Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

27.02.2011 11:31

(akt. 14.12.2018 20:49)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/

Gra zespołu 5 – W ofensywie było ciekawie i optymistycznie. Zawodnicy rozumieją się znacznie lepiej, zaczyna być zauważalny automatyzm w niektórych poczynaniach, wiedzą gdzie się szukać na boisku. Mimo podpisania w ostatniej niemal chwili kontraktów z dwoma piłkarzami nieźle się oni wkomponowali w resztę zespołu. Piłkarze całkiem sprawnie rozgrywają piłkę na małej przestrzeni, ciekawie rozgrywają piłkę pod polem karnym rywali, czym potrafili zaskoczyć. Niestety in minus zaskoczyła nas gra w defensywie. Aż trzy gole stracone przeciwko najsłabszej i mocno przebudowanej drużynie w lidze woła o pomstę do nieba. O ile boki defensywy radziły sobie dość dobrze to kompletnie zawiódł środek obrony. Brakowało im dynamiki i łatwo dawali się mijać rywalom, nie nadążali za akcjami. Ostateczny wynik powinien być na korzyść Legii, ale nawet gdyby sędzia uznał gola Wawrzyniaka i Legia wygrała mecz to bezsprzecznie gra linii obrony ze szczególnym naciskiem na jej środek i współpracę z defensywnymi pomocnikami należy poprawić jak najszybciej. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że Cracovia gra o życie to ten remis nie może cieszyć, bo dla Legii grą o życie jest mistrzostwo Polski. Legia punkty straciła z ostatnią drużyną w tabeli musząc wciąż gonić wynik. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że ten wysoki remis jest wynikiem indywidualnych błędów jednostek, a nie słabej gry zespołu. A poszczególne ogniwa zawsze można wymienić. Mistrz Polski nie może tracić punktów i aż tylu goli w taki sposób. W kontekście wzmocnień warto obserwować Ntibazonkizę i Dudzica.Poniżej nasze oceny indywidualne:

 

Wojciech Skaba 4 – Puścił trzy bramki, ale tak naprawdę współwinny był jedynie przy pierwszym golu. Zderzył się z rywalem na granicy piątego metra, gdzie powinien być nietykalny i nie zdołał złapać piłki. W efekcie straciliśmy gola. Potem był bliski obrony rzutu karnego, a przy trzecim golu po błędzie obrony zdołał jedynie odbić piłkę. Na obronę dobitki nie miał szans. Ale zaliczył też kilka dobrych interwencji, w końcówce efektownie obronił groźny strzał. Na linii spisuje się bardzo dobrze, jednak powinien chyba poprawić grę w powietrzu. W opinii większości z nas wypadł jednak niezadowalająco.

Jakub Rzeźniczak 8 – W defensywie przeważnie był na miejscu. Miewał od czasu do czasu problem z upilnowaniem Ntibazonkizy ,jeszcze w pierwszym okresie meczu za faul na nim dostał nawet żółtą kartkę. Wydawało się, że będzie musiał grać ostrożniej, ale to go nie zraziło. W defensywie radził sobie solidnie, za to w ofensywie był niemal nie do zatrzymania. Prezentował efektowne dryblingi, niezłe dośrodkowania, dynamiczne wejścia. Dość powiedzieć, że zaliczył dwie asysty. A gdyby go częściej wykorzystywał Manu to kto wie jakim wynikiem zakończył by się ten mecz?

 

Inaki Astiz Ventura 3 – Bardzo nieudany występ. Zbyt często miał problemy z upilnowaniem ofensywnych zawodników Cracovii. Często musiał ratować się faulami, po jego przewinieniu podyktowany został rzut karny.  Trudno powiedzieć skąd bierze się taka niepewność w jego grze. Co prawda miał u boku nowego kolegę, ale doświadczonego i ogranego. A błędy które popełniał były indywidualne.  Byliśmy bardzo niemiło zaskoczeni grą Hiszpana.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        

Dejan Kelhar 5 – Przyznamy szczerze, że spodziewaliśmy się po nim nieco więcej. Owszem to był debiut, a zawodnik nie był jeszcze zbyt zgrany z kolegami. Ale nawet oceniając jego indywidualną postawę zbyt dużo było wahań. Raz był bardzo pewny i bezbłędny, aby za chwilę popełniać dość proste błędy. Momentami gubił się i ratował się wybiciami na oślep. Raz sędzia nie odgwizdał ewidentnego zagrania nakładką we własnym polu karnym. Jednak w końcówce sporo nadrobił i kilka razy skutecznie interweniował. Z czasem może być sporo lepiej.


Jakub Wawrzyniak 6
– Udany powrót do pierwszego składu. W defensywie zagrał poprawnie. W pierwszej połowie był nieco przyczajony, niezbyt często włączał się do ofensywy, choć wspomagał Kucharczyka w ofensywie. Wyglądało nawet, że po strzale głową zdobył gola, ale zdaniem sędziów bramki nie było. W drugiej połowie dostał chyba zielone światło do ofensywy. Po ładnej dwójkowej akcji z Cabralem ustalił wynik meczu efektownym strzałem pod poprzeczkę.


Ivica Vrdoljak 5
– Legia przez większość czasu dominowała w środkowej części boiska i to po części jest jego zasługą. W ofensywie nie był widoczny, zajmował się czym innym. Grał lepiej, niż w końcówce poprzedniej rundy, ale bez jakiegoś błysku. Wypadł dość przeciętnie, na domiar złego miał okropnie wyglądający upadek i być może czeka go przerwa w grze, czego oczywiście mu nie życzymy.

Ariel Borysiuk 4 – W destrukcji grał, jak można było tego oczekiwać, Legia dominowała w środku pola przez większą część meczu. Tym nie mniej jest współodpowiedzialny za utratę aż trzech goli. Był wykonawcą stałych fragmentów gry, ale nie za dobrze sobie z nimi radