Nowy Srna, technik żywienia i Delap z Hajduka. Sylwetka Josipa Juranovicia
29.07.2020 19:30
fot. hns-cff.hr
- Juranović to bardzo ciekawy zawodnik. W rundzie jesiennej zagrał w reprezentacji Chorwacji. Jest uosobieniem profesjonalizmu i charakteru. Jeśli pojawi się oficjalna oferta, która okaże się odpowiednia do jego jakości, z pewnością siądziemy do rozmów i porozmawiamy o interesach, zarówno jego jak i klubu - powiedział w rozmowie z chorwackimi mediami Ivan Kepcija, dyrektor sportowy Hajduka Split, w przeszłości dyrektor techniczny Legii.
- Josipem interesują się tureccy mistrzowie - Fenerbahce i Besiktas oraz dwa kluby z Hiszpanii i Francji, ale dokładnych nazw na razie nie mogę ujawnić. Hajduk zapoznał się z tymi ofertami i zgodziliśmy się spróbować je zrealizować, ponieważ leży to w naszym wspólnym interesie. Selekcjoner kadry Zlatko Dalić potwierdził, że Josip, Karlo Bartolec i Sime Vrsaljko mogą grać na prawej flance w reprezentacji, a tacy zawodnicy są interesujący na rynku – opowiadał w rozmowie z 24sata nowy przedstawiciel zawodnika, Hussein Algaaod, który reprezentuje m.in. N'Golo Kante, Antonio Rudigera czy Asmira Begovicia.
Ostatecznie Josip Juranović wylądował w Warszawie. Prawy obrońca stał się piłkarzem Legii. W nowym klubie trafi na rodaka, Domagoja Antolicia, oraz Marko Vesovicia, z którym w przeszłości spotkał się w lidze chorwackiej.
Dziecko Dubravy i Nike Chance
Juranović urodził się 16 sierpnia 1995 roku w Zagrzebiu. Rozpoczął przygodę z futbolem w wieku 5-6 lat. Dzieciaka zauważył dyrektor szkoły podstawowej, Igor Ivec, zaproponował mu dołączenie do NK Dubrava - klubu ze stolicy kraju. Josip urodził się pięć minut spacerem od Klaki (boiska treningowego klubu). Poza tym "Jopa" – bo tak go nazywali w młodości – przyznał zresztą kiedyś w jednym z wywiadów, że jest dzieckiem Dubravy. To właśnie w tej drużynie dorastał z dwoma braćmi – starszym Draganem i młodszym Mihaelem.
Zawodnik pokonywał kolejne szczeble w klubie. Zaczynał w juniorach, a po paru latach rywalizował z seniorami. W wieku 16 lat postanowił spróbować sił w pobliskim NK Croatia Sesvete. Spędził tam zaledwie dwa miesiące. Odstawał od innych i zdecydował się na powrót do Dubravy.
Głośniej zrobiło się o nim w 2014 roku. Wówczas został zwycięzcą turnieju Nike Chance. Okazał się najlepszym młodym amatorskim zawodnikiem w Chorwacji spośród 46 kandydatów. Co ciekawe, drugą pozycję zajął… jego brat, Dragan. Dzięki wygranej w konkursie, wyleciał na zgrupowanie do Londynu, aby powalczyć z graczami z całego świata o przejście do akademii piłkarskiej - Nike Academy. Konkurencja była ogromna, a miejsc zaledwie pięć. Juranović nie znalazł się w ścisłym gronie laureatów i wrócił z bagażem doświadczeń do Dubravy. Jego postawa w klubie nie przechodziła bez echa. Niektóre media uznały go za najlepszego piłkarza w rundzie jesiennej sezonu 2014/2015, w III lidze w grupie zachodniej. Dzięki solidnym występom na boisku, Juranoviciem zaczął interesować się Hajduk Split.
Hajdukowy Rory Delap
- Hajduk przekona się, jaką dostanie perłę – mówił prezydent NK Dubrava Roko Ivanović, który towarzyszył Juranoviciowi na spotkaniu w Splicie. Przedsiębiorca z Zagrzebia pochodzący z Dubrownika od początku kibicował małemu Jopie i trzymał kciuki, aby ten przeniósł się kiedyś do drużyny z południa państwa. - To moja życiowa szansa. Wszyscy życzą mi szczęścia, są szczęśliwi – komentował Juranović, który chwilę wcześniej ukończył szkołę średnią i otrzymał tytuł technika żywności. Przyszły dietetyk pojechał do Splitu, aby spełniać marzenia, te piłkarskie.
W styczniu 2015 roku oficjalnie związał się z Hajdukiem. – Lubię asystować, ale wiem też, jak strzelać. Uwielbiam Lukę Modricia, a moim zagranicznym idolem jest Leo Messi. Śledzę każdy jego ruch – opowiadał jeszcze przed podpisaniem kontraktu. Jopa przychodził do nowego klubu jako pomocnik, który z czasem zaczął grać na skrzydle i na prawej obronie.
Można powiedzieć, że Juranović wszedł do drużyny tylnymi drzwiami. Wcześniej grał bowiem w III lidze, a przygodę z Hajdukiem rozpoczął od rezerw. Dość szybko, bo trzy miesiące po transferze otrzymał szansę w pierwszym zespole. W pewnym momencie ludzie w klubie nie wiedzieli o jego ukrytej, tajnej broni – dalekim wyrzucie z autu. Okazało się, że Juranović mógł wyrzucić piłkę ponad 35 metrów od linii bocznej. Został hajdukowym Rorym Delapem (były zawodnik m.in. Sunderlandu i Stoke City), który zasłynął właśnie z tego powodu. - Gdy trenerzy zobaczyli, że futbolówka leci tak daleko, poćwiczyliśmy trochę z czterokilogramowymi piłkami lekarskimi. Dodatkowo wzmocniłem ręce i poprawiłem technikę, przez co piłka naprawdę lata bardzo daleko – opowiadał w rozmowie z 24sata.
