Koszykówka: Pierwsza wygrana w sezonie
03.11.2019 21:40
W niedzielnym meczu w odniesieniu pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie miał pomóc legionistom zakontraktowany w tym tygodniu Michał Michalak. 26-letni koszykarz to już bardzo doświadczony zawodnik na parkietach ekstraklasy. W spotkaniu z MKS-em nie wystąpił jeszcze drugi z pozyskanych graczy w tym tygodniu A.J. English. Z powodu kontuzji ze składu Legii wypadł Keanu Pinder.
Na parkiet trener Spasev w pierwszej piątce oddelegował: Drew Brandona, Filipa Matczaka, Michała Michalaka, Michaela Finke, Patryk Nowerskiego. Spotkania lepiej rozpoczęli legioniści. Najpierw za trzy trafił Michael Finke, a w kolejnej akcji Michalak szybko pokazał jakie ma możliwości i zdobył dwa pierwsze punkty w barwach Legii. Po przechwycie i punktach Drew Brandona było 7:0 dla Legii, niestety w kolejnych akcjach obudzili się Robert Johnson i Dominic Artis i po ich trójkach było tylko 7:6. Legioniści w pierwszej kwarcie grali bardziej zespołowo i różnorodnie w porównaniu do poprzednich spotkań, aż siedmiu graczy Legii punktowało w tej odsłonie co przełożyło się na nieznaczne prowadzenie 26:24. Martwić mogła słaba obrona i problemy z zatrzymaniem gwiazdy MKS-u Domnica Artisa. Świetną zmianę w końcówce tej ćwiartki dał młodziutki rozgrywający Jakub Kobel, któremu legioniści pozwolili zdobyć aż 7 „oczek”.
Drugą kwartę celnym rzutem trzypunktowym otworzył Tavarisu Shine wyprowadzając swój zespół na minimalne prowadzenie. W kolejnych minutach to jednak legioniści grali agresywniej w obronie, czym powstrzymali ofensywne poczynania gospodarzy i konsekwentnie powiększając prowadzenie. Za zdobycze punktowe gości odpowiadali przede wszystkim Finke (14) i Matczak (10), po 7 „oczek” dorzucili Michalak, Belemene i Brandon. MKS grając bardzo słabo w obronie, próbował przyspieszyć grę w ataku, ale wąski skład drużyny z Dąbrowy Górniczej i zależność od indywidualnych poczynań Dominica Artisa nie dawały dużych nadziei i do przerwy Legia prowadziła 52:42. Legioniści zdominowali walkę na tablicach zbierając 21 piłek z czego aż 11 w ataku. W pierwszej połowie oba zespoły grały na bardzo dobrej skuteczności, na co duży wpływ miała raczej nie najlepszej obrona obu zespołów.
Druga połowa rozpoczęła się od wymiany ciosów. W meczu ze słabszą obroną, ale lepszą egzekucją w ataku przez długie minuty MKS dotrzymywał kroku legionistów. Jednak w połowie kwarty Michalak, Brandon i niezawodny Finke wrzucili wyższy bieg i Legia prowadziła 75:56. Końcówka kwarty to minimalne rozluźnienie w barwach Legii i mini seria punktowa MKS-u. Jednak trzecia kwarta to bardzo skuteczna gra Drew Brandona, który w tej odsłonie zdobył 10 „oczek”. Przewagę Legia konsekwentnie powiększał z linii rzutów wolnych i po 30 minutach było 84:60 dla „Wojskowych”.
W czwartej kwarcie legioniści przy tak wysokim prowadzeniu starali się grać długie, spokojne akcje. MKS zaczął agresywniej bronić, często na pograniczu przewinień i rzucać za trzy punkty, po kilku celnych trójkach przewaga Legii delikatnie topniała, ale zbyt senna gra podopiecznych trenera Spaseva pomagała odbudować się gospodarzom i po trochę ponad 5 minutach tej odsłony było 19:4 dla MKS-u. Legioniści zrobili wszystko by dać drugie życie drużynie z Dąbrowy, koszykarze z Warszawy myśleli, że spotkanie jest już wygrane po trzech kwartach. Legioniści próbowali grać rozważnie i powoli co przełożyło się na cztery straty z rzędu. Indolencję „Wojskowych” przerwał trafieniem trzypunktowym Michalak. Nowy zawodnik Legii swoim doświadczeniem wniósł trochę spokoju w grze gości, ale rozkręcił się Johnson (17 punktów w tej kwarcie), a jego koledzy odzyskali wiarę w zwycięstwo i na 3,5 minuty przed końcem było 84:93. Po trafieniach Artisa i Johnosona na niespełna dwie minuty przed końcem przewaga Legii zmalała do zaledwie 6 „oczek”. Na szczęście w dość szalonej końcówce straty Drew Brandnona przeplatały się ze stratami MKS-u i pomimo niesamowitej pogoni gospodarzy „Wojskowym” udało się utrzymać prowadzenie i wygrać swoje pierwsze spotkanie w tym sezonie EBL 103:95.
Cieszy pierwsze zwycięstwo w sezonie, ale styl tej wygranej i fatalna postawa legionistów w czwartej kwarcie i stracone aż 35 punktów nie napawa optymizmem. Dużym pozytywem, był występ Michał Michalak, który w swoim debiucie w barwach Legii był najlepszym strzelcem zespołu zdobywając 22 punkty i dokładając do tego 5 zbiórek i 6 asyst.
MKS Dąbrowa Górnicza - Legia Warszawa 95:103 (24:26, 18:26, 18:32, 35:19)
MKS: Dominic Artis 24 pkt. 7 zb. 11 as. 4 prz. 3 str., Robert Johnson 22 pkt. 4 zb. 6 as. 3 prz., Tavarius Shine 18 pkt. 5 zb. 1 as. 4 str., Jakub Kobel 10 pkt. 3 zb. 2 as., Bryce Douvier 7 pkt. 3 zb. 1 as., Filip Put 5 pkt. 3 str., Konrad Dawdo 4 pkt. 2 zb., Radosław Chorab 3 pkt., Darrell Harris 2 pkt. 2 zb., Iwan Wasyl 0 pkt. 1 zb. 1 as., Franciszek Bigaj-
Legia: Michał Michalak 22 pkt. 5 zb. 6 as., Michael Finke 20 pkt. 6 zb. 4 as., Filip Matczak 18 pkt. 5 zb. 2 as. 5 prz., Drew Brandon 21 pkt. 9 zb. 4 as. 3 prz. 5 str., Romaric Belemene 11 pkt. 9 zb. 2 as. 3 str., Sebastian Kowalczyk 4 pkt., Jakub Nizioł 3 pkt. 1 zb., Patryk Nowerski 2 pkt. 2 zb. 5 fl., Adam Linowski 2 pkt. 1 zb., Przemysław Kuźkow 0 pkt., Jakub Sadowski-, Dawid Sączewski-
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.