Mundial: Herosi z Kostaryki jednak za burtą
06.07.2014 00:33
W Belgach wielu widziało "czarnego konia" turnieju. Argentyńczycy to z kolei jedni z faworytów Mundialu, którzy już w 7. minucie spotkania wyszli na prowadzenie za sprawą Gonzalo Higuaina. Od tego momentu "Albicelestes" prowadzili grę, choć żadna z ekip nie panowała totalnie na placu gry. Do przerwy wynik się nie zmienił.
Warto odnotować, że przez cały mecz Argentyńczycy oddali zaledwie dwa celne strzały, a ich rywale zaliczyli tylko jedno uderzenie w światło bramki. "Czerwonym diabłom" brakowało rogów w momencie, gdy przegrywali. Podopieczni Marca Wilmotsa nie pokazywali determinacji potrzebnej do walki o awans. Wobec dobrej gry Higuaina i Leo Messiego Belgowie zaprezentowali się gorzej i ostatecznie odpadli, a piłkarze z Ameryki Południowej awansowali do dalszej fazy turnieju.
Argentyna - Belgia 1:0 (1:0)
Higuain (8. min.).
Żółte kartki: Biglia (Argentyna) - Hazard, Alderweireld (Belgia).
Argentyna: Romero - Zabaleta, Demichelis, Garay, Basanta - di Maria (33' Perez), Biglia, Mascherano, Lavezzi (71' Palacio) - Messi - Higuain (81' Gago).
Belgia: Courtois - Alderweireld, van Buyten, Kompany, Vertonghen - Mirallas (60' Mertens), Fellaini, Witsel, Hazard (75' Chadli) - de Bruyne - Origi (59' Lukaku).
Kostarykanie od początku turnieju są wielką sensacją. Chyba nikt nie spodziewał się tak dobrej postawy graczy z Ameryki Środkowej, którzy także w sobotę nie poddawali się w walce z faworyzowanymi Holendrami. Nie można jednak ukrywać, że od początku spotkania stroną dominującą byli "Pomarańczowi", którzy potrafili bombardować bramkę Keylora Navasa. Do przerwy było jednak 0:0.
W drugiej połowie huraganowe ataki piłkarzy Van Gaala nasiliły się, lecz fantastycznie spisywał się Navas, a jego kompani z ekipy potrafili wybronić się przed stratą bramki nawet w bezndziejnych sytuacjach. Tak było w doliczonym czasie gry, gdy już wszyscy widzieli piłkę w siatce. Gracze z Kostaryki ograniczali się przede wszystkim do defensywy i dzięki temu udało im się doprowadzić do remisu, a w konsekwencji do dogrywki. Kolejne 30 minut spotkania nadal przebiegało pod dyktando "Oranje", którzy atakowali, ale do siatki trafić nie potrafili. Zobaczyliśmy jednak i kontry heroicznych piłkarzy z Kostaryki. W końcowcych fragmentach meczu niewiele brakowało teoretycznie słabszej drużynie, lecz dobrze między słupkami spisał się Jasper Cillessen. Szybko zrewanżował się Weslei Sneijder, który huknął w poprzeczkę. Goli nadal jednak nie było, więc arbiter zarządził serię rzutów karnych. Tuż przed końcem 120 minuty gry w bramce nastąpiła zmiana i między słupkami pojawił sie Tim Krul.
Już w drugiej serii Bryan Ruiz nie wykorzystał rzutu karnego, a po trafieniu Robbena Holendrzy prowadzili w "jedenastkach" 2:1. Chwilę później Gonzalez strzelił gola, a modlący się Navas stanął przeciwko Sneijderowi, który jednak się nie pomylił. W czwartej serii skuteczni okazali się gracze obu ekip. Ostateczne rozstrzygnięcie było blisko. Umana musiał pokonać Krula, aby utrzymać swoją ekipę i... nie zrobił tego. Golkiper wprowadzony specjalnie na "jedenastki" zaliczył drugą skuteczną paradę i wprowadził "Pomarańczowych" do półfinału. Mimo wszystko heroizm Kostaryki w defensywie zostanie zapamiętany na długo...
Holandia - Kostaryka 0:0
Żółte kartki: Indi, Huntelaar (Holandia) - Diaz, Umana, Gonzalez, Acosta (Kostaryka).
Holandia: Cillessen (120' Krul) - de Vrij, Vlaar, Indi (105' Huntelaar) - Kuyt, Wijnaldum, Sneijder, Blind - Robben, van Persie, Deppay (76' Lens).
Kostaryka: Navas - Gamboa (79' Myrie), Acosta, Gonzalez, Umana, Diaz - Campbell (66' Urena), Tejeda (97' Cubero), Borges, Bolanos - Ruiz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.