Koszykówka: Pewna wygrana z Hydrotruckiem Radom

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

23.03.2019 20:12

(akt. 24.03.2019 08:49)

Po bardzo dobrej drugiej połowie Legia Warszawa pewnie wygrała z Hydrotruckiem Radom 94:72. Walczącym o utrzymanie gościom, a przede wszystkim ich liderowi Obie Trotterowi, sił starczyło tylko na 20 minut równorzędnej walki. Aż sześciu legionistów zaliczyło podwójną zdobycz punktową, a efektowne wsady Keanu Pindera były ozdobą tego spotkania. Z bilansem 12-12 Legia jest coraz bliżej wywalczenia miejsca gwarantującego udział w Play-offach.

Legia do sobotniego meczu z Hydrotruckiem Radom przystąpiła bez zmagającego się z urazem kostki Mo Soluade. W kadrze legionistów znalazł się za to pozyskany ostatniego dnia okienka transferowego, dobrze znany warszawskiej publiczności, hiszpański podkoszowy - Jorge Bilbao.

Wynik spotkania efektownym alley opp’em otworzył Carl Lindbom. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane. Dobrze w mecz wszedł Jakub Karolak, a po stronie gości wspomniany Lindborn oraz Obie Trotter, który z łatwością ogrywał Sebastiana Kowalczyka. Po pierwszych 5 minutach minimalną przewagę wypracowała sobie drużyna z Radomia. Jednak kiedy wreszcie swoje pierwsze punkty na dystansie zdobył Omar Prewitt gra Legii w ataku nabrała płynności i pomimo bardzo dobrej gry Trottera to legioniści prowadzili po pierwszej kwarcie 23:21

Drugą część meczu rozpoczął celnym rzutem z półdystansu Duda Sanadze, ale przez kolejne 2 minuty punktowali tylko legioniści i powiększyli prowadzenie do 6 „oczek”. Niestety w kolejnych akcjach gra legionistów nie wyglądała najlepiej z obu stron parkietu. Po trójce Sanadze i trafieniach spod kosza Adriana Boguckiego oraz Linboma to goście ponownie wyszli na minimalne prowadzenie. Oba zespoły miały problemy ze skutecznością na dystansie i przez dłuższy czas piłka nie oglądaliśmy żadnych trafień. Pudłujący kolejne rzuty legioniści w końcu wrzucili piłkę pod kosz do Rusłana Patiejewa i po jego skutecznej akcji odzyskali prowadzenie. W kolejnej Akcji po trójce Prewitta przewaga Legii urosła do 4 „oczek”, a na kilkanaście sekund przed przerwą celny rzut z dystansu Kowalczyka pozwolił zejść legionistom do szatni prowadząc 43:36. W drugiej kwarcie obrona Legii skupiła się na Trotterze, na szczególne wyróżnienie w tym aspekcie zasługuje Mariusz Konopatzki, Młody rzucający Legii nie dawał żyć liderowi gości i w drugiej kwarcie nie pozwolił mu zdobyć ani jednego punktu.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły ze zdecydowanie lepszą skutecznością na dystansie. Najpierw zza łuku trafił Kowalczyk, na co błyskawicznie tym samym odpowiedział Sanadze. Defensywy obu zespołów wymuszały więcej strat co pozwoliło przyspieszyć grę i mogliśmy oglądać bardziej ofensywną koszykówkę. Goście zaczęli bronić agresywniej czym często wymuszali straty Legii i zdobywali punkty z kontrataków. Natomiast legioniści często wykorzystywali wysoką defensywę gości uciekając za plecy i zdobywając łatwe punkty. Po takiej właśnie akcji Filipa Matczaka, zakończonej trafieniem z faulem, Legia w połowie tej części meczu ponownie objęła dwucyfrowe prowadzenie. Kiedy pod koszem zaczął punktować Keanu Pinder przewaga „Zielonych Kanonierów” urosła do 14 „oczek”. W końcówce kwarty Trotter robił co mógł, aby zmniejszyć prowadzenie Legii, ale na jego 8 punktów z rzędu legioniści za każdym razem odpowiadali kilkoma opcjami w ataku, trafiali na dystansie Karolak i Matczak, a pod koszem dominował Pinder, który w końcówce kwarty popisał się efektownym wsadem. Ostatecznie po 30 minutach podopieczni trenera Tane Spaseva prowadzili 72:59.

Legioniści nie zwalniali tempa w czwartej kwarcie. Głośny doping kibiców motywował ich do co raz lepszej gry i dzięki dobrej obronie i skuteczności Matczaka i Prewitta Legia w pierwszych 3 minutach zaliczyła serię 10:2 dzięki czemu powiększyła prowadzenie do 20 punktów. Goście z Radomia w starciu z agresywną obroną „Wojskowych” popełniali coraz więcej strat, a ponadto na 5 minut i 40 sekund przed końcem z powodu przekroczenia limitu przewinień parkiet musiał opuścić ich najlepszy zawodnik Trotter. Utrata swojej gwiazdy już do końca podcięła skrzydła drużyny Roberta Witki i od tego momentu legioniści mogli prezentować kolejne efektowne akcje w czym brylował przede wszystkim atletyczny Pinder autor 15 punktów i 8 zbiórek. Na 2,5 min. przed końcem, kiedy prowadzenie „Wojskowych” urosło do 25 „oczek” trener Spasev wpuścił na parkiet powracającego do Legii - Bilbao. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Legii 94:72. Bardzo dobra druga połowa w wykonaniu „Wojskowych”, dominacja w strefie podkoszowej oraz aż 6 graczy z podwójną zdobyczą punktową pozwoliło w dobrym stylu odnieść bardzo ważne dwunaste zwycięstwo w tym sezonie.

 

Legia Warszawa – Hydrotruck Radom 94:72 (23:21, 20:15, 29:23, 22:13)

Legia: Jakub Karolak 17 pkt. 2 zb. 2 as., Keanu Pinder 15 pkt. 8 zb. 2 as. 3 str., Omar Prewitt 15 pkt. 4 zb. 3 as., Filip Matczak 14 pkt. 1 zb. 6 as., Michał Kołodziej 13 pkt. 2 zb., Sebastian Kowalczyk 10 pkt. 3 as., Rusłan Patiejew 6 pkt. 2 zb., Mariusz Konopatzki 2 pkt. 6 zb. 1 as., Patryk Nowerski 2 pkt. 1 zb., Adam Linowski 0 pkt. 1 zb. 1 as., Jorge Bilbao 0 pkt.

Hydrotruck: Obie Trotter 21 pkt. 7 as. 5 fl., Duda Sanadze 18 pkt. 5 zb., Carl Lindbom 11 pkt. 2 zb., Adrian Bogucki 8 pkt. 8 zb. 2 as. 3 bl., Artur Mielczarek 5 pkt. 3 zb. 3 as., Jarvis Williams 4 pkt. 2 zb., Marcin Piechowicz 3 pkt. 2 zb. 1 as., Wojciech Wątroba 2 pkt. 2 zb. 1 as., Cullen Neal 0 pkt. 2 as. 4 str., Daniel Wall-, Krystian Tyszka-

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.