Koszykówka: Trzy dogrywki. Porażka Legii na koniec sezonu zasadniczego

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

13.04.2022 19:30

(akt. 13.04.2022 22:31)

Legioniści przegrali u siebie – po trzech dogrywkach – 104:109 z Treflem Sopot w 30. kolejce Energa Basket Ligi. Dla warszawiaków, którzy zapewnili sobie awans do fazy play-off w tamtym tygodniu, to 13. ligowa porażka. Stołeczny zespół zakończył sezon zasadniczy na 6. miejscu, a w ćwierćfinale mistrzostw Polski zmierzy się ze Stalą Ostrów Wielkopolski (3. lokata).

fot. Jacek Prondzynski

Początek okazał się dość nerwowy, bo przez pierwsze półtorej minuty nikt nie trafił do kosza. Potem rywale zdołali lekko odskoczyć (6:2), lecz od tego momentu "Zieloni Kanonierzy" podkręcili tempo i zdobyli 10 "oczek" (w tym 5 Roberta Johnsona) z rzędu. To sprawiło, że doszło do małej wymiany ciosów, ale ostatnie 60 sekund pierwszej kwarty należało do przyjezdnych, którzy – m.in. dzięki akcji 2+1 – odrobili większość strat i przegrywali tylko 15:16.

Trefl obiecująco zaczął też drugą "ćwiartkę", na starcie której wyszedł na prowadzenie (20:16). Warszawiacy odpowiedzieli celną "trójką" Grzegorza Kulki, ale kilkadziesiąt sekund później sopocianie również rzucili zza łuku. Następnie pokazał się Adam Kemp, który doprowadził do wyrównania (22:22). Potem ponownie pojawił się fragment, w którym legioniści doskakiwali, lecz goście utrzymywali zaliczkę. Ważna okazała się 17. minuta rywalizacji, w której Legia wywalczyła 5 punktów (3 Raymonda Cowelsa, 2 Dariusza Wyki) i przegrywała raptem 26:27. Jednak przyjezdni zareagowali w porę – przeprowadzili 2 udane akcje (za 2; między nimi Johnson wykorzystał rzut wolny), po czym dołożyli 2 "trójki". Po stronie gospodarzy rzucali Cowels (za 2) i Johnson (2 rzuty wolne). Na półmetku lepsi okazywali się przeciwnicy (37:31). Pierwsze dwie kwarty nie były zbyt udane w wykonaniu Legii, która miała gorszą skuteczność zarówno w rzutach za 2 (38 proc., rywale – 47), jak i 3 (25 proc., rywale – 42), a także rzadziej zbierała piłkę (19 razy, rywale – 23). 

Trzecia kwarta, to lepsza postawa warszawiaków, którzy swobodniej radzili sobie na parkiecie, umiejętnie dzielili się piłką i punktowali lepiej niż Trefl. Już po minucie odrobili większość strat, mieli tylko 1 "oczko" mniej od rywali – i taka różnica utrzymała się do końca "ćwiartki".

Legia z przytupem rozpoczęła czwartą kwartę – zdobyła 5 punktów (3 Kulki, 2 Kempa), przez co zrobiło się 58:54. Sopocianie starali się odgryzać, nie odstępowali gospodarzy na krok, ale koszykarze Wojciecha Kamińskiego byli czujni i w miarę regularnie dorzucali kolejne "oczka". Jednak na 5 minut przed zakończeniem spotkania pojawiły się nerwy. Trefl sfinalizował 5 akcji z rzędu, co sprawiło, że wyszedł na prowadzenie (68:64), lecz "Zieloni Kanonierzy" je odzyskali ("trójka" Jure Skificia, "dwójka" Johnsona). Potem zrobił się remis (71:71), po czym celnym rzutem zza łuku popisał się Darrin Dorsey. W końcówce dał o sobie znać Johnson i nastąpiło kolejne wyrównanie (po 74). Przyjezdni odpowiedzieli trafieniem za 2, lecz na 12 sekund przed końcem Kulka okazał się bezbłędny na linii rzutów osobistych (76:76). 

Po 40 minutach był remis, tak samo jak po pierwszej i drugiej dogrywce. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była trzecia dogrywka, w której lepsi okazali się goście. Ostatecznie Legia przegrała 104:109, zajęła 6. miejsce po sezonie zasadniczym, a w I rundzie fazy play-off zmierzy się ze Stalą Ostrów Wielkopolski (3. lokata), czyli aktualnym mistrzem Polski. Pierwsze dwa mecze (gra się do trzech zwycięstw) odbędą się na terenie rywala (18 i 20.04). Z kolei 24 kwietnia walka o awans do półfinału przeniesie się do stolicy.

Zacznę od gratulacji dla Trefla i trenera Roszyka za zwycięstwo. Można powiedzieć, że – z naszego punktu widzenia – ta rywalizacja ułożyła się najgorzej jak mogła. Widocznie tak miało być. Szykujemy się do play-offów, w których spotkamy się ze Stalą Ostrów Wielkopolski. Trudny rywal, ale dopóki piłka w grze, wszystko możliwe – powiedział trener Kamiński. – Tak, uczestniczyłem kiedyś w meczu, który zakończył się po trzech dogrywkach. O ile dobrze pamiętam, było to pierwsze spotkanie Rosy Radom w Champions League, z PAOK-iem Saloniki. Wówczas wygraliśmy – dodał szkoleniowiec Legii.

Legia Warszawa – Trefl Sopot 104:109 (16:15, 15:22, 22:17, 23:22, d. 28:33)

Legia: Johnson 26 pkt, Kulka 15, Kemp 14, Cowels 11, Koszarek 9, Wyka 9, Skifić 7, Kamiński 7, Abdur-Rahkman 6, Kołakowski 6, Sadowski 0

Trefl: Sharma 28 pkt, Dorsey 19, Gruszecki 19, Warner 12, Davis 12, Kolenda 8, Leończyk 6, Ziółkowski 5, Szlachetka 0

TABELA ENERGA BASKET LIGI:

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.