Jamel Morris

Koszykówka: Śląsk pokonany! Legia o krok od brązowego medalu

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

22.04.2021 22:17

(akt. 22.04.2021 22:37)

Koszykarze Legii Warszawa zwyciężyli 84:72 Śląsk Wrocław w pierwszym meczu o trzecie miejsce Energa Basket Ligi. Rywalizacja o brązowy medal toczy się do dwóch wygranych.

W czwartek koszykarze Legii Warszawa rozpoczęli rywalizację ze Śląskiem Wrocław o brązowy medal Mistrzostw Polski w sezonie 2020/21. Na przeciwko siebie stanęły dwa bardzo utytułowane zespoły, które w sumie zdobyły aż 50 medali w tym 24 złote. Walka w pojedynku o trzecie miejsce, toczyć się będzie do dwóch zwycięstw, ponownie rywalizacja obywać się będzie w bańce w Ostrowie Wielkopolskim.

Wynik spotkania otworzył Jamel Morris, który agresywnie wszedł w mecz. Legioniści od samego początku próbowali w obronie zacieśniać strefę podkoszową, gdzie Śląsk ma przewagę wzrostu nad zawodnikami z Warszawy, zostawiając dużo miejsca na obwodzie. Doskonale w mecz wszedł Morris, który w ciągu czterech minut zdobył 10 z 14 punktów dla Legii i przy 10 punktowym prowadzeniu godpodarzy o czas poprosił Olivier Vidin. Po przerwie na żądanie goście poprawili nieznacznie grę w ataku, ale legioniści dalej grali swoją koszykówkę, dobrze dzieląc się piłką. Po wejściu na boisko rezerwowych, wkradło się nieco niepokoju na rozegraniu legionistów. Po kilku stratach i celnych trójkach Śląska ogladaliśmy dużo bardziej wyrównane spotkanie i ostatecznie po 10 minutach było tylko 23:18 dla Legii. Rewelacyjnie w tej odsłonie spisywał sie Morris, lider  „Wojskowych” zanotował 13 „oczek” trafiając 3/3 rzuty za trzy, a cała drużyna z Warszawy trafiła takich rzutów aż 5 na 100% skuteczności.

Legia cały czas zostawiała bardzo dużo miejsca na dystansie rozgrywającemu wrocławian Strahinji Jovanoviciowi, co skutecznie utrudniało grę gościom. Z kolei poczynania „Zielonych Kanonierów” bardzo dobrze kontrolował Lester Medford i po kilku skutecznych akcjach w drugiej kwarcie, przewaga Legii ponownie urosła do 11 „oczek”. Niestety podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego znów dali się rozpędzić koszykarzom z Wrocławia i po skutecznych akcjach Mateusza Szlachetki i Kyle’a Gibsona, było tylko 29:25. W tej połowie zawodzili rezerwowi Legii i po kolejnych stratach na 3 minuty przed przerwą mieliśmy remis po 30. Kiedy wydawało się, że „Wojskowi” tracą kontrolę nad tym meczem, ponownie bardzo dobra dyspozycja Medforda pozwoliła nieznacznie odskoczyć Legii, niestety w końcówce zawodziła skuteczność i dzięki dużo lepszej grze w obronie to Śląsk schodził na przerwę na minimalnym prowadzeniu 37:36. W tej odsłonie goście zupełnie pozbawili legionistów czystych pozycji na dystanie i w tej kwarcie „Wosjkowi” spudłowali wszystkie 4 rzuty zza łuku.

