Mięciel oraz Sokołowski o zmianie trenera, meczu z Dritą i Karbowniku

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: RDC, Radio dla Ciebie

26.09.2020 09:40

(akt. 26.09.2020 09:43)

- Nie zaskoczyła mnie decyzja o zwolnieniu trenera Aleksandara Vukovicia. Tak naprawdę co roku mamy to samo. Częste zmiany szkoleniowców, zawodników, składu. Nie ma ciągłości – mówił w "Magazynie sportowym" na antenie radia RDC Marcin Mięciel, były zawodnik Legii.

- Chcielibyśmy, żeby w Warszawie co sezon były europejskie puchary. Jeżeli tego nie ma, to mistrz jest mistrzem, ale później pojawia się dziura budżetowa, która jest największym problem dużych klubów. Dlatego następują zmiany trenerów. Z punktu widzenia szkoleniowca – wiadomo, że trener chciałby popracować trochę  dłużej, ma koncepcje, które są długoterminowe. Ale patrząc przez pryzmat klubu, prezesa – potrzebującego pieniędzy na rozwój drużyny - to puchary są numerem jeden. Jeśli tego nie ma, to zwolnienie trenera musi nastąpić.

- Mecz Legia – Drita? Należy cieszyć się z wyniku. Ostatnie występy Legii w lidze nie napawały optymizmem. Były złe wyniki. Przed spotkaniem eliminacyjnym były lekkie obawy, pomimo że to klub z Kosowa. Z rezultatu na pewno każdy jest zadowolony. Nie ma jednak czego oczekiwać, że po 2-3 dniach nowy trener zmieni oblicze zespołu. Gra ofensywna wyglądała nieźle do 60. minuty, gdzie rywale byli cofnięci. Ale potem było widać to, nad czym szkoleniowiec musi pracować. Drita zaczęła za łatwo stwarzać sobie sytuacje. Przypominało to trochę mecz z Górnikiem, w którym piłkarze klubu z Zabrza „klepali” legionistów i kreowali akcje. W czwartek nie było takiej mocy z przodu, lecz rywale łatwo znajdywali się w okolicach 16-20. metra. Trener Michniewicz będzie musiał zwrócić na to uwagę, ponieważ w spotkaniu z lepszym zespołem skończy się to bramkami.

- Michał Karbownik na razie nie zachwyca, od dłuższego czasu. Oglądam mecze Legii i widzę trochę regres. Wiadomo, że to młody gracz. Dużo się o nim mówi w kontekście transferu. Wcześniej „Piekarz” (Mariusz Piekarski, menedżer Karbownika – red.) mówił, że „Karbo” rzeczywiście ma mocną psychikę, lecz po ostatnich spotkaniach tego nie widać. Ma dużo strat, nawet przeciwko Dricie. To bardzo szybki zawodnik, który powinien właśnie na tym bazować, na technice. Powinien robić różnicę, tak jak Luquinhas. Niestety, sporadycznie wykorzystuje szybkość i traci bardzo dużo piłek. Na razie jest trochę bez formy. Na plus – jest bardzo młody, dlatego gra. Gdyby miał 25-26 lat, to pewnie przy takiej dyspozycji siedziałby na ławce rezerwowych.

Tomasz Sokołowski: - Czy w meczu z Dritą widziałem już rękę trenera Michniewicza? Chyba jeszcze nie, za wcześnie na takie opinie. Bardziej to, że legioniści są powtarzalni za kadencji szkoleniowca Vukovicia. Wiadomo, to co Filip Mladenović robił w Lechii Gdańsk, wykonuje bardzo dobrze w Legii. Jego wejścia i dośrodkowania, postawienie na Tomasa Pekharta, który odnajdzie się po centrach w pole karne – to jest jedno. Brakuje mi, patrząc na Michała Karbownika czy Bartosza Slisza – kto by nie grał w środku pola – prostopadłych podań, pomijających strefę  pomocy. Żeby nie tylko grać wszerz, bo to widziałem. Od tych zawodników oczekuje się czegoś więcej, żeby stołeczny klub dał coś więcej. Czy będzie grał Andre Martins, czy Domagoj Antolić, to Legii tego brakuje – szukania prostopadłych zagrań – do Pekharta, Jose Kante, Luquinhasa. Gra wszerz jest do rozszyfrowania. Mladenović – okej, ale sam Pekhart w polu karnym to – dla mnie – jeszcze za mało.

- Brakuje wejścia z drugiej linii środkowego pomocnika bądź nawet skrzydłowego, który wypełniałby lukę razem z Pekhartem. A w tym momencie boczny obrońca zamykałby strefę drugiego skrzydła. Pewne rzeczy można już było wprowadzić przez ostatnie dni, żeby nawet oczekiwać symptomów od piłkarzy.

- Widzieliśmy grę Karbownika w poprzednim sezonie, w którym Legia dobrze funkcjonowała. Po pandemii zespół nie prezentował się już tak solidnie. Trudno było, żeby zawodnik, który gra w obronie, kreował grę i prezentował się tak samo, jak wcześniej. Później, przestawienie go na prawą obronę też musi zabrać trochę czasu. Pamiętajmy, że to środkowy pomocnik. Ale jeżeli grał w III lidze, czyli na IV poziomie rozgrywkowym, i ma przestawić się na ekstraklasę, pod względem pozycji, to troszeczkę duży przeskok. Jeśli zaczynasz od prowadzenia piłki, to musisz ją kontrolować - tutaj „Karbo” ma problemy. Później dochodzi decyzyjność, bo nie potrafi w pełnym biegu, czy ewentualnie jak się zatrzyma, dograć. Czyli decyzyjność, doświadczenie – tego mu brakuje. Będą musieli nad tym popracować w klubie.

Materiał audio jest dostępny tutaj

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.