Koszykówka: Legia wraca do gry w FIBA Europe Cup

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com

10.01.2022 14:00

(akt. 10.01.2022 14:08)

Po kilkutygodniowej przerwie, warszawiacy wracają do rywalizacji w FIBA Europe Cup. W środę (12.01, godz. 20:00) koszykarze Legii zmierzą się na wyjeździe z niemieckim medi Bayreuth w 3. kolejce grupy I. Stawką II rundy rozgrywek jest awans do 1/4 finału, który wywalczą dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.

Niemiecki klub został założony w 1975 roku, jako Post SV Bayreuth. Już w pierwszym sezonie wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Natomiast po zaledwie czterech latach działalności, sekcja koszykówki oddzieliła się od Post SV i zaczęła występować jako USC Bayreuth. Po tym jak w sezonie 1983/84 spadła z Bundesligi, została połączona z klubem tenisa stołowego TTBG Steiner-Optik Bayreuth, zaczynając występy pod nową nazwą - BG Steiner Bayreuth. Szybko nastąpił powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, a pod koniec lat 80-tych miały miejsce największe sukcesy w koszykarskiej historii Bayreuth. W 1988 roku zespół zdobył Puchar Niemiec, a rok później wywalczył podwójną koronę (triumf w lidze i krajowym pucharze). Po tym jak firma Steiner przestała wspierać klub (w 1997 roku), ten wpadł w problemy finansowe, i po dwóch kolejnych latach spadł do ProA. Powrót do Bundesligi nastąpił dopiero po kilkunastu latach - w sezonie 2009/10 wygrali II-ligowe rozgrywki i awansowali do najwyższej ligi. Pod obecną nazwą, medi Bayreuth, klub zaczął występować od sezonu 2013/14. Tym razem za zmianą nazwy, poszła również zmiana barw klubowych na dość unikalne, a mianowicie czarno-limonkowo-różowe.

Od tego czasu najwyższą pozycję w Bundeslidze zajęli w rozgrywkach 2016/17, kiedy po sezonie zasadniczym byli na miejscu czwartym, z bilansem 22-10. W play-off odpadli na I etapie rywalizacji, przegrywając z Oldenburgiem. Wynik ten pozwolił zespołowi wystartować w kolejnym sezonie w Basketball Champions League (debiut w rozgrywkach europejskich). Tam radzili sobie bardzo przyzwoicie. Z bilansem 8-6 zapewnili sobie awans do fazy play-off BCL-u, gdzie w 1/8 finału pokonali turecki Besiktas, a w ćwierćfinale przegrali z niemieckim Riesen Ludwigsburg.

Od tamtej pory medi Bayreuth regularnie gra w europejskich pucharach, chociaż w kolejnych sezonach tylko raz kończył rozgrywki Bundesligi w czołowej ósemce (miejsce szóste w sezonie 2017/18). W sezonie 2018/19 ponownie wystąpił w Basketball Champions League, choć tym razem nie zdołał wyjść z grupy, a rok później debiutował w FIBA Europe Cup, docierając aż do półfinału. Po dobrych występach w fazie grupowej (drugie miejsce za Ventspils, wyprzedzając Sigal Prisztinę i APOEL Nikozja) i II rundzie (bilans 5-1 w grupie z Bakken Bears, Benfiką Lizbona i Spirou Charleroi), Niemcy pokonali w ćwierćfinale rumuński U-BT Cluj-Napoka, a w półfinale mieli rywalizować z tureckim Pinarem Karsiyaka. Mecze tego etapu rozgrywek, z powodu pandemii koronawirusa, nie doszły jednak do skutku. W minionym sezonie Bundesligi zajęli miejsce dziesiąte.

Najbliższy rywal Legii w obecnych rozgrywkach ligowych plasuje się na 10. miejscu, z bilansem 7 zwycięstw i 8 porażek. Bayreuth nie ma najmniejszych szans w rywalizacji z zespołami z czołówki, co pokazują wyniki spotkań z Bayernem czy Albą Berlin. Do bardzo przyzwoitych wyników należy zaliczyć ich wygraną z ostatniej środy z czwartym w BBL, BG Gottingen (75:72). W sobotę z kolei bardzo wyraźnie przegrali wyjazdowy mecz z Ludwigsburgiem (67:87), prowadząc do przerwy różnicą czterech punktów. Po zmianie stron mieli spore problemy w ataku, czego efektem były zaledwie 24 pkt. zdobyte w drugich 20 minutach spotkania. W FIBA Europe Cup, w I rundzie, zaprezentowali się bardzo dobrze, wygrywając grupę z bilansem 5-1. Dwukrotnie pokonali austriacki Kapfenbeg Bulls oraz holenderski Donar Groningen, zaliczyli też po jednej wygranej i porażce z London Lions. Po porażce w pierwszym meczu na Wyspach 81:91, wynik rewanżu decydował o końcowej kolejności w grupie. Dzięki wygranej Bayreuth 97:78, to niemiecki zespół‚ ze względu na lepszy bilans bezpośrednich meczów, awansował z miejsca pierwszego i to on, a nie londyńskie "Lwy" mierzyć się będzie z Legią.

