Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechią - kontrasty

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

01.05.2019 23:50

(akt. 01.05.2019 23:56)

W meczu na szczycie Legia Warszawa pokonała w Gdańsku Lechię 3:1. Postawa niektórych zawodników w pierwszej i drugiej połowie była pełna kontrastów. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 - (6,86 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). - Mecz w Gdańsku był pełen kontrastów. Słaba pierwsza połowa, zbyt statyczna, zbyt wolna w rozegraniu, bez pomysłu na rozmontowanie agresywnie grającej defensywy. Bardzo dobra druga połowa - zdominowany środek pola, bezradni rywale, atak sunący za atakiem i trzy zdobyte bramki. Stolarski zawalający bramkę, Stolarski strzelający wyrównującego gola. Niecelności kontra piłki docierające w praktycznie każdej sytuacji do adresata. Legia rozegrała dziwne spotkanie, ale dzięki ambicji i chęci walki do końca, wygrała zasłużenie, a w drugich 45 minutach wypunktowała zespół Piotra Stokowca i korzystała z potknięć przeciwników. Zaprocentowało doświadczenie zawodników i przyzwyczajenie mistrzów Polski do gry o najwyższe cele. Inna sprawa, że przez całe spotkanie warszawiacy stwarzali sobie sytuacje do strzelenia gola, choć po przerwie było ich naturalnie więcej. Warto podkreślić dobrą grę obrońców, rywale nie mieli wielu akcji po których mogł paść gole. Już po ostatnim gwizdku sędziego Daniela Stefańskiego, sam poziom meczu zszedł na drugi plan, bo na firmamencie znalazły się decyzje arbitra dotyczące dwóch sytuacji w polu karnym Legii. Ekipę Aleksandara Vukovicia, którego z uwagi na zawieszenie przez Komisję Ligi zastępował na ławce Marek Saganowski, należy pochwalić za zdominowanie środka pola w drugiej połowie, kiedy przy Antoliciu i Martinsie nie istnieli Kubicki oraz Łukasik. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na aspekt mentalny, bo Legia ponownie podniosła się po ciosie i odrobiła straty, zyskując nawiązkę w postaci dwóch goli. Obecny regulamin Ekstraklasy przywiązuje do tego aspektu sporą uwagę, a przewaga w bilansie bramkowym jest istotna. Gole dla Legii padły dzięki indywidualnościom, ale poprzez zespołowy wysiłek. Za pierwszą połowę warszawiakom nie należy się wysoka ocena, ale druga część gry znacząco podnosi notę.

Radosław Cierzniak 6 (6,50 - ocena Czytelników). - To co miał wybronić, to wybronił. Przy golu był chyba zaskoczony faktem, że z tak ekwilibrystycznej pozycji Haraslin zdołał oddać tak precyzyjny strzał. Poszybował w powietrze, ale piłki nie sięgnął. W 28 minucie szybko i pewnie wyszedł z bramki po tym jak piłkę źle przyjął sobie w polu karnym Sobiech. W drugiej połowie niemal bezrobotny. Mimo braku ruchu dobrze piąstkował futbolówkę w 85 minucie meczu.

Paweł Stolarski 6 (6,19). – W pierwszej połowie toczył zacięte boje z Michalakiem i Mladenoviciem. Miał sporo kłopotów, nie radził sobie, wiele pojedynków przegrywał. Przy golu dał się obiec i wyprzedzić Haraslinowi i stracona bramka jego w największym stopniu obciąża. Winę odkupił po przerwie – w 61 minucie wpadł w pole karne posłał piłkę do bramki. Tylko on wie na ile to było jego dzieło, a na ile przeszkadzającego mu Jarosława Kubickiego. „Stolar” po golu nie okazywał radości, wszak nie tak dawno grał przecież właśnie w Lechii.

William Remy 7 (7,71) - Przy sytuacji z Jędrzejczykiem na początku meczu nieco zagubiony. W 9 minucie dobrze ustawiony szczupakiem zażegnał niebezpieczeństwo po zagraniu Michalaka w pole karne. Przy golu biernie się przyglądał, był zaskoczony wejściem w pole karne Haraslina, nie pomógł Stolarskiemu. Lepiej wyglądał, gdy wychodził do przodu i starał się uprzedzać rywala. Wtedy dobrze się ustawiał i nieźle czytał grę. W 31 minucie zablokował uderzenie Haraslina w polu karnym. Na początku drugiej połowy uderzył tuż przy słupku, ale świetnie wybronił Kuciak. W 76 minucie zachował się nonszalancko, a potem musiał to naprawić wślizgiem przy strzale Sobiecha. Zdołał zablokować rywala, piłka odbiła się najpierw od jego uda, potem od ręki. Arbiter słusznie nie podyktował „jedenastki”.

