fot. Marcin Szymczyk

Legia wypuściła zwycięstwo

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

10.03.2025 17:40

(akt. 11.03.2025 00:20)

Legia trzy razy prowadziła, ale ostatecznie tylko zremisowała na wyjeździe 3:3 z Motorem Lublin (beniaminek) w 24. kolejce ligowej. Marc Gual i Kacper Chodyna trafili do siatki po sporych błędach bramkarza beniaminka, Kacpra Rosy, a Ryoya Morishita strzelił gola po niecelnym uderzeniu Rafała Augustyniaka, które przełożyło się na asystę. Gospodarze byli w stanie trzykrotnie wyrównać, zdobywając decydującą bramkę tuż przed końcem spotkania.
PKO Ekstraklasa 2024/2025 - Kolejka 24
Motor LublinMotor Lublin
3 3

(1:1)

Legia WarszawaLegia Warszawa
10-03-2025 19:00 Lublin
Jarosław Przybył Canal+Sport3, Canal+Sport5, Canal+ Online, Canal+4K
11'
26'
37'
46'
47'
55'
61'
63'
64'
65'
71'
74'
75'
76'
81'
83'
90'
90'
Centrum meczowe
Motor LublinLegia Warszawa
  • 1. Kacper Rosa

  • 17. Filip Wójcik

  • 39. Marek Bartos

  • 3. Herve Matthys

  • 47. Krystian Palacz

  • 77. Piotr Ceglarz

    75'
  • 66. Bartosz Wolski

    83'
  • 21. Jakub Łabojko

    61'
  • 11. Kaan Caliskaner

    75'
  • 19. Bradly van Hoeven

    76'
  • 90. Samuel Mraz

Rezerwy

  • 45. Oskar Jeż

  • 42. Bright Ede

  • 28. Paweł Stolarski

  • 24. Filip Luberecki

  • 6. Sergi Samper

    61'
  • 37. Mathieu Scalet

    83'
  • 7. Antonio Sefer

    75'
  • 26. Michał Król

    76'
  • 30. Mbaye Jacques Ndiaye

    75'

W ostatnich miesiącach Legia grała systemem 4-3-3, było tak też w miniony czwartek, ale 10 marca zdecyduje się na ustawienie 4-4-2, które dało jej zwycięstwa w ćwierćfinale Pucharu Polski i 23. kolejce ligowej. Jak wyglądał podstawowy skład stołecznego klubu na 40. mecz w sezonie 2024/25? W bramce stanął Vladan Kovacević. Czteroosobowy blok obronny stworzyli Paweł WszołekJan Ziółkowski, Steve Kapuadi i Ruben Vinagre. Środek pola zajęli Juergen Elitim oraz Rafał Augustyniak, a na skrzydłach pojawili się Kacper Chodyna i Ryoya Morishita, którego zabrakło na boisku w Norwegii z powodu pauzy za nadmiar żółtych kartek. W ataku znaleźli się Marc Gual oraz Ilja Szkurin, który nie wystąpił w Molde, gdyż trafił na Łazienkowską po terminie zgłoszeń do Ligi Konferencji.

W kadrze meczowej zabrakło m.in. Gabriela Kobylaka (po zabiegu stawu kolanowego), Jana Leszczyńskiego (zerwanie więzadła krzyżowego), Jakuba Żewłakowa (powrót do zdrowia po wycięciu kawałka łąkotki) oraz Wojciecha Urbańskiego, który doznał urazu palca prawej ręki w wyniku nadepnięcia przez Tudora Balutę podczas spotkania ze Śląskiem, a ostatnio przeszedł zabieg.

Początek meczu mógł podobać się neutralnym kibicom. Obie drużyny chciały grać w piłkę i szukały okazji w ataku pozycynym, a rzadko możemy oglądać w Ekstraklasie spotkanie dwóch drużyn, grających w ten sposób. Konkretniejsi w akcjach ofensywnych byli gospodarze i to oni jako pierwsi stworzyli niezłą szansę. W 8. minucie doszło do zamieszania w polu karnym Legii, które po niepewnej interwencji Kovacevicia udało się wyjaśnić wybiciem i zagrożenie zostało oddalone. 

Legia odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób, ale trzeba przyznać, że była to jedna z najbardziej kuriozalnych bramek w tym sezonie. Bramkarz Motoru, Kacper Rosa, złapał piłkę po zagraniu Morishity do Guala, a następnie położył ją na murawie, myśląc, że Hiszpan był na spalonym. Gwizdka jednak nie było, z czego skorzystał Gual, który przejął futbolówkę i wpakował ją do siatki. Na nic zdały się protesty piłkarzy Motoru i tym samym Legia od 11. minuty cieszyła się z prowadzenia. Mimo strzelonego gola, to warszawiacy mieli sporo problemów na własnej połowie, gdyż podrażnieni lublinianie od razu ruszyli do ataku i kilkukrotnie sprawdzili czujność defensywy stołecznego zespołu. Na szczęście bez większych konsekwencji.

