Koszykówka: Zwycięstwo w meczu z FC Porto (akt. foto)

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.10.2021 22:16

(akt. 28.10.2021 08:29)

Koszykarze Legii Warszawa wygrali z FC Porto na Bemowie 71:61. Była to trzecia wygrana w trzecim meczu w grupie H FIBA Europe Cup. Brawo!

fot. Jacek Prondzynski

Koszykarze Legii Warszawa w środę rozgrywali trzeci mecz w ramach FIBA Europe Cup. Legioniści rozgrywki w grupie H rozpoczęli od dwóch wygranych - najpierw podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali w Oradei (+13), a następnie zwyciężyli na Bemowie z Szolnoki Olajbanyasz (+17).

Teraz do Warszawy przejechała duża firma – zespół FC Porto. „Zieloni Kanonierzy” rozpoczęli w składzie Raymond Cowels III, Strahinja Jovanović, Dariusz Wyka, Muhammad Ali Abdur Rahkman i Grzegorz Kulka. Gospodarze po nerwowym początku grali nieźle, skuteczny i przebojowy był Abdur Rahkman - zdobył siedem punktów, miał też asystę i sprawiał Portugalskiej drużynie sporo problemów. Zespół Legii postawił na rzuty za dwa punkty i dynamiczne wejścia pod kosz. Trafili 8 z 10 prób co dało 80 procent skuteczności. Po pierwszej kwarcie gracze Kamińskiego prowadzili 19:14 i trzeba przyznać, że prezentowali się wyśmienicie.

Niestety w drugiej części meczu pogorszyła się skuteczność, były też straty i problemy z wygrywaniem pojedynków jeden na jednego. FC Porto doprowadziło do wyrównania, aż wyszło nawet na prowadzenie. Zaliczka z pierwszej kwarty była już tylko wspomnieniem. Legioniści mieli problemy pod koszem, rywale potrafili seryjnie zbierać piłkę, szwankowała skuteczność, pojawiła się nerwowość i rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Na szczęście rywale też przestali trafiać raz za razem i rzucali ze zmiennym szczęściem. Koszykarze Legii dobrze wyglądali w szybkich atakach, a dużo gorzej w ataku pozycyjnym.  W tej części gry zespól korzystał na doświadczeniu i cwaniactwie Łukasza Koszarka i Wyki. Ta dwójka utrzymywała drużynę w grze, ale do przerwy to goście prowadzili 33:29. Legioniści w drugiej części gry zdobyli tylko 10 punktów, a skuteczność rzutów za dwa punkty spadła do 52 procent.

Po przerwie Legia początkowo dalej nie mogła trafić za trzy punkty – kolejne dwie próby były już dwunastym niecelnym rzutem. Na szczęście do gry powrócił Abdur Rahkman, punktował też Adam Kemp i legioniści doprowadzili do wyrównania, a po chwili w końcu „trójkę” trafił Kulka i „Zieloni Kanonierzy” wrócili na prowadzenie.  Mecz się wyrównał, dobrze zaczął grać Jovanović, a za trzy punkty trafił dwukrotnie Wyka. Punktować pod koszem zaczął Cowels, trzy punkty zaliczył Koszarek i to Legia prowadziła po trzeciej kwarcie 52:49. Legioniści trafili czterokrotnie za trzy punkty, poprawił się procent skutecznych rzutów z dystansu.

Ostatnią część gry fatalnie rozpoczęli wicemistrzowie Portugalii, przestrzelili sześć rzutów z rzędu, trafili dopiero siódmy. Nie przełożyło się to jednak na większą przewagę punktową legionistów. Cały czas utrzymywało się trzypunktowe prowadzenie gospodarzy. I wtedy dwoma świetnymi akcjami popisał się Koszarek i Legia uzyskała siedem punktów przewagi – najwięcej w tym spotkaniu. Po chwili Koszarek asystował przy trafieniu Kempa i legioniści prowadzili już dziewięcioma punktami. Udaną akcją popisał się Kulka, po chwili na nim rywale popełnili faul w ataku. Jeszcze Wyka popisał się trzypunktową akcją i zwycięstwo Legii 71:61 stało się faktem! To trzecia wygrana w trzecim meczu FIBA Europe Cup. Legioniści z kompletem punktów prowadzą w tabeli grupy H.

Legia Warszawa - FC Porto 71:61  (19:14, 10:19; 23:16; 19:12)

Legia: Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 13, Dariusz Wyka 12, Raymond Cowels 10, Grzegorz Kulka 9, Łukasz Koszarek 7, Jure Skific 7, Strahinja Jovanovic 7, Adam Kemp 6, Grzegorz Kamiński 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Szymon Kołakowski -. 

Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik

FC Porto: Jonathan Alredge 17, Rashard Odomes 15, Sy Barro 6, Charlon Kloof 6, Max Landis 6, Bradley Tinsley 5, Vladyslav Voytso 3, Francisco Amarante 3, Miguel Queiroz 0, Joao Soares 0, Danjel Purifoy 0, Miguel Correia -. 

Trener: Ramon Suarez, as. Joao Goncalves

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.