Legioniści rozpoczęli treningi na zgrupowaniu w Austrii
22.06.2024 21:05
Na zajęciach zabrakło Artura Jędrzejczyka, który po piątkowym sparingu miał wskazania pracy na siłowni. Nie było też Jakuba Żewłakowa - przeszedł zatrucie pokarmowe, został w hotelu, w niedzielę wróci do pracy indywidualnej po przebytej kontuzji. Nie było też Marco Burcha. W sobotę indywidualne zajęcia mieli Patryk Kun i Jurgen Celhaka.
Pozostali zawodnicy pojawili się na murawie. Od początku bardzo ciężko pracowali bramkarze - Kacper Tobiasz, Dominik Hładun oraz Gabriel Kobylak. W gierkach w rolę czwartego bramkarza wcielał się Arkadiusz Malarz i trzeba przyznać, że dawał sobie radę, popisał się kilkoma efektownymi i skutecznymi interwencjami.
Sztab szkoleniowy zwracał uwagę na dużą intensywność. - Nie ma taryfy ulgowej. Skoro zagraliśmy średnio w sparingu z Odrą Opole i mamy wiele do poprawy, to trzeba mocno pracować, by zmienić to możliwie jak najszybciej - mówił trener Goncalo Feio.
Legioniści ćwiczyli na boisku hotelowym, tym samym co w zeszłym roku. Pogoda była niemal idealna do gry w piłkę - 22 stopnie, lekkie zachmurzenie i drobny wiatr. Zajęciom z boku przyglądał się prezes i właściciel klubu, Dariusz Mioduski. W poniedziałek w Austrii pojawi się również dyrektor sportowy, Jacek Zieliński. W trakcie obozu ma pojawić się również nowy zawodnik na pozycję wahadłowego.
Po rozgrzewce i pracy nad motoryką, był czas na ofensywne schematy rozegrania akcji oraz gierki taktyczne - pod kątem poniedziałkowego rywala Legii - Universitatea Craiova. W gierkach z bardzo dobrej strony pokazał się Claude Goncalves - widać, że doskonale rozumie swoją rolę i świetnie się w niej czuje. Dużo biega, jest agresywny w odbiorze, dokładnie podaje i potrafi też celnie i kąśliwie uderzyć na bramkę. Skuteczny był Bartosz Kapustka - trzy kolejne strzały z dystansu kończył trafieniami. - Hładi musisz uważać na Kapiego, jest naprawdę groźny i piłka leci dokładnie tam gdzie on chce - zwracał uwagę Hładunowi Krzysztof Dowhań. Z kolei zaskakującymi odbiorami popisywał się Makana Baku, który potrafił w najmniej oczekiwanym momencie wyskoczyć zza pleców rywala i przejąć futbolówkę.
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie gierki były toczone na naprawdę wysokiej intensywności. Tyczyło się to w szczególności zespołu, który stosował pressing i miał za zadanie jak najszybciej odebrać futbolówkę.
Na niedzielę sztab szkoleniowy zaplanował dwa treningi - na godzinę 11 i 17.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.