De Petrillo Gołębiewski

Marek Gołębiewski: Mecz ze Świtem trzeba potraktować jak finał Ligi Europy

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

27.10.2021 13:00

(akt. 28.10.2021 08:05)

- Legia na pewno musi grać bardzo odważnie, widowiskowo, dla kibiców. To moje ogólne pojęcie, które zweryfikuje zielona murawa. Muszę zrobić wszystko, aby zawodnicy zrozumieli jak chcemy grać i żeby przełożyć to na plac - mówił na briefingu prasowym Marek Gołębiewski, nowy trener Legii, który zadebiutuje w tej roli w wyjazdowym meczu 1/16 finału Pucharu Polski, z III-ligowym Świtem Skolwin (28.10, godz. 14:00).

- Pierwsze godziny pracy upływają bardzo przyjemnie. Wszystko jest dobrze zorganizowane, widać profesjonalne podejście sztabu i zawodników. Prawie połowa piłkarzy odbyła ze mną rozmowy, na dziś zostawiłem sobie drugą część składu. Jestem trenerem od dwóch dni, chciałem domknąć ten temat do pierwszego meczu. W czwartek mamy bardzo ważne spotkanie, do którego podejdziemy na sto procent.

- Powiedziałem chłopakom, że mecz ze Świtem to dla mnie finał Ligi Europy. Chcę wystawić jak najlepszy skład, wygrać – podobnie jak zawodnicy. Musimy zacząć wygrywać, bo będąc w Legii zawsze jesteś na świeczniku, musisz osiągać dobre rezultaty. Jutrzejsze spotkanie będziemy traktować właśnie w ten sposób.

- W meczu ze Świtem trzeba wystawić dwóch młodzieżowców – kto będzie tym drugim, oprócz bramkarza? Jest czterech zawodników branych pod uwagę, po dzisiejszym treningu podejmę decyzję. Nie mogę zdradzić, kto pojedzie do Szczecina. Powiem o tym piłkarzom dopiero po zajęciach. Jeżeli ktoś odniesie kontuzję, to zabiorę komuś szansę na wyjazd. 

- Wszystko, co teraz powiem, musi mieć odzwierciedlenie na boisku. Nie chcę za dużo obiecywać i rozdmuchiwać, jak będzie grać Legia. Zespoły, które prowadziłem do tej pory, nie były aż tak wielkie. Starałem się zawsze grać piłkę ofensywną, z wysokim pressingiem. Ale nie w każdym meczu będziemy chcieli tak grać, bo przyjdzie nam się mierzyć z różnymi przeciwnikami. Legia na pewno musi grać bardzo odważnie, widowiskowo, dla kibiców. To moje ogólne pojęcie. Wszystko zweryfikuje zielona murawa. Muszę zrobić wszystko, aby zawodnicy zrozumieli jak chcemy grać i żeby przełożyć to na plac.

- Zacząłem od rozmów, bo zawsze, gdy przychodzi ktoś nowy, zawodnicy czują szansę i to, że to ich moment. Każdemu powiedziałem, że wszyscy mają taką szansę zaistnieć w drużynie i będą potrzebni. Mamy szeroką i bardzo jakościową kadrę, zawodnicy o tym wiedzą, chciałem im to powiedzieć w cztery oczy. Widziałem wczoraj wielkie zaangażowanie na treningu. Każdy chce pomóc w wyjściu z dołka. Mecz ze Świtem trzeba potraktować jak finał – można powiedzieć – Ligi Europy.

- W strukturze budowania akcji ofensywnej, czyli w fazie atakowania, mój zespół zawsze będzie ustawiony podobnie. Nie będę zdradzał jak, zobaczycie w czwartek i w niedzielę. Jeśli chodzi o sposób bronienia, to bronię w różnych systemach, zależy to od przeciwnika.

- Zastałem drużynę, która chce z tego wyjść. Widać po chłopakach, że wiedzą w jakim klubie jesteśmy. Musimy wyczyścić głowy i pokazać na boisku, że jesteśmy gotowi. Najlepszą atmosferę buduje się poprzez zwycięstwa. Wczoraj przekazałem zawodnikom, że musimy zrobić wszystko, aby wejść na zwycięską ścieżkę. Wtedy i my troszkę odetchniemy, i opinia publiczna troszkę bardziej nas wesprze.

