Mundial: Zwycięstwa faworytów
05.07.2014 00:47
Trudno było to spotkanie reklamować inaczej, niż jako starcie dwóch europejskich klasowych drużyn. Odradzający się Francuzi mogli z podniesionym czołem przystępować do rywalizacji, gdyż dobrze rozpoczęli mundial i prezentowali się napradę solidnie. Spokój ducha mógł trwać tylko do 12. minuty, gdyż wtedy Niemców na prowadzenie wyprowadził Mats Hummels. "Trójkolorowi" zdecydowanie mieli kłopoty z odbiciem się od ziemi po mocnym ciosie wyprowadzonym przez piłkarzy Joachima Lowa. Co prawda starał się Karim Benzema, ale do przerwy było jednak 0:1 dla "Die Nationalelf ".
Drugie 45 minut toczyło się pod dyktando Niemców, którzy kontrolowali przebieg spotkania, choć nie atakowali zbyt przesadnie. Warto wręcz nadmienić, że więcej strzałów oddali Francuzi, którzy podawali sobie piłkę z większą dokładnością od przeciwników, a także wygrywali większą ilość pojedynków główkowych. To jednak nie przełożyło się na bramki, które "Trójkolorowym" były potrzebne w tym spotkaniu. Tym sposobem nasi zachodni sąsiedzi awansowali do półfinału, a graczom Didiera Deschampsa nie pozostaje nic innego jak spakować się i wracać do domu. Jedno jest pewne - za dwa lata, na mistrzostwach Europy, ta ekipa będzie naprawdę groźna.
Francja - Niemcy 0:1 (0:1)
Hummels (12. min.).
Żółte kartki: Khedira, Schweinsteiger (Niemcy).
Francja: Lloris - Debuchy, Varane, Sakho (71' Koscielny), Evra - Pogba, Cabaye (73' Remy), Matuidi - Valbuena (85' Giroud), Benzema, Griezmann.
Niemcy: Neuer - Lahm, Boateng, Hummels, Howedes - Schweinsteiger, Khedira, Kroos (90' Kramer) - Ozil (83' Gotze), Klose (69' Schurrle), Muller.
Brazylijczycy są chyba największymi faworytami mundialu. W kraju gospodarzy nikt nie widzi innego rozwiązania, niż ich wygrana. Dobrze prezentujący się od początku turnieju Kolumbijczycy pragnęli utemperować nadzieje "Felipao" i jego zawodników, ale dumni podopieczni Jose Pekermana szybko musieli zejść na ziemię. Już w 7. minucie Thiago Silva pokonał Davida Ospinę. Mecz był jednak wyrównany i trudno powiedzieć, by "Canarinhos" prowadzili grę i przeważali, choć piłka krążyła głównie w środku pola. Poniekąd przez to, więcej goli do przerwy nie zobaczyliśmy.
W drugiej połowie spotkanie wyglądało podobnie. W 68. minucie spotkania gospodarze mundialu mieli rzut wolny po problematycznym faulu. Do piłki podszedł David Luiz, który niesamowicie uderzył futbolówkę, a ta po rękach Ospiny wpadła do siatki i dała Brazylijczykom komfortowe prowadzenie. Jednak na dziesięć minut przed końcem meczu arbiter podyktował rzut karny, gdyż w "szesnastce" faulu dopuścił się Julio Cesar. Wielu obserwatorów konfrontacji zastanawiało się czy golkiper "Canarinhos" nie powinien obejrzeć czerwonej kartki, ale gdy James Rodriguez podszedł do piłki, wszelkie dywagacje zamilkły. Najlepszy strzelec mundialu, pewnie trafił i dał jeszcze nadzieje sobie i swoim kolegom na odwrócenie losów spotkania. Mimo ataków nie udało się już zmienić rezultatu i w półfinale znaleźli się Brazylijczycy, którzy pomagali otrzeć rywalom łzy. Kibicom radość zmąciła kontuzja Neymara, który po brutalnym wejściu kolanem w plecy musiał opuścić boisko.
Brazylia - Kolumbia 2:1 (1:0)
Silva (7. min.), Luiz (68. min.) - Rodriguez (80. min. - k.).
Żółte kartki: Silva, Cesar (Brazylia) - Rodriguez, Yepes (Kolumbia).
Brazylia: Cesar - Maicon, Silva, Luiz, Marcelo - Neymar (88' Henrique), Fernandinho, Paulinho (86' Hernanes), Hulk (83' Ramires) - Oscar - Fred.
Kolumbia: Ospina - Zuniga, Zapata, Yepes, Armero - Cuadrado (80' Quintero), Guarin, Sanchez, Ibarbo (46' Ramos) - Rodriguez - Gutierrez (70' Bacca).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.