Legia grała na bardzo dobrej skuteczności, ale miała ogromny problem ze stratami, których popełniła aż 10 w pierwszej połowie i również pierwsze akcje po zmianie stron zakończyły sie najpierw błędem 24 sekund, a następnie błędem 5 sekund przy wznowieniu akcji. Po poczatkowych problemach ponownie ciężar gry na swoje barki wziął duet Morris-Medford i po 3,5 minutach gry i trójce Jakuba Karolaka Legia odyskała prowadzenie.Oba zespoły wrzuciły wyższy bieg w trzeciej kwarcie i po 5 celnych trójkach z rzędu, oglądaliśmy widowiskową wymianę ciosów z której lepiej wyszła ekipa z Warszawy, wychodząc na prowadzenie 63:48. Wyśmienicie grał Morris, który już w 28 minucie meczu miał na swoim koncie 27 „oczek”. Niestety w końcówce swoją przewagę pod koszem wykorzystywał Aleksander Dziewa, ale bardzo dobra końcówka w wykonaniu Nicholasa Neala pozwoliła utrzymać „Wojskowym” dwucyfrowe prowadzenie.  

Na ostatnią ćwiartkę legioniści wyszli zupełnie zdekoncentrowani i popełnili kilka strat, które Śląsk zamienił na punkty i zmniejszył straty do 6 „oczek”. Obie drużyny zaczęły dużo lepiej bronić co przełożyło się na niższe zdobycze punktowe. Śląsk pod koniec meczu postawił na obronę strefową, pamiętając o tym jak ta właśnie defensywa w półfinałach zatrzymała ofensywę Legii. Jednak tym razem „Wojskowi” doskonale zespołową grą rozbijali strefy gości i na 4 minuty przed końcem było 75:66. W końcówce dobry fragment gry notował Gibson dając jeszcze nadzieję drużynie trenera Vidina, ale legioniści grali zespołowo na dużym spokoju, a w niesamowitej dyspozycji był Morris, który zakończył to spotkanie zdobywając 35 punktów na rewelacyjnej 73% skuteczności z gry. Ostatecznie Legia pokonała Śląsk 84:72 obejmując prowadzenie 1:0 w rywalizacji o brązowy medal mistrzostw Polski, spotkanie nr 2 odbędzie się już w sobotę o 20:30. Najllepszy strzelec Legii w tym spotkaniu Jamel Morris po zakończeniu rywalizacji o brąz ma dokończyć sezon we Francji. Jak poinformował francuski klub Orleans Loiret Basket, amerykański rzucający już we wtorek ma zagrać w spotkaniu przeciwko Bourg-en-Bresse.

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 84:72 (23:18, 13:19, 32:21, 16:14)

Legia: Jamel Morris 35 pkt. 2 zb. 4 as., Jakub Karolak 12 pkt. 3 zb. 1 as., Lester Medford 11 pkt. 9 zb. 6 as., Walerij Lichodiej 9 pkt. 6 zb. 2 as., Nickolas Neal 8 pkt. 1 zb. 2 as., Dariusz Wyka 5 pkt. 9 zb. 4 as., Earl Watson 2 pkt. 3 zb., Grzegorz Kamiński 2 pkt. 3 zb., Grzegorz Kulka 0 pkt., Benjamin Didier-Urbaniak 0 pkt., Jakub Sadowski-, Adam Linowski-

Śląsk: Kyle Gibson 17 pkt. 7 zb. 1 as., Mateusz Szlachetka 14 pkt. 2 zb. 6 as., Ben McCauley 13 pkt. 2 zb. 3 as., Strahinja Jovanović 8 pkt. 1 zb. 3 as., Aleksander Dziewa 6 pkt. 3 zb. 2 as., Ivan Ramljak 6 pkt. 3 zb. 1 as., Elijah Stewart 4 pkt. 5 zb. 3 as., Michał Gabiński 2 pkt. 1 zb., Szymon Tomczak 2 pkt. 4 zb. 2 as., Kacper Marchewka 0 pkt., Kacper Gordon-, Jan Wójcik-

Kolejne mecze o trzecie miejsce: 

24.04 (SO) g. 20:30 Śląsk Wrocław - Legia Warszawa
ew. 25.04 (ND) g. 14:30 Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.