- Wspomniałem jakim jestem typem trenera. Jestem czymś między dobrym a złym policjantem. Trzeba to zawsze wyważyć. Na niektóre rzeczy, które będą dla mnie widoczne i negatywne, będę reagował. Jeśli nie ma potrzeby, a na tę chwile takiej nie widzę, to uważam, że najważniejsze jest dla nas budowanie dobrej atmosfery wokół klubu i zespołu.

O europejskich pucharach

- Czy wierzę w to, że Legia jest w stanie skutecznie walczyć o mistrzostwo albo o miejsce gwarantujące eliminacje europejskich pucharów? Musimy w to wierzyć i będziemy robili wszystko, aby tak się stało. Ale nie wszystko zależy od nas. Do końca maja będziemy grali w każdym meczu o trzy punkty.

- Jak podchodzę do europejskich pucharów? Będziemy chcieli zakwalifikować się do dalszego etapu rozgrywek europejskich. Zrobimy wszystko, aby dać kibicom radość. Na meczu z Leicester byłem jeszcze jako widz, bardzo mi się podobało, atmosfera na trybunach była wspaniała. W spotkaniu ze Spartakiem Moskwa musimy zrobić wszystko, aby osiągnąć korzystny wynik.  

O pogłoskach

- Podziały w szatni? We wtorek miałem spotkanie z radą drużyny. Widzę po nich, że to wszystko wymysł – nie ma czegoś takiego, że zespół jest podzielony na grupki. Chłopaki są naprawdę blisko siebie, nie ma żadnych niesnasek. Obecność Inakiego Astiza w moim sztabie też świadczy o tym, iż chcę pokazać, że tutaj nie ma żadnych podziałów. Chcemy, aby każdy zawodnik doskonale rozumiał to, co chcę przekazać – czy na boisku, czy poza nim. Porozumiewam się z nimi po angielsku. Jest kilku zawodników z greckiej ligi, więc rozmawiamy też po grecku. Jest Inaki, który mówi po hiszpańsku. Staramy się, żeby to zjednolicić i jak najbardziej iść do przodu całą drużyną.

- Czy są wątpliwości odnośnie prowadzenia się niektórych zawodników? Słyszałem o tych słynnych grupach. Wiele rzeczy można powiedzieć, ale na pewno nie to, że piłkarze się źle prowadzą. Proszę mi uwierzyć – to profesjonaliści, którzy wiedzą w jakim są klubie. Nic mi nie wiadomo, aby takie grupki były.

O Borucu

- Artur Boruc jest żywą legendą klubu. Oczywiście, rozmawiałem z nim pierwszego dnia. Życzył mi powodzenia, a ja życzyłem mu szybkiego powrotu. Krótko dyskutowaliśmy na temat jego stanu zdrowia. Myślę, że 14-20 dni i będzie do dyspozycji sztabu, jest z nim coraz lepiej. Dolegliwości, które ma – chyba w odcinku lędźwiowym – są przez niego cały czas rehabilitowane. Myślę, że lada moment i Artur do nas dołączy, bardzo bym sobie tego życzył.

O celu

- Wiadomo, że jeśli jesteś trenerem Legii, to celem jest wygranie najbliższego meczu. To cel, który prezes Dariusz Mioduski przede mną postawił. Zaczynając od jutra, w niedzielę jest następne spotkanie, w czwartek – kolejne. Nie chcę wybiegać w przyszłość. Jestem trenerem, który twardo stąpa po ziemi. Pokora i praca, to moje dwie najważniejsze cechy. Wiem, gdzie jestem i w jakim miejscu się znalazłem. Wiem, czego wszyscy ode mnie oczekują. Będę się starał w każdym meczu wystawić jak najlepszy skład, który zawsze będzie grał o trzy punkty.

O młodzieży

- Widzę sporo zdolnej młodzieży, ale zawsze mówię, że nie wiek jest wyznacznikiem tego, że ktoś ma grać w pierwszej drużynie Legii, tylko jakość. Jeżeli ci chłopcy będą mocno pracowali – a mają tutaj doskonałe warunki do tego, żeby się rozwijać – to na pewno będę korzystał z ich usług. Jeśli będę wiedział, że ci chłopcy pukają do drzwi "jedynki", to będę dawał im szanse.

O Celhace

- Rozmawiałem z Jurgenem Celhaką na temat jego dyspozycji, tego, że chcę dać mu szansę. O jego ostatnim wybryku, czyli odmowie gry w rezerwach, zapominamy? Z tego co mi wiadomo, to były ustalenia między nim a panem trenerem Michniewiczem. Nie mnie oceniać czy odmówił. Cały czas jest do mojej dyspozycji. Sprawa jest do wyjaśnienia, chciałbym z nim o tym porozmawiać, jeszcze nie miałem okazji. Myślę jednak, że teraz nie jest to najważniejsza kwestia. Najważniejszy jest jutrzejszy mecz. Jurgen, jeżeli będzie zdrowy, będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry.