Artur Jędrzejczyk 8 (6,34) - W drugiej minucie meczu ratował zespół po stracie "Kuchego" i nieudanej pułapce ofsajdowej. Zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki - najpierw klatką piersiową, a później ręką. Sędzia nakazał grać dalej. Bez względu na kontrowersje była to kluczowa interwencja, która uchroniła zespół od straty gola. W 12. minucie ofiarnym padem zatrzymał groźnie zapowiadającą się kontrę Michalaka. Trzy minuty później celnie główkował na bramkę rywala po rzucie rożnym. Przy golu dla Lechii nie zawinił. Zagrał świetnie w drugiej połowie, praktycznie nie popełniał błędów, przez co Lechia nie miała okazji choćby do oddania groźnego strzału. W końcówce królował w powietrzu, gdy rywale grali górnymi piłkami.

Luis Rocha 8 (8,14). – W obronie starał się grać bezpiecznie, ale zwłaszcza w pierwszej części meczu nie ustrzegł się błędów, miał problemy z szybkim Michalakiem. Za to dawał jakość w grze do przodu, nie bał się prostopadłych podań do kolegów z pominięciem przeciwnika. W 14 minucie wbiegł w pole karne rywala i tylko interwencja Augustyna uchroniła Lechię przed oddaniem strzału. W 16 minucie pewnie zatrzymał wślizgiem Michalaka przed polem karnym. Przy golu i dośrodkowaniu w pole karne zbyt daleko od rywala, przez co Michalak miał czas by dokładnie dograć piłkę. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy zagrał bardzo ładne podanie do Carlitosa w pole karne, ale Hiszpan został zablokowany. W 57 minucie idealnie zagrał w pole karne do Kucharczyka, niestety ten spudłował. W 86 minucie zderzył się w powietrzu z Cierzniakiem i został zastąpiony na placu gry przez Adama Hlouska.

Michał Kucharczyk 6 (5,18). - Już na początku meczu dość nonszalancko pobiegł prawą stroną, nie był asekurowany. Stracił piłkę, nie ruszył w pogoni za nią, a Mlanedović doskonale dostrzegł Sobiecha i mieliśmy sytuację z zatrzymaniem piłki przez Jędrzejczyka - tą o której do dziś mówi pół piłkarskiej Polski. W siódmej minucie dla odmiany popisał się bardzo dobrym strzałem z dystansu - piłka poszybowała tuż ponad bramką strzeżoną przez Kuciaka. W 11 minucie oddał strzał pod poprzeczkę, ale poradził sobie z obroną Słowak. W 16 minucie w ostatniej chwili uprzedzony przez Mladenovicia w polu karnym. W drugiej połowie dostał idealną piłkę w pole karne od Rochy, skontrował uderzenie, ale posłał strzał obok bramki. W 61 minucie rewelacyjnie zachował się w polu karnym i pewnie by zdobył bramkę, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zostało zablokowane. Miał swój udział przy golu Stolarskiego. Często asekurował Carlitosa, wbiegał w wolne przestrzenie. Zmieniony przez Medeirosa w 78 minucie.

Andre Martins 8 (8,07) – Niesamowita jakość w środku pola, wszędobylski, wiele piłek przejmował. Rywale mieli z nim mnóstwo problemów i często uciekali się do fauli. W 46 minucie oddał celny strzał, ale wprost w bramkarza. Niezwykle aktywny w drugiej połowie, przechwytywał wiele piłek, rozgrywał. Podchodził wysoko, pod pole karne rywali i zbierał tzw. „drugie” piłki. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy trafieniu Kaspera Hamalainena. Wyczerpany i poobijany zszedł z murawy w 86 minucie meczu zmieniony przez Mateusza Wieteskę.

Domagoj Antolić 8 (7,33). - Jakość i spokój – te słowa świetnie opisują postawę „Antoli” w tym spotkaniu. Nie grał widowiskowo, ale efektywnie. Gracz od czarnej roboty, pomógł opanować środek pola w drugiej odsłonie. Od niego zaczęła się akcja bramkowa dająca wyrównanie. Asekurował Roche na lewej stronie, gdy ten pognał do przodu z piłką. Świetnie przeciął wślizgiem groźne podanie w pole karne w 84 minucie meczu.Z reguły grał bezpiecznie, ale nei bał sie też ryzykowanych zagrań.

