potrafili tym razem gonić wyniku i cały mecz przegrali 71:92.

Legia do meczu z Treflem przystępowała po serii pięciu porażek z rzędu. Trefl z kolei na początku rozgyrwek był okrzyknięty jedną z rewelacji sezonu jednak w ostatnich trzech meczach zanotowali trzy porażki. Oba zespoły liczyły na przełamanie w czwartkowym spotkaniu. Trener Tane Spasev w pierwszej piątce postawił na: Drew Barndon, Michał Michalak, Romaric Belemene, Micheal Finke, Milan Milovanović. Kapitan Trefla - Paweł Leończyk, który w tym sezonie gra najlepszą koszykówkę w swoje karierze otworzył wynik spotkania ogrywając pod koszem Micheala Finke. Michał Michalak odpowiedział trafieniem zza łuku, ale Leończyk ponownie łatwo zdobył punkty przeciw Finke, a w kolejnych akcjach braki defensywne Legii łatwo wykorzysytwał  w pick&rollu Carlos Medlock i było 10:3 dla Trefla.  W pierwszych 6 minutach Legia wyglądała fatalnie po obu stronach parkietu i goście prowadzili 9 „oczkami”. Po kilku zmianach i wejściu na boisko miedzy innymi wracającego po kontuzji Keanu Pindera oraz Filipa Matczaka, gra obronna Legii wyglądała zdecydowanie lepiej i dopiero w siódmej minutcie meczu po ładnej akcji tej dwójki „Wojskowi” zdobyli pierwsze punkty po serii 10:0 Trfla. Jednak dobra gra w końcówce wspomnianego Leończyka i Camerona Ayersa przy słabej grze obronnej gospodarzy pozwoliła wygrać sopocianom tę część spotkania 23:13. Legioniści poraz kolejny źle weszli w mecz grali na fatalnej skuteczności i popełnili za dużo strat.

Początek drugiej odsłony był równie nieudany w wykonaniu Legii, jednak z czasem legioniści zaczęli mozolnie odrabiać straty dzięki lepszej grze Michalaka i Micheala Finke. Jednak po czasie dla trenera Marcina Stefańskiego Trefl wrócił do swojej koszykówki, a legioniści mieli problemy w ataku co tylko napędzało gości i na 3 minuty przed przerwą było 22:38. „Wojskowi” próbowali jeszcze zmniejszyć straty, ale notując 12 strat do przerwy i grając na 34% skuteczności z gry trudno było nawiązać walkę z drużyną z Sopotu. Na przerwę Legia schodziła przegrywając 26:40.

Na drugą połowę legioniści wyszli z ogromną energią, w czym przodował w szczególności Milan Milovanović, jego skuteczne akcje utrzymywały gospodarzy w grze, ale nie przełożyło sie to na skuteczność pozostałych graczy. Ponadto obwodowi Legii nie radzili sobie z swoimi przeciwnikami po bronionej stonie parkietu. Po 6 punktach Milana wreszcie zza łuku trafił Drew Brandon i było tylko 35:45. W kolejnych minutach gra się wyrównał i żadna ze stron nie mogła osiągnąć przewagi. Po lepszych fragmentach Legii zarówno w ataku jak i obronie pojawiały się błędy w zastawieniu i goście zdobywali punkty drugiej szansy po zbiórkach w ataku. Te drobne błędy psuły wysiłek całej drużyny i udało sie odrobić zaledwie jeden punkt.

W czwartej kwarcie ponownie lepiej zaczęli legioniści, ale brakowało koncentracji i skuteczności i pomimo starań straty nie malały, a po dwóch trójkach Ayersa urosły do 16 punktów. Ponownie Milovanović robił co mógł pod koszem, ale ciągle ogromne problemy z obroną Ayersa miał drugi z lidreów Legii - Michalak, który przez długie fragmenty pozostawał zupełnie niewidoczny. Osamotniony w ataku serbski środkowy nie mógł sam nic wskórać przeciwko zespołowo oraz równo grającym gościom. Już w połowie ostatniej partii przewaga gości urosła do 20 „oczek” i ostatecznie Legia przegrała 71:92 notując szóste spotkanie z rzędu. 

Na pomeczowej konferencji prasowej z ust trenera Spaseva padły mocne słowa - To wyglądało jak pojedynek zespołu z PLK przeciwko drużynie z pierwszej ligi.  To moja wina  to jest mój błąd niektórzy zawodnicy powinni być dawno temu poza klubem. To są fajni chłopcy dobrze pracowali, ale nie wiem czy ten zespół ten trener będzie tak wyglądał w sobotę. To mój błąd zawsze uważałem, że trzeba dać szanse zespołowi. To moja wina uważałem, że uda się stworzyć zespół nie udało się, potrzebujemy łowcy punktów, potrzebujemy jedynki, potrzebujemy jakość indywidualnej w grze 1 na 1, potrzebujemy kreatora tak będą zmiany. To jest biznes, to jest profesjonalny klub ja jestem profesjonalistą jak klub mi jutro pozwoli przeprowadzić trening to pracuje i będą zmiany.

Legia Warszawa - Trefl Sopot 71:92 (13:23, 13:17, 23:22, 22:30)

Legia: Milan Milovanović 17 pkt. 11 zb., Filip Matczak 12 pkt. 3 zb. 7 as. 3 str., Drew Brandon 10 pkt. 3 zb. 2 as. 3 prz. 5 fl, Micheal Finke 9 pkt. 3 zb., Michał Michalak 7 pkt. 3 as., Romaric Belemene 6 pkt., Keanu Pinder 4 pkt. 3 zb. 1 as., Adam Linowski 2 pkt., Przemysław Kuźkow 2 pkt., Patryk Nowerski 2 pkt. 1 as., Sebastian Kowalczyk 0 pkt. 1 as. 3 str., Jakub Nizioł 0 pkt.

Trefl: Carlos Medlock 21 pkt. 3 zb. 6 as., Łukasz Kolenda 15 pkt. 2 zb. 2 as. 4 prz. 4 str., Cameron Ayers 15 pkt. 3 zb. 1 as. 3 str., Paweł Leończyk 14 pkt. 4 zb. 4 as., Jeff Roberson 9 pkt. 4 zb. 1 as., Michał Kolenda 8 pkt. 3 zb., Nana Foulland 4 pkt. 8 zb. 2 as. 3 str., Karol Kamiński 3 pkt., Witalij Kowalenko 1 pkt. 1 zb. 1 as. 3 str., Mikołaj Kurpisz 0 pkt. 2 zb., Sebastian Rompa 0 pkt.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.