O trenerze Michniewiczu

- Chciałbym podkreślić wielką rolę byłego już trenera Legii, Czesława Michniewicza, który wprowadził klub na jak dotąd niespotykane ścieżki. Serdeczne gratulacje dla szkoleniowca, życzę mu powodzenia w dalszej pracy. Nasza współpraca była bardzo dobra, zawsze pomagał mi radą, przekazywał zawodników na mecze drugiej drużyny. Z tego miejsca bardzo chciałbym mu za to podziękować.

- Czy było coś takiego jak "przekazanie" drużyny przez trenera Michniewicza? Nie mieliśmy niestety okazji spotkać się po tej decyzji. To nie są miłe chwile dla trenera, sam przeżyłem podobne w Częstochowie. Bardzo mu współczuję, bo taki jest nasz zawód. Szkoleniowiec Michniewicz kiedyś zresztą powiedział, że dopiero stajesz się trenerem, jak cię trzy razy zwolnią. Ja mam jeszcze okazję do dwóch zwolnień, może dopiero wtedy będę trenerem. Nie mieliśmy okazji, aby się spotkać. Myślę jednak, że zrobiłem dobry research na temat poszczególnych zawodników i tego co się dzieje.

O sytuacji kadrowej

- Dziś po treningu jedziemy na lotnisko Okęcie i lecimy do Szczecina. Jutro rano mamy śniadanie i o godzinie 14:00 rozpoczniemy rywalizację ze Świtem. Sytuacja kadrowa? Nie zagrają Artur Boruc, Maik Nawrocki, który naciągnął mięsień dwugłowy – myślę, że wypadł nam na trzy tygodnie. Nie wystąpi też Tomas Pekhart, który ma złamany nos. Poza tym, kontuzje mają Mateusz Hołownia i Joel Abu Hanna. Lekarz przekazał mi też wiadomość, że Kacper Kostorz jest przeziębiony, zobaczymy jak będzie wyglądał w treningu. 

O przygotowaniach do tej roli 

- Nazywam się Marek Gołębiewski, a nie Julian Nagelsmann. Przygotowywałem się do tej roli nie tylko przez ostatnie trzy miesiące, ale od dłuższego czasu. Skończyłem studia wychowania fizycznego, byłem na kursie UEFA Pro, odbyłem staże. Opinia publiczna myśli, że zostałem rzucony na głęboką wodę, mogę obronić się tylko wynikami. Chciałbym prosić o wsparcie kibiców w niedzielę – o to, aby nam pomogli, tak jak to zawsze robią przy Łazienkowskiej. Atmosfera zawsze jest fantastyczna.

O Rose i Josue

- Mamy plagę kontuzji w środku obrony. Lindsay Rose miał przyjemność u mnie grać – myślę, że przyjemność, bo w wygranym meczu 6:2. Chwalił sobie organizację gry, bardzo mu się podobało. Rozmawialiśmy w języku greckim, bo akurat występował w Grecji przez pewien czas. Jest pełen optymizmu, widzę po nim, że jest bardzo gotowy do gry. Myślę, że jeżeli wszystko będzie dobrze, to będę chciał mu troszkę pomóc. Jeśli będzie taka potrzeba, to będzie brany pod uwagę.

- Josue to bardzo dobry piłkarz, który potrafi grać pod presją przeciwnika, nie boi się wyjść po piłkę. To bardzo ważna część i ogniwo naszej drużyny.

O czystej karcie

- Czysta karta zawsze wzbudza u mnie troszkę uśmiechu. Oczywiście, każdy piłkarz ma taką samą szansę, ale wiadomo, że są też zawodnicy, którzy dla tego klubu zrobili wiele i ich karta jest już po części zapisana. Ci piłkarze, którzy do tej pory grali mniej, mają taką samą szansę, jak ci, którzy grali więcej. Wszystko zależy od ich dyspozycji na boisku. Uważam się za trenera, który musi być sprawiedliwy. Jeżeli jesteś sprawiedliwy, żaden zawodnik nie może mieć do ciebie pretensji. Będę starał się robić wszystko, aby grali najlepsi zawodnicy.

Polecamy

Komentarze (126)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.