
Koszykówka: Stal pokonana, zadecydował rzut Pluty
23.03.2025 15:00
(akt. 24.03.2025 00:02)
Spotkanie rozpoczęło się od serii nieskutecznych akcji po obu stronach. Przez pierwsze dwie minuty żadna z drużyn nie zdołała zdobyć punktów, a Legia w tym czasie miała aż dwie straty. Jako pierwsi impas przełamali goście z Ostrowa, a konkretnie nowy rozgrywający Stali – Jalen Riley. "Zieloni Kanonierzy" próbowali cierpliwie budować akcje, szukając otwartych pozycji rzutowych, lecz to Stal sukcesywnie powiększała przewagę. Przy stanie 0:6 trener Heiko Rannula poprosił o przerwę na żądanie. Choć Legia w tym sezonie należy do drużyn z najmniejszą liczbą strat w Orlen Basket Lidze, już po pięciu minutach meczu gospodarze mieli ich na koncie aż pięć. Częste zmiany w składzie nie przynosiły oczekiwanych efektów – zawodnicy Stali prowadzili już 12:0. Przełamanie Legii nastąpiło dopiero w szóstej minucie, gdy zza łuku trafił Aleksa Radanov, a chwilę później kolejną trójkę dorzucił Keifer Sykes. Mimo to, pierwsza kwarta upłynęła pod znakiem błędów i niecelnych rzutów w wykonaniu warszawiaków, którzy do końca tej odsłony popełnili łącznie aż siedem strat. Po 10 minutach Stal prowadziła na Bemowie 14:8.
Drugą kwartę celnym rzutem za trzy rozpoczął znakomity litewski strzelec Adas Juskevicius, lecz chwilę później akcją 2+1 odpowiedział Kameron McGusty. Amerykanin, który pierwszą kwartę zakończył bez punktów, do przerwy miał już na koncie 12 "oczek". W kolejnych minutach legioniści wreszcie zaczęli lepiej prezentować się w ofensywie, ale trener Andrzej Urban umiejętnie zarządzał mocno okrojoną, siedmioosobową rotacją osłabionej kontuzjami Stali. McGusty i spółka nieustannie próbowali odrabiać straty, jednak defensywa Legii nie potrafiła znaleźć sposobu na dominującego pod koszem Damiana Kuliga. Trener Rannula zdecydował się w tej odsłonie na obronę na 3/4 boiska, by jeszcze bardziej zmęczyć rywali, co stopniowo zaczynało przynosić efekty. Po dwóch efektownych wsadach E.J. Onu Legia doprowadziła do remisu 29:29. Mimo lepszej postawy gospodarzy, "Stalówka" wciąż imponowała skutecznością zza łuku, trafiając niemal 50 proc. rzutów z dystansu i świetnie wykorzystując błędy w rotacjach obronnych Legii. To właśnie goście schodzili do szatni z minimalnym prowadzeniem 37:34.
Po zmianie stron ponownie najjaśniejszą postacią Stali był Damian Kulig – najpierw trafił z dystansu, a chwilę później, gdy legioniści doprowadzili do remisu 40:40, popisał się skuteczną akcją 2+1. Dla warszawiaków pozytywnym sygnałem była spadająca skuteczność rzutów trzypunktowych rywali, lecz wciąż nie potrafili w pełni wykorzystać szans – czy to przez nieskuteczność, czy też proste błędy indywidualne i problemy z ustawieniem. Bardzo słaby mecz rozgrywali polscy zawodnicy Legii, którzy przez 29 minut zdobyli łącznie zaledwie 4 punkty, nie wnosząc zbyt wiele do gry zespołu. Pozytywnie wyróżniał się za to Radanov – dzięki boiskowej inteligencji i odpowiedzialnym decyzjom, dawał Legii sporo jakości. To właśnie po jego punktach gospodarze po raz pierwszy od dłuższego czasu objęli prowadzenie. Gości do ataku poderwał jednak świetnie znany trenerowi Rannuli z reprezentacji Estonii – Siim-Sander Vene, który podejmował bardzo dobre decyzje rzutowe. Dzięki jego trafieniom to Stal zakończyła trzecią kwartę na prowadzeniu 56:54.
W czwartej kwarcie ponownie dobrą akcją popisał się Vene, lecz chwilę później cztery punkty z rzędu zdobył pod koszem Mate Vucić. Następnie z faulem trafił McGusty, a po chwili celna trójka Michała Kolendy dała "Zielonym Kanonierom" sześciopunktowe prowadzenie. Niestety, podobnie jak przez cały mecz, legioniści przeplatali dobre momenty przestojami. Stal szybko wykorzystała okazję i po kilku skutecznych kontratakach błyskawicznie odrobiła straty. Do ostatnich minut kibice zgromadzeni na Bemowie musieli drżeć o wynik – w grze miejscowych wyraźnie widać było nerwowość, a rezultat cały czas oscylował wokół przewagi jednego posiadania. Na nieco mniej niż dwie minuty przed końcem Legia prowadziła 74:68, lecz dwie szybkie trójki autorstwa Jalena Rileya doprowadziły do remisu. W kolejnym posiadaniu Legia straciła piłkę, a skuteczną akcją pod koszem odpowiedział Paxson Wojcik – Stal wyszła na prowadzenie 76:74 po serii 8:0. Na 12 sekund przed końcem z rogu boiska za trzy trafił Kolenda, dając Legii minimalne prowadzenie. Ale ponownie nie do zatrzymania był Riley, który zdobył punkty z faulem, zapewniając gościom przewagę 79:77 na trzy sekundy przed końcem. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy – Andrzej Pluta, który do tej pory nie trafił żadnego rzutu, równo z syreną trafił zza łuku, doprowadzając do euforii kibiców na Bemowie i zapewniając Legii zwycięstwo 80:79.
W sobotę, 29 marca (godz. 17:30), Legia zagra na wyjeździe z Anwilem Włocławek.
22. KOLEJKA ORLEN BASKET LIGI: LEGIA WARSZAWA – STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI 80:79 (8:14, 26:23, 20:19, 26:23)
Legia: Kameron McGusty 19 pkt 2 zb. 3 as., Michał Kolenda 13 pkt. 7 zb. 2 as., EJ Onu 11 pkt. 2 zb., Mate Vucić 10 pkt. 9 zb. 2 as., Aleksa Radanov 10 pkt. 1 zb. 1 as., Keifer Sykes 9 pkt. 2 zb. 7 as. 3 str. 5 fl., Ojars Silins 5 pkt. 4 zb. 3 as., Andrzej Pluta 3 pkt. 1 zb. 9 as., Dominik Grudziński 2 pkt. 2 zb., Maksymilian Wilczek 0 pkt.
Stal: Jalen Riley 19 pkt. 4 zb. 4 as., Damian Kulig 19 pkt. 6 zb. 1 as., Siim-Sander Vene 16 pkt. 5 zb. 2 as. 4 str., Paxson Wojcik 12 pkt. 1 zb. 8 as. 4 str., Adas Juškevičius 7 pkt. 2 zb. 2 as., Tim Lambrecht 4 pkt. 9 zb. 1 as., Maximilian Egner 2 pkt. 5 zb., Jacek Rutecki 0 pkt. 1 as., Tomasz Pływaczyk-, Aleksander Smektała-, Antoni Waniak-
Tabelę OBL i więcej informacji o koszykówce znajdziecie na podstronie dot. stołecznej sekcji, TUTAJ.
Terminy najbliższych meczów Legii:
- 29.03 (SO) g. 17:30 Anwil Włocławek – Legia Warszawa [Polsat Sport 2]
- 04.04 (PT) g. 19:00 Arriva Polski Cukier Toruń – Legia Warszawa [Emocje.TV]
- 12.04 (SO) g. 17:30 Legia Warszawa – Trefl Sopot [Polsat Sport 2]
- 17.04 (CZ) g. 17:30 Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Legia Warszawa [Polsat Sport 2]
- 26.04 (SO) Legia Warszawa – Tauron GTK Gliwice
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.