Z biegiem czasu inicjatywę przejęli piłkarze Goncalo Feio, choć nie potrwało to długo. Sytuacje mieli m.in. Chodyna, a także dwa razy Gual, ale uderzenia jednego i drugiego pozostawiły wiele do życzenia i nie zmusiły Rosy do jakiejkolwiek interwencji. Niewykorzystane okazje zemściły się w 37. minucie, ale trzeba przyznać, że Legia od dłuższego czasu prosiła się o stratę gola. Filip Wójcik dośrodkował z prawej strony na środek pola karnego, gdzie najlepiej odnalazł się Bradly van Hoeven, który skutecznym uderzeniem głową pokonał Kovacevicia. 

Strata gola nie odmieniła gry legionistów, bo ci wciąż popełniali błędy, które powinny skończyć się kolejnym golem Motoru. W 43. minucie Wszołek zagrał wprost pod nogi van Hoevena i ten miał w zasadzie przed sobą tylko bramkarza, ale trafił w poprzeczkę. Po przegranym meczu z Molde można było mieć nadzieję, że limit błędów został już wykorzystany, lecz nic bardziej mylnego. Na szczęście dla "Wojskowych" do przerwy było 1:1.

Po zmianie stron gra warszawiaków wyglądała nieco lepiej. "Wojskowi" umiejętnie radzili sobie z pressingiem rywala i coraz częściej kreowali dobre okazje. Brakowało jednak tego, co najważniejsze, czyli decyzyjności w kluczowych momentach. Próby strzałów zazwyczaj były blokowane, ale najlepszą sytuację zmarnował Morishita w 52. minucie. Doszło do zamieszania na 5. metrze, w którym pogubili się obrońcy, bramkarz, jak i Japończyk, gdyż piłka zaplątała mu się między nogami i ostatecznie została wybita.

Rywalizacja Legii z Motorem dobitnie pokazała, że piłka nożna to gra błędów, a te potrafią być dla niektórych bolesne w skutkach. W 56. minucie pomyłka Rosy kosztowała beniaminka stratę drugiego gola. Golkiper wyszedł z bramki, aby wyłapać dośrodkowanie, lecz piłka wyślizgnęła mu się z rąk, a z prezentu skorzystał Chodyna, pakując futbolówkę do pustej siatki. Stołeczny zespół ruszył za ciosem i w kolejnych minutach zepchnął gospodarzy pod ich bramkę. Wydawało się, że mecz w końcu zaczyna układać się po myśli Legii, ale taki stan rzeczy utrzymał się zaledwie 10 minut. W 66. minucie Bartosz Wolski dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, obrońcy gości przysnęli po raz kolejny, co wykorzystał Samuel Mraz, który skutecznie główkował.

Jak warszawiacy szybko stracili gola, tak jeszcze szybciej odpowiedzi trafieniem na 3:2. W 72. minucie Pankov przeprowadził indywidualny rajd, po czym dośrodkował, ale piłkę wybił Mraz. Nie był to koniec akcji, bo futbolówka trafiła pod nogi Augustyniaka, ten uderzył w taki sposób, że wyszło z tego świetne podanie do Morishity, a Japończyk z zimną krwią wykorzystał sytuację, dając Legii trzeciego gola. W kolejnych minutach "Mori" mógł jeszcze podwyższyć wynik, tym razem skuteczność zawiodła.

W końcówce meczu do gry wrócił Motor i znów zaczęły się problemy stołecznej drużyny. Najpierw sytację miał Mraz, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. W jednej z ostatnich akcji nerwów nie wytrzymał Kovacević, który sfaulował Mraza we własnej "szesnastce" i sędzia po analizie VAR wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Mraz i po dobitce trafił do siatki. W meczu pełnym błędów i emocji Legia zremisowała w Lublinie z Motorem 3:3 i tak naprawdę żal może mieć tylko siebie.

24. KOLEJKA EKSTRAKLASY: MOTOR LUBLIN – LEGIA WARSZAWA 3:3 (1:1)
van Hoeven (37. min), Mraz (65. min, 90. min) – Gual (11. min), Chodyna (55. min), Morishita (71. min)

ŻÓŁTE KARTKI: Łabojko, Wójcik – Wszołek, Pankov, Augustyniak, Kovacević

MOTOR: Rosa – Wójcik, Bartos, Matthys, Palacz – Ceglarz (75' Ndiaye), Łabojko (61' Samper), Wolski (83' Scalet), Caliskaner (75' Sefer), van Hoeven (76' Król) – Mraz

LEGIA: Kovacević – Wszołek (46' Pankov), Ziółkowski, Kapuadi, Vinagre (90' Kun) – Chodyna (63' Luquinhas), Elitim (90' Goncalves), Augustyniak, Morishita – Gual (74' Kapustka), Szkurin

Polecamy

Komentarze (2138)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.