
Mateusz Stolarski: Jesteśmy zawiedzeni
10.03.2025 22:22
(akt. 11.03.2025 01:10)
Czytaj też
– Można mówić, że Legia ma różne momenty, ale to zespół, który jest w 1/8 finału Ligi Konferencji, zagra w półfinale Pucharu Polski i posiada wielu bardzo dobrych piłkarzy. Strzeliliśmy trzy gole, straciliśmy trzy bramki, które były niespodziewane – trudno na nie wpłynąć, jako trener i sztab. Nie dążę do rzeczy związanych z obarczaniem winą Kacpra Rosy, bo wcześniej był dwa razy w jedenastce kolejki. Chciałbym móc pomóc drużynie w danym momencie, a w poniedziałek czułem, że cały czas musimy zarządzać tym, że gonimy wynik, a nie do końca spodziewałem się, że będziemy musieli to robić w tych chwilach.
– Uważam, że remis jest zasłużony, bo Motor mógłby zagrać zdecydowanie lepszą drugą połowę. Legia wtedy dominowała, strzelała gole, przede wszystkim grała lepiej w pierwszych 20 min drugiej odsłony. Warszawiacy dobrze zareagowali w przerwie. Przed zmianą stron mogliśmy być skuteczniejsi i konkretniejsi, gdyż przy 1:0 goście mieli jeszcze sytuację Chodyny, który mógł uderzyć pod poprzeczkę na 2:0. Doprowadziliśmy do remisu, potem mogliśmy wykorzystać m.in. okazję van Hoevena i schodzić na przerwę z prowadzeniem.
– To trzeci mecz lublinian bez porażki. Mamy 7 pkt po trzech spotkaniach. Teraz czujemy niedosyt po występie z Legią. Mamy 36 "oczek", urwaliśmy punkty Rakowowi, Lechowi i warszawiakom. Liczyliśmy, że zwyciężymy w poniedziałek, jesteśmy zawiedzeni z remisu, ale chyba wrócił Motor. Powiedziałem przed sezonem, na prezentacji drużyny: "Podążajcie za nami, bo znowu będzie fajnie". W poniedziałek ponownie tak było.
O kuriozalnym golu na 1:0 dla Legii
– Słyszałem gwizdek, ale nie sędziego – wydaje mi się, że był on z trybun. Nie chodzi o to, że straciliśmy bramkę przez kibica, ale nie dziwię się Rosie. W trakcie naszych gier treningowych jest zasada czterech sekund – ona obowiązuje przy autach, rzutach wolnych, przy otwarciu gry albo gdy bramkarz ma piłkę w polu karnym, łapię ją i chce grać. Kacper tak zrobił – usłyszał gwizdek, chciał położyć futbolówkę i szybko wznowić, realizując jedną z naszych zasad. Wyszła z tego bramka dla przeciwnika. Musieliśmy z tym żyć. Mimo że grasz dobrze, ale trzy razy przegrywasz, to musisz za każdym razem odpowiedzieć. Szacunek dla piłkarzy, bo to oni potrafili tego dokonać.
– Apel do fanów o nieprzynoszenie gwizdków na mecz? Nie chciałbym, by wysnuwać tak pochopne wnioski. Kibice mogą przynosić na mecz, co chcą i co mogą. Resumując, Kacper był po prostu zdezorientowany – tak, jak ja. Nie ma co do tego wracać, to już historia. Jedziemy dalej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.