Porównania do Srny i opaska kapitańska
Juranović pracował w Hajduku m.in. z trenerem Marijanem Pusnikiem. W słoweńskiej prasie stwierdził kiedyś, że Jopa to nowy Darijo Srna. – Wytrwały i niezniszczalny. Potężny i nieugięty zawodnik – mówił szkoleniowiec. Piłkarzowi nie odpowiadało to porównanie i nie chciał nawet o nim wspominać. Cztery lata temu wytłumaczył, dlaczego nie zgadzał się z tym stwierdzeniem. - Trener naprawdę mnie zaskoczył. Na pewno miał na myśli to, co najlepsze, chciał mnie pochwalić. Ale gdzie mi do Srny… podsumował skromny wychowanek NK Dubrava.
Juranović czynił postępy i stopniowo przebijał się w hierarchii drużyny. W czerwcu 2018 roku znalazł się w drużynie sezonu chorwackiej ekstraklasy za występy w latach 2017-2018. Rósł z każdym meczem, miał coraz więcej do powiedzenia i w pewnym momencie dostąpił niemałego zaszczytu - otrzymał opaskę kapitańską. Stało się to dwa lata temu, bo 5 sierpnia 2018 roku. - Przede wszystkim czuję się bardzo zaszczycony. Opaska kapitańska wiele dla mnie znaczy. Cieszę się, że spotkał mnie taki zaszczyt. Muszę być odpowiedzialny za zespół i zawodników. Słucham ich, oni mnie również. Kompromis jest potrzebny wszędzie – opowiadał kilka dni później.
Od tamtej pory Jopa był jednym z dwóch kapitanów. W sezonie ligowym 2018/2019 było pięć meczów, w których grał, ale opaski na ramieniu nie miał. Wówczas tę funkcję pełnił Mijo Caktas. W pozostałych 17 spotkaniach był nim Juranović.
Nieco inaczej było w poprzednich rozgrywkach. Jopa pełnił rolę kapitana w pierwszych 15 kolejkach. Potem doznał urazu, który wykluczył go z gry na prawie miesiąc. Wtedy opaskę wręczono 28-letniemu Caktasowi. Po niecałych czterech tygodniach Juranović wrócił do zdrowia i został powołany na ostatni mecz o stawkę w 2019 roku, który oglądał jeszcze z ławki. Gdy wrócił do rywalizacji po przerwie zimowej, kapitanem Hajduka pozostał Caktas. W drugiej części sezonu miały jednak miejsce dwa mecze, w których – pod nieobecność Caktasa – Juranović wyprowadzał zespół na boisko. Były to gry ze Slavenem Belupo (15.02) i HNK Gorica (30.06).
Reprezentacja
Jopa ma na koncie dwa występy w pierwszej reprezentacji Chorwacji. W kadrze – pod wodzą Ante Cacicia - zadebiutował 14 stycznia 2017 roku. Zagrał przeciwko Chinom w meczu towarzyskim i strzelił gola w serii rzutów karnych. Drugi raz prawy obrońca wystąpił w reprezentacji prawie trzy lata później (19.11.2019r.). Wówczas zagrał w sparingu z Gruzją (2:1). Juranović pojawił się na murawie w drugiej połowie i miał asystę przy bramce Ivana Perisicia. W tym meczu doznał także kontuzji, która była pokłosiem prawie miesięcznej przerwy, o czym pisaliśmy wyżej. Warto dodać, że chwilę wcześniej selekcjoner Zlatko Dalić powołał go na mecze z Azerbejdżanem i Słowacją w eliminacjach mistrzostw Europy.
Statystyki i podsumowanie
Niespełna 25-letni Juranović rozegrał 165 meczów dla Hajduka. W tym czasie strzelił 3 gole i miał 15 asyst. W ostatnich rozgrywkach wystąpił w 32 spotkaniach w lidze chorwackiej, zdobył 2 bramki (jedna z nich na filmie poniżej, akcja od 6:53) i miał 3 asysty. Nie dostał ani jednej kartki. W klubie ze Splitu spędził łącznie 5,5 roku. - Od pierwszego dnia swoim zaangażowaniem i zachowaniem był przykładem dla kolegów z drużyny. Trenerzy go chwalili i regularnie z niego korzystali. Ale ostatnio wpasował się w szarość złych meczów i wyników Hajduka i podzielił los spragnionej przerwy drużyny… - czytamy w chorwackich mediach.
Jopa debiutował w środku pola, jako defensywny pomocnik. Miał także epizody po drugiej stronie obrony, a po trzy – na stoperze i „dziesiątce”. Zdecydowanie najczęściej rywalizował jednak na prawej obronie. W drugiej części sezonu 2019/20 pełnił rolę wahadłowego, ponieważ jego zespół grał w systemie z trójką obrońców. Na finiszu rozgrywek (ostatnie pięć spotkań) ponownie występował po prawej stronie defensywy.
Juranović będzie walczył o miejsce w pierwszym składzie Legii, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość Pawła Stolarskiego. Możliwe także, że jest blisko transferu Michała Karbownika, który miał nowy sezon zacząć na prawej obronie. Oczywiście „Karbo” może występować wyżej, a Juranović na boku obrony. Ściągnięcie prawego obrońcy było także koniecznością z racji na poważny uraz Marko Vesovicia, który w 2020 roku już nie zagra.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.