Niemcy zaczęli rywalizację w II rundzie FIBA Europe Cup od domowej porażki z ZZ Leiden (84:89), komplikując sobie sytuację przez słaby początek drugiej połowy (17:30 w trzeciej kwarcie) - to spotkanie rozgrywane było już bez udziału publiczności. W drugiej kolejce przegrali w Permie 78:92 i trzeba przyznać, że Rosjanie szybko uzyskali wysoką przewagę, dochodzącą do blisko 20 punktów w pierwszej połowie, dzięki czemu łatwiej im było kontrolować przebieg meczu do samego końca. Bayreuth, aby dalej liczyć się w walce o wyjście z grupy, musi z Legią wygrać, bo bilans 0-3, i w perspektywie dwa wyjazdowe mecze, dawałby tylko czysto teoretyczne szanse na awans do ćwierćfinału.

Medi Bayreuth od kilku lat prowadzony jest przez Austriaka Raoula Kornera, a w składzie posiada sześciu obcokrajowców. Wśród nich prym wiodą Amerykanie - skrzydłowy Sacar Anim, rozgrywający Marcus Thornton, rzucający Cameron Wells oraz silny skrzydłowy, mierzący 200 centymetrów Terry Du'Aun Allen. Ponadto, w zespole jest litewski center, Martynas Sajus (208 cm) i estoński skrzydłowy, Janari Joesaar. Podwójne obywatelstwo, irańskie oraz niemieckie, posiada Philip Pujan Jalalpoor, który od trzech lat występuje w Europie (najpierw w austriackim SKN St. Polten, a obecnie drugi sezon w medi Bayreuth). W FIBA Europe Cup trzech zawodników zdobywa średnio powyżej dziesięciu punktów na mecz - Thornton (14,8), Sajus (13,0) i Allen (11,9). Głównemu trenerowi pomagają Hiszpan Mauricio Parra oraz Niemiec, Tim Nees. Kapitanem drużyny jest 32-letni wychowanek Falke Nurnberg - Bastian Doreth, mający na koncie występy m.in. w Bayernie, który od sześciu lat związany jest z Bayreuth.

Klub swoje mecze rozgrywa w - mogącej pomieścić 4 tysiące widzów - Oberfrankenhalle. Ta pełni również funkcję... teatru oraz sali koncertowej. Niestety, środowy mecz, podobnie jak wszystkie w Niemczech w ostatnich kilku tygodniach, rozegrany zostanie bez udziału publiczności - to efekt obostrzeń związanych z koronawirusem.

Niemcy do rywalizacji z Legią przystąpią będąc w rytmie meczowym. W ostatnich tygodniach tylko jedno spotkanie z ich udziałem zostało odwołane - to zaplanowany na 30 grudnia mecz z Oldenburgiem. W tym roku mierzyli się trzy razy w lidze, odnosząc dwie wygrane i ponosząc jedną porażkę. Z kolei Legia ostatni mecz rozegrała półtora tygodnia temu, a wszystko za sprawą odwołanego spotkania z GTK Gliwice, na skutek zachorowań na koronawirusa w ekipie z Górnego Śląska. Forma jaką warszawski zespół zaprezentował w Toruniu na początku roku, daje powody do optymizmu i można wierzyć, że przeciwko medi Bayreuth stołeczni gracze nie stoją na straconej pozycji. Sztab nie będzie mógł skorzystać jeszcze z kontuzjowanego Strahinji Jovanovicia, chociaż rehabilitacja serbskiego rozgrywającego postępuje niezwykle szybko. W pełni zdrowi są wszyscy pozostali koszykarze.

Legia do Niemiec uda się we wtorek po południu. Najpierw warszawiacy odbędą trening w hali OSiR Bemowo, potem zjedzą wspólny obiad i po nim ruszą na stołeczne lotnisko Chopina, z którego po godz. 17:00 wylecą do Monachium. Z Monachium czeka jeszcze blisko 2,5-godzinna podróż do Bayreuth (220 km), gdzie legioniści zameldują się wieczorem na kolacji. Trening w Oberfrankenhalle odbędą w dniu meczu przed południem, a punktualnie o godz. 20:00 rozpoczną walkę o drugą wygraną w TOP16 FIBA Europe Cup. Transmisję można będzie śledzić na sport.tvp.pl oraz w aplikacji TVP Sport na urządzeniach mobilnych.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.