Sebastian Szymański 8 (6,88). – Stałe fragmenty bił ze zmiennym szczęściem, ale próby dośrodkowań z rzutów rożnych, kończące się na pierwszym obrońcy, bardzo irytowały. Jak zawsze biegał za dwóch. W 16 minucie z dużą precyzją dograł piłkę w pole karne do Kucharczyka, ale znakomicie interweniował Mladenović. W 27 minucie bardzo dobrze zagrał przed pole karne do Carlitosa, ale ten zepsuł sytuację. Na początku drugiej połowy idealnie zagrał do Williama Remy’go w pole karne. W 49 minucie z rzutu wolnego zmusił do interwencji najwyższych lotów bramkarza Lechii. W 79 minucie uderzył z wolnego na bliższy słupek i znów zmusił do wysiłku Kuciaka. Minutę później swoją dobrą grę udokumentował asystą – kiedy wszyscy się spodziewali, że będzie uderzał na bramkę, on znalazł Hamalainena. Niezwykle ważne zagranie. W 91. minucie mógł postawić kropkę nad „i” ale jego strzał trafił w poprzeczkę.

Kasper Hamalainen 7 (6,54). – Miał kłopoty w środku pola, choćby z Łukasikiem, nie mógł się odnaleźć w pierwszej połowie, był niewidoczny. Jeden z najsłabszych graczy na placu gry, nie radził sobie z agresją przeciwnika i tak naprawdę nadawał się do zmiany jako pierwszy. Ale dostał szansę i pokazał się po przerwie z tego, z czego jest znany. To on podawał piłkę Stolarskiemu przy bramce. To on ze spokojem i precyzją posłał futbolówkę do siatki po zagraniu Szymańskiego.

Carlitos 7 (7,32). - Carlitos, jak to Carlitos - momentami bezproduktywny, popełniający wiele błędów w rozegraniu, notujący wiele strat, podejmujący złe decyzje, ale czasami też efektowny i efektywny. Jedynie w 50% sytuacji podjął dobre decyzje, ale sumarycznie, odegrał bardzo ważną rolę w wygranej mistrzów Polski. Oddał trzy uderzenia, lecz żadne nie było celne, a dwa zostały zablokowane przez obrońców rywali. Miał za to asystę, wyłożył piłkę Medeirosowi, nieco ośmieszając wcześniej Kubickiego przy jego próbie odbioru piłki. Dołożył do tego skuteczne zejście do środka pola, gdzie przetrzymał piłkę, zagrał do Martinsa, a ten dalej podał do Szymańskiego. Co było dalej? Gol Hamalainena. Dziewięć razy zdołał dojść do piłki w polu karnym. Po faulu na nim czerwoną kartkę obejrzał Błażej Augustyn.

Rezerwowi:

Iuri Medeiros 7 (8,08). - Medeiros to mistrz chaosu, choć wedle greckiej mitologii, to dzięki chaosowi powstały pierwsze istoty. Portugalczyk zanotował 57% skutecznych podań, jeden drybling i przegraną w trzech z czterech pojedynków. Doszły do tego trzy straty i... świetnie wykorzystana okazja bramkowa. Trudno nie mieć czasem wrażenia, że sytuacja, w której Medeiros może uderzyć z okolic pola karnego, bywa dla niego niczym... "jedenastka". Swoje zrobił - wszedł na murawę jako joker i nie zawiódł jak w Poznaniu, gdy zupełnie nie wypełniał założeń taktycznych. Oddał jeden strzał na bramkę, ale za to jaki – precyzyjne uderzenie tuż przy słupku i Portugalczyk ustalił wynik meczu.

Mateusz Wieteska (6,10). Grał zbyt krótko, by go oceniać. Wszedł na moment, po raz pierwszy po złamaniu dwóch kości, mając na głowie specjalną maskę ochronną. W sześciu akcjach, zanotował jeden przechwyt. Dołożył do tego niecelne podanie oraz jeden wygrany pojedynek i dwie straty.

Adam Hlousek (5,64). Grał zbyt krótko, by go oceniać. W końcówce zastąpił kontuzjowanego Luisa Rochę. Czech nie miał okazji się wykazać, lecz w jedynym pojedynku, który musiał stoczyć, okazał się lepszy od rywala.

Za najlepszego legionistę środowego meczu Czytelnicy uznali Luisa Rochę, zaś redaktorzy wybrali Andre Martinsa.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

8.14 Luis Rocha

8.08 Iuri Medeiros

8.07 Andre Martins

7.71 William Remy

7.33 Domagoj Antolić

7.32 Carlitos

6.88 Sebastian Szymański

6.54 Kasper Hamalainen

6.5 Radosław Cierzniak

6.34 Artur Jędrzejczyk

6.19 Paweł Stolarski

6.1 Mateusz Wieteska

5.64 Adam Hlousek

5.18 Michał Kucharczyk

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.