Adam Kemp

Koszykówka: W środę mecz w Porto

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com

16.11.2021 15:45

(akt. 16.11.2021 15:50)

W środę (17.11, godz. 19:45) koszykarze Legii zagrają na wyjeździe z wicemistrzem Portugalii, FC Porto, w 6. kolejce FIBA Europe Cup. Zawodnicy trenera Wojciecha Kamińskiego będą chcieli zakończyć rywalizację w grupie H z kompletem zwycięstw, z kolei dla "Smoków" liczy się tylko wygrana, aby awansować do dalszych gier, bez oglądania się na wynik meczu CSM Oradei z Szolnoki Olajbanyasz.

O sile FC Porto legioniści przekonali się już przy okazji pierwszego meczu obu drużyn rozgrywanego na Bemowie. Wówczas Portugalczycy pokazali bardzo fizyczną koszykówkę, do której warszawiacy zaadaptowali się dopiero po kilku minutach gry. Ostatecznie dzięki walecznej postawie, warszawiacy zwyciężyli różnicą 10 punktów (71:61). Obecnie Legia ma na koncie pięć wygranych w grupie H i pewny awans z pierwszego miejsca. Można być jednak pewnym, że pomimo "wykonanego zadania", Legia nie pojedzie do Porto jedynie w celach turystycznych. Środowe spotkanie może służyć szlifowaniu niektórych zagrywek na niedzielny mecz z Czarymi Słupsk, jak również zgrywania zespołu pod kątem drużynowej obrony.

Podopieczni Ramona Suareza obecnie lepiej radzą sobie w rozgrywkach ligowych, aniżeli FIBA Europe Cup. W portugalskiej ekstraklasie w siedmiu dotychczasowych spotkaniach nie mieli sobie równych i pokonali najgroźniejszych rywali do mistrzostwa - wygrali zarówno na wyjeździe Sportingiem Lizbona (+6), jak również u siebie z Benficą (+10). We własnej hali "Smoki" są wciąż niepokonane - wygrali w niej cztery gry ligowe, jak również oba spotania europejskich pucharów - z CSM Oradeą (+12) oraz Szolnoki Olajbanyasz (+8). Siłą drużyny na pewno jest skuteczna obrona - najbliżsi rywale Legii tracą średnio zaledwie 62,5 punktu na mecz - o 10 mniej od Legii. W pierwszym meczu z Legią zdecydowanie najlepsi w zespole z Porto byli Jonathan Arledge, zdobywca 17 punktów oraz Rashard Odomes (15 pkt.).

Nowym graczem Porto po meczu z Legią został amerykański rzucający, Paul Anders Jorgensen, który ma za sobą już debiut w FIBA Europe Cup oraz jeden mecz ligowy. Został zakontraktowany 2 listopada wobec kontuzji Maxa Landisa. Przeciwko Oradei oddał aż 9 rzutów z gry (w tym 0/5 za 3), ale celny był tylko jeden z nich. Skuteczniejszy był w spotkaniu ligowym, kiedy trafił cztery trójki na dobrym procencie. Jorgensena dobrze zna sztab szkoleniowy FC Porto, pamiętając występy tego gracza w CAB Madera w sezonie 2020/21, w barwach tego klubu miał 43 procentową skuteczność za 3 pkt. Landis doznał kontuzji w meczu z Legią w Warszawie i nie zobaczymy go na parkiecie nie tylko w rewanżu, ale Portugaczycy będą musieli radzić sobie bez niego przez kolejnych kilka tygodni. To właśnie z tego powodu zdecydowano się na zakontraktowanie siódmego obcokrajowca. - Charakterystka kontuzjowanego Maxa Landisa jest bardzo ważna dla naszej gry ofensywnej, ale również defensywy. Podobnie jak Max Landis, Paul Jorgensen jest strzelcem, który potrafi wiele i może grać na różnych pozycjach. Przybył do nas w bardzo dobrej formie i szybko adaptuje się do drużyny - powiedział Moncho Lopez. Nowy zawodnik na pewno jest znany sztabowi Legii, bowiem od początku obecnego sezonu, przez kilka tygodni występował w Astorii Bydgoszcz, gdzie był najlepszym strzelcem drużyny (trafiał 40 procent z gry). Z bydgoskim klubem rozwiązał kontrakt w drugiej połowie października, na tydzień przed meczem ligowym Astorii z Legią.

