Legia rozbiła FC Botosani
27.06.2024 17:05
- 61'
56. Jan Leszczyński
61'24. Jan Ziółkowski
61'- 61'
13. Paweł Wszołek
61'- 61'
67. Bartosz Kapustka
61'82. Luquinhas
61'25. Ryoya Morishita
61'- 61'
28. Marc Gual
61'
94. Eduard Pap
61'12. Adams Friday
61'5. Daniel Celea
61'4. Andrei Miron
61'30. Alexandru Tiganasu
61'83. Aldair Ferreira
61'8. Eduard Florescu
61'6. Victor Dican
61'93. Zoran Mitrov
61'17. Adi Chica-Rosa
61'7. Sebastian Mailat
61'
Rezerwy
30. Dominik Hładun
61'57. Mateusz Szczepaniak
51. Jakub Adkonis
- 61'
- 61'
74. Viktor Karolak
61'32. Makana Baku
61'86. Igor Strzałek
61'22. Juergen Elitim
61'- 61'
11. Kacper Chodyna
61'- 61'
9. Blaz Kramer
61'39. Maciej Rosołek
99. Jordan Majchrzak
1. Luka Kukić
61'33. Gabriel David
61'66. Jaly Mouaddib
61'32. Alin Seroni
61'3. Michael Pavlović
61'27. Enzo Lopez
61'19. Denis Stefan
10. Juan Kaprof
61'44. Rijad Sadiku
61'70. George Gligor
61'26. Razvan Cret
61'88. Codrin Carausu
90. Lorand Fulop
61'91. Charles Petro
92. Chapi
W ostatni piątek Legia wygrała sparing z Odrą Opole (2:1), dzień później poleciała na obóz do Austrii, na początku obecnego tygodnia zmierzyła się kontrolnie z Universitateą Craiova (0:1), a 27 czerwca zagrała z FC Botosani. Jak wyglądał wyjściowy skład stołecznego zespołu na mecz towarzyski z Rumunami? W bramce stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Jan Leszczyński, Jan Ziółkowski i Steve Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek i Ryoya Morishita, w środku pola znaleźli się Claude Goncalves, Bartosz Kapustka i Luquinhas. W ataku zagrali Jean-Pierre Nsame i Marc Gual.
Legioniści od początku spotkania podeszli do rywala wysokim pressingiem, ale to zawodnicy FC Botosani jako pierwsi stworzyli świetną okazję do zdobycia bramki. Po szybkiej wymianie podań, piłka trafiła na prawą stronę do Zorana Mitrova, ten zdecydował się przelobować Tobiasza z dużej odległości i pomylił się naprawdę niewiele, gdyż trafił w słupek. Rumuni kontynuowali grę ofensywną i po chwili znów było groźnie, tym razem po strzale Eduarda Florescu, po którym futbolówka odbiła się rykoszetem od Leszczyńskiego i trafiła w ręce "Tobiego". W kolejnych minutach warszawiacy nie pozwalali już przeciwnikowi na tak wiele. Skutecznie przerywali ataki i przejęli inicjatywę na boisku.
"Wojskowi" coraz częściej atakowali. Próbowali złamać defensywę Botosani na różne sposoby – po zagraniach ze skrzydeł, ze środka, a także po stałych fragmentach, ale z żadnej akcji nie wywiązało się większe zagrożenie. Dopiero pod koniec pierwszej połowy dobrą okazję miał Kapustka po tym, jak dopadł w polu karnym do prostopadłego podania Wszołka i dobrze zachował się pod presją, ale w ostatniej chwili został zatrzymany. Kilka minut później groźnie główkował Nsame, lecz piłka nieznacznie minęła prawy słupek. Po pierwszych 30 minutach było 0:0.
Druga kwarta rozpoczęła się od szybkiej akcji Legii, po której Gual uderzył głową nieco obok bramki. Rumuni odpowiedzieli bardzo niecelnym strzałem z dystansu Victora Dicana. Po dobrym początku legionistów uspokoiło się zarówno pod jedną, jak i drugą bramką. Taki stan rzeczy utrzymał się do 42. minuty, kiedy stołeczny zespół przeprowadził kolejną groźną akcję. Po zgraniu piłki przez Luquinhasa, strzał Guala z woleja został zablokowany, futbolówkę przejął jeszcze przed polem karnym Goncalves, ale jego strzał z 17. metra nieznacznie minął bramkę. Botosani nie pozostało dłużne i odpowiedziało uderzeniem Dicana, które poszybowało tuż nad poprzeczką.
Rumuński zespół poszedł za ciosem i kilkukrotnie sprawdził jeszcze czujność Tobiasza przy strzałach z dystansu. Na takie próby zdecydował się dwukrotnie Florescu, ale w obu sytuacjach lepszy był bramkarz Legii. Podobnie jak w pierwszych 30 minutach, to warszawiacy prowadzili grę i częściej atakowali. Długo nie potrafili tego udokumentować bramką, lecz udało im się to tuż przed gwizdkiem kończącym drugą kwartę. Morishita otrzymał znakomite podanie od Luquinhasa, następnie w tempo podał do Guala, a ten znalazł się tam, gdzie być powinien, i z bliska wpakował piłkę do siatki.
