News: Koszykówka: Mecz Legii z Anwilem wydarzeniem kolejki

Koszykówka: Piąta wygrana z rzędu

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

10.12.2016 22:25

(akt. 21.12.2018 22:31)

Legia wygrała piąte kolejne spotkanie - podopieczni Piotra Bakuna nie dali szans Nysie Kłodzko, zwyciężając różnicą 18 punktów. Legia bardzo dobrze rozpoczęła pierwszą kwartę, ale w pozostałych częściach spotkania grała nierówno.

Koszykarze Legii rozpoczęli spotkanie w składzie: Łukasz Wilczek, Michał Aleksandrowicz, Grzegorz Kukiełka, Marcel Wilczek, Mateusz Jarmakowicz. Legioniści musieli radzić sobie bez Piotra Robaka i Grzegorza Malewskiego, którzy to zmagają się z kontuzjami. W kadrze meczowej znalazł się Kamil Sulima, dla którego był to pierwszy występ w barwach Legii po 9. latach. Sulima spędził na boisku tylko sześć minut w ciągu, których rzucił dwa "oczka" i zanotował asystę.


"Zieloni Kanonierzy" bardzo dobrze zaczeli sobotni mecz, wychodząc szybko na prowadzenie 10:0, a następnie 17:2.  Rewelacyjnie pierwszą kwartę rozpoczął Jarmakowicz zdobywając 11 punktów. Legioniści grali bardzo agresywnie, wymuszając wiele strat po stronie gospodarzy. Zespół z Kłodzka, w drugim meczu nowego trenera Radosława Hyżego po trudnym początku, odpowiedział dwiema trójkami. Gospodarze zmniejszyli straty i po 10. minutach spotkania na tablicy wyników było 16:27.


W drugiej kwarcie gra się wyrównała i różnica punktowa utrzymywała się niemal cały czas na tym samym poziomie.  Ostatecznie do przerwy legioniści prowadzili 36:47. Drugą połowę koszykarze Legii zaczeli bardzo agresywnie i skutecznie, wygrywając pierwszy fragment III kwarty 10:2. Po akcji 2 + 1 Jarmakowicza, "Wojskowi" prowadzili już różnicą 20 punktów 62:42. Niestety przez ostatnich 5 min. trzeciej kwarty Legia nie zdobyła ani jednego punktu, podczas gdy gospodarze zdobyli 12 kolejnych "oczek", zmniejszając straty do 8 pkt. (54:62).


Ostatnią kwartę obie drużyny rozpoczeły bardzo słabo. Niemoc strzelecką Legii przełamał dopiero celną trójką Łukasz Wilczek. Po nim znowu punktować zaczeli pozostali zawodnicy i na dwie minuty przed końcem Legia ponownie prowadziła różnicą 16 punktów (82:66). Ostatecznie nasz zespół wygrał w Kłodzku 87 do 69. Najwięcej punktów dla stołecznego zespołu zdobył Jarmakowicz 20 punktów. Jednego punktu do double double zabrakło naszemu kapitanowi Łukaszowi Wilczkowi, który zanotował 9 "oczek" oraz 10 asyst.  Za tydzień ostatni mecz Legii w tym roku - legioniści 17 grudnia zagrają w Krakowie z AZS-em AGH.


Zetkama Doral Nysa Kłodzko - Legia Warszawa 69:87 (16:27, 20:20, 18:15, 15:25)


Nysa Kłodzko: Mateusz Kasiński 14 pkt. 3 zb. 1 as., Rafał Wojciechowski 13 pkt. 2 zb. 1 as., Marcin Bluma 12 pkt. 5 zb. 1 as., Marc-Oscar Sanny 11 pkt. 3 zb. 5 as., Aleksander Leńczuk 10 pkt. 7 zb. 5 as. 6 str., Michał Weiss 7 pkt. 3 zb. 4 as., Marcel Kliniewski 2 pkt. 2 zb., Maciej Muskała 0 pkt. 1 zb., Kamil Czajkowski -, Michał Lipiński -, Marcin Kowalski -, Maksym Rogalewski -.


Legia Warszawa: Mateusz Jarmakowicz 20 pkt. 4 zb. 1 as., Michał Aleksandrowicz 12 pkt. 1 zb. 3 as., Grzegorz Kukiełka 10 pkt. 6 zb. 2 as., Łukasz Pacocha 10 pkt. 1 zb. 6 as., Łukasz Wilczek 9 pkt. 2 zb. 10 as. 5 prz., Tomasz Andrzejewski 9 pkt. 6 zb. 2 as., Marcel Wilczek 9 pkt. 1 zb. 1 as.,  Adam Linowski 6 pkt. 2 zb., Kamil Sulima 2 pkt. 1 as., Piotr Robak -.

Tabela:

1. Sokół Łańcut     14 meczów    27 punktów
2. Legia Warszawa     14     24
3. Spójnia Stargard     13     24
4. Pogoń Prudnik     14     23
5. Polonia Leszno     14     23
6. GTK Gliwice     13     22
7. GKS Tychy     14     22
8. Basket Poznań     14     20
9. Noteć Inowrocław     14     19
10. Znicz Basket Pruszków     13     18
11. AZS AGH Kraków     13     18
12. SKK Siedlce     13     18
13. Kotwica Kołobrzeg     13     18
14. Rosa Radom     13     17
15. Astoria Bydgoszcz     13     16
16. Nysa Kłodzko     14     15

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.