Najwięcej punktów dla Porto w FIBA Europe Cup zdobywa wspomniany Odomes, który notuje 14,1 pkt. na mecz, a ponadto oprócz Arledge'a, najwięcej punktów zdobywają Landis (15,0 pkt. na mecz) oraz Charlon Kloof (11,4). Przed tygodniem Portugalczycy przegrali w Rumunii z CSM Oradeą 58:67, a w piątek w meczu ligowym pokonali pewnie piąty zespół ekstraklasy, Lusitanię 80:56. W tym spotkaniu najwięcej punktów zdobyli Francisco Amarante (18 pkt., 6/8 za 3!) oraz Jorgensen (14 pkt., 4/7 za 3). Przypomnijmy, że Porto do rozgrywek FIBA Europe Cup awansowało po zwycięskim turnieju kwalifikacyjnym w Parnawie, gdzie pokonali m.in. Ironi Ness Ziona BC.

Najlepszym strzelcem Legii w europucharach jest Muhammad-Ali Abdur-Rahkman, który w czterech spotkaniach miał średnią 18 punktów na mecz. "Ali" nie zagrał jedynie na Węgrzech, co było spowodowane lekkim urazem podczas rywalizacji ze Śląskiem. W ostatni weekend Amerykanin wystąpił z Anwilem, choć tym razem nie prezentował się już tak efektownie, pudłując większość rzutów z gry. W rywalizacji z zespołem z Włocławka kapitalnie zaprezentował się natomiast Raymond Cowels III, który poprowadził Legię do wygranej z bardzo mocnym przeciwnikiem. W ostatnim spotkaniu słabiej zaprezentowali się również Jovanović (słaba skuteczność i spora liczba strat) i Adam Kemp - można być pewnym, że obaj zrobią wszystko, aby w najbliższym meczu pokazać się z lepszej strony. Można się również spodziewać, że trener Kamiński da szansę, choćby symbolicznego występu młodszym graczom - Benjaminowi Didier-Urbaniakowi, Szymonowi Kołakowskiemu, czy Jakubowi Sadowskiemu. Tuż przed wylotem do Portugalii, powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski otrzymał Grzegorz Kamiński, co z pewnością pokazuje, że utalentowany zawodnik jest w kręgu zainteresowań selekcjonera, Igora Milicicia. W kadrze zobaczymy Grzegorza Kulkę, który w strefie podkoszowej radzi sobie z meczu na mecz coraz lepiej.

Mecz rozegrany zostanie w Dragao Arenie, znanej również jako Dragao Caixa. Obiekt znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie okazałego stadionu piłkarskiego, Estadio do Dragao. W hali, otwartej 23 kwietnia 2009 roku, odbywają się spotkania koszykówki, piłki ręcznej i hokeja na rolkach. Architektem hali jest Manuel Salgado, który również projektował obiekt piłkarski, na którym gra FC Porto. Wcześniej zespół występował w Pavilhao Americo de Sa - obiekcie, który został zburzony przed rozpoczęciem budowy nowoczesnego stadionu. Obecna hala, w której gra zespół niebiesko-białych, może pomieścić 2179 widzów, choć w obecnym sezonie frekwencja na meczach Porto daleka jest od ideału, ale wpływ na to mają z pewnością obawy mieszkańców w dobie pandemii. Wątpliwe, aby na meczu z Legią pojawiło się więcej niż 800 widzów, i to pomimo sporej rangi meczu. Porto zapewni sobie awans z drugiego miejsca, bez oglądania się na toczone równolegle spotkanie w Rumunii, w przypadku wygranej warszawskim zespołem.

Legia do Portugalii udała się we wtorek koło poludnia - legioniści polecieli z Modlina bezpośrednio do Porto, gdzie wieczorem odbędą trening. W dniu meczu czeka ich jeszcze rozruch i trening rzutowy, a przed wyjazdem na mecz - odprawa video. Powrót do Warszawy zaplanowano na późny czwartkowy wieczór - gracze podróżować będą z przesiadką w Niemczech. W związku z tym, przygotowania do niedzielnej gry z Czarnymi będą bardzo podobne do tych, jakie Zieloni Kanonierzy mieli przed meczem z Anwilem, po powrocie ze spotkania na Węgrzech.

Środowy mecz, który pierwotnie planowano na godzinę 21:30, rozpocznie się wcześniej - o godzinie 19:45 (polskiego czasu), aby odbywał się równolegle do spotkania CSM Oradea z Szolnoki Olajbanyasz. Wyniki obu gier decydować będą o końcowej kolejności w grupie. Spotkanie będzie na żywo transmitowane na stronie sport.tvp.pl, w aplikacji mobilnej TVP Sport oraz Smart TV.. Zachęcamy do śledzenia i kibicowania Legii.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.