W przerwie doszło do serii rzutów karnych, w których lepsi okazali się piłkarze Goncalo Feio. "Jedenastki" nie wykorzystał Nsame, ale rywale pomylili się dwukrotnie i skończyło się 5:4 dla Legii.
W trzeciej kwarcie oglądaliśmy zupełnie inną jedenastkę Legii, która szybko pokazała się z bardzo dobrej strony. Makana Baku odebrał piłkę w polu karnym, wygrał pojedynek z obrońcą i wycofał na 10. metr do Wojciecha Urbańskiego, który pokonał bramkarza mocnym strzałem pod poprzeczkę. Wzorowy przykład pressingu pod bramką przeciwnika. Chwilę później gola kontaktowego starał się strzelić Enzo Lopez, lecz nie zmusił Dominika Hładuna do interwencji.
Kolejne minuty okazały się bardziej wyrównane. Okazje mieli jedni i drudzy, ale trudno mówić o jakimś większym niebezpieczeństwie pod bramką. Najbliżej szczęścia był Lopez. Argentyńczyk miał trochę wolnego miejsca na 18. metrze, oddał mocny strzał, po którym piłka odbiła się jeszcze od Jędrzejczyka i przeleciała tuż obok lewego słupka. Niestety więcej było strat, niż składnych akcji, choć nie można odmówić legionistom, że to oni byli lepszym zespołem. Napór przyniósł w końcu efekt i w 85. minucie Tomas Pekhart podwyższył prowadzenie. Augustyniak wrzucił z autu, Luka Kukić próbował ją złapać, ale uprzedził go czeski napastnik i skutecznym lobem trafił do siatki. Po trzeciej kwarcie było 3:0 dla warszawskiej drużyny.
W ostatniej kwarcie działo się zdecydowanie najmniej, ale nie przeszkodziło to legionistom w podwyższeniu wyniku. Juergen Elitim zagrał prostopadle z rzutu wolnego do Igora Strzałka, ten podał na 5. metr do Rosołka i 22-latek pokonał Kukicia po uderzeniu głową. Kolejny gol nie rozbudził piłkarzy obu drużyn. Spokojny fragment meczu potrwał do 115. minuty, kiedy najpierw niewiele pomylił się Jordan Majchrzak po strzale z 17. metra, a po chwili okazał się już skuteczny, świetnie wykańczając centrę Elitima z rzutu rożnego.
Ostatnie słowo również należało do warszawiaków. Znów w roli podającego znalazł się Elitim, a w roli strzelającego Majchrzak, który świetnie sfinalizował sytuację sam na sam z bramkarzem. W drugim meczu kontrolnym podczas zgrupowania w Austrii, Legia zwyciężyła 6:0 FC Botosani.
Na sam koniec znów miała miejsce seria "jedenastek". Tym razem pomylił się Rosołek, rywale zrobili to aż 4 razy (3 karne obronił Hładun) i skończyło się 5:2 dla piłkarzy trenera Feio.
SPARING: LEGIA WARSZAWA – FC BOTOSANI 6:0 (0:0, 1:0, 2:0, 3:0)
Gual (60. min.), Urbański (65. min.), Pekhart (85. min.), Rosołek (103. min.), Majchrzak (117. min., 120. min.)
karne (pierwsza seria): Gual 1:0, Florescu 1:1, Nsame 1:1 (obroniony strzał), Mailat 1:1 (obroniony strzał), Luquinhas 2:1, Celea 2:1 (obroniony strzał), Kapustka 3:1, Ferreira 3:2, Wszołek 4:2, Dican 4:3, Goncalves 5:3, Chica-Rosa 5:4
karne (druga seria): Lopez 0:1, Rosołek 0:1 (obroniony strzał), Romano 0:1 (obroniony strzał), Majchrzak 1:1, Seroni 1:1 (obroniony strzał), Urbański 2:1, Mouaddib 2:1 (nad poprzeczką), Elitim 3:1, Stefan 3:2, Adkonis 4:2, rywal (obroniony strzał), Augustyniak 5:2
Żółte kartki: Ferreira, Chica-Rosa, Celea
LEGIA W I ORAZ II KWARCIE: Tobiasz – Leszczyński, Ziółkowski, Kapuadi – Wszołek, Goncalves, Kapustka, Luquinhas, Morishita – Nsame, Gual
LEGIA W III ORAZ IV KWARCIE: Hładun – Jędrzejczyk, Augustyniak, Karolak – Baku (105' Szczepaniak), Strzałek (105' Adkonis), Elitim, Urbański, Chodyna – Pekhart (105' Majchrzak), Kramer (91' Rosołek)
FC BOTOSANI W I ORAZ II KWARCIE: Pap – Friday, Celea, Miron, Tiganasu – Mitrov, Ferreira, Dican, Florescu, Mailat – Chica-Rosa
FC BOTOSANI W III ORAZ IV KWARCIE: Kukić – Cret, Seroni, Sadiku, Pavlović, Fulop, David, Mouaddib, Kaprof, Gligor, Lopez. Grali także: Petro, Chapi
Grano 4x30 minut.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.