Lechia - Legia: Wszystko dalej w naszych rękach
27.04.2019 09:10
Po ostatniej wygranej z Cracovią panowała opinia, że mistrzostwo jest już bardzo blisko. Przyszedł jednak przegrany mecz w Poznaniu i wygląda na to, będzie jak w ostatnich latach, że będziemy świadkami emocjonującego dreszczowca o tytuł w ostatnich kolejkach. W momencie, kiedy Lechia przegrywała w Szczecinie, wydawało się, że po ewentualnej wygranej mistrzów Polski w Wielkopolsce, Legia będzie już na autostradzie do mistrzostwa. Nic z tych rzeczy, jak widać nasza rodzima liga potrafi być przewrotna, do czego zresztą zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ostatecznie Lechia w swoim meczu zwyciężyła 4:3, a Legia swój przegrała 0:1 po bramce młodziutkiego Filipa Marchwińskiego i zespół z Pomorza znowu wskoczył na pozycję lidera. Do końca pozostało pięć kolejek i będzie to prawdziwy sprawdzian dla ekipy Aleksandara Vukovicia, czy pod taką presją będą potrafili odnieść końcowy sukces. Na szczęście wszystko zależy od zespołu Legii, nie trzeba spoglądać na rywali i liczyć na ich potknięcia. Poprzednie sezony pokazywały, że to właśnie Legia znosiła najlepiej ciśnienie i na koniec to ona zdobywała mistrzostwo. Oby podobny scenariusz powtórzył się i tym razem. Do samego spotkania "Vuko" podchodzi ze spokojem – To bardzo ważny mecz, ale po nim zostaną jeszcze cztery spotkania. Wygrana na Lechii nie będzie niczego oznaczała, choć wszyscy będą mówili o zamknięciu sezonu, jak to było po meczu z Cracovią. Musimy korzystać z doświadczeń z poprzednich lat i zdawać sobie sprawę, że walka będzie trwała do samego końca rozgrywek – wspomniał na konferencji prasowej szkoleniowiec warszawskiej Legii.
Ostatnie mecze Lechii pokazują, że możemy spoglądać optymistycznie na najbliższe spotkanie w Gdańsku. Poprzednie pięć meczów zespołu z Trójmiasta to dwie porażki, remis i dwa zwycięstwa. Lechiści nie prezentują się najlepiej w ostatnim czasie i a wygrane były dość szczęśliwe. Tak było w ostatnim starciu z Pogonią Szczecin. Zespół Piotra Stokowca przegrywał dwukrotnie, jednak świetną końcówkę meczu rozegrał wchodzący z ławki Artur Sobiech, który tego dnia ustrzelił hat-tricka i wygrana stała się faktem.
Spotkanie z ławki trenerskiej Legii poprowadzi Marek Saganowski. W środowym meczu "Vuko" został wyrzucony przez arbitra Jarosława Przybyła na trybuny. W czwartek Komisja Ligi zdecydowała o przyznanie dyskwalifikacji Serbowi na jeden mecz.
W hitowym spotkaniu na boisku nie zobaczymy kontuzjowanego Jarosława Niezgody, który cały czas leczy uraz i wykartkowanych Marko Vesovicia oraz Cafu. Nie będzie też Radosława Majeckiego i Inakiego Astiza. Do kadry wracają Artur Jędrzejczyk oraz Andre Martins. W osiemnastce meczowej znajdzie się również Mateusz Wieteska, dla którego przygotowano już maskę ochronną. Na kolejne "żółtko" oraz pauze w kolejnym meczu z Piastem Gliwice będą musieli uważać: Domagoj Antolić, Adam Hlousek, Dominik Nagy, Paweł Stolarski, Sebastian Szymański oraz wcześniej wspomniany Wieteska. W barwach Lechii nie wystąpią kontuzjowani Rafał Wolski oraz Jakub Arak.
Jeśli Legia chce odzyskać pełną kontrolę nad sytuacją w tabeli, to mecz w Gdańsku musi wygrać. Każdy inny wynik sprawi, że w czterech ostatnich kolejkach sezonu większość atutów będzie po stronie trenera Piotra Stokowca i Lechii. Porażka może przekreślić nadzieje legionistów na czwarte z rzędu mistrzostwo. Strata urosłaby do trzech punktów. Jeśli drużyny zakończą sezon z identycznym bilansem, o kolejności w tabeli decydować będzie różnica bramek. Na razie o dwa trafienia lepsza jest Lechia. A trzeba zauważyć, że Lechii i Legii po piętach coraz mocniej depcze Piast Gliwice.
Historia rywalizacji obu drużyn to 65 oficjalnych spotkań, w których Legia okazała się lepsza 39 razy, w 14 przypadkach padł remis, a 12 razy zwyciężała drużyna z Trójmiasta. W obecnym sezonie drużyny grały już ze sobą dwa spotkania. W obu z nich padły bezbramkowe remisy. Mecz poprowadzi Daniel Stefański. Arbiter sędziował w tym sezonie trzy spotkania z udziałem mistrzów Polski. "Wojskowi" dwa razy wygrali (1:0 z Lechem Poznań oraz oraz 1:0 ze Śląskiem Wrocław) oraz raz przegrali (1:2 z Pogonią Szczecin). Spodziewana frekwencja na stadionie nie sugeruje, że będzie to jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie Ekstraklasy. Według różnych spekulacji na stadionie pojawi się około 25 tysięcy osób, czyli ledwo ponad połowa wszystkich możliwych miejsc na tym obiekcie.
Specjaliści z Fortuny stawiają w roli faworyta Legię. Wygrani pomnożą postawione pieniądze za wygraną "Wojskowych" po kursie 2.70. Przy remisie zysk pomożymy o 3.20, zaś za zwycięstwo gospodarzy o 2.80. W przypadku fachowców z TOTALbet szanę dla obu zespołów są wyrównane. Kurs na zwycięstwo to 2.85, na remis 3.10, a na wygraną Lechii taki sam jak dla mistrzów Polski 2.85.
Przypuszczalne składy:
Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović – Kubicki, Łukasik, Lipski – Michalak, Paixao, Haraslin
Legia: Cierzniak – Stolarski, Jędrzejczyk, Wieteska, Rocha – Martins, Antolić – Medeiros, Hamalainen, Szymański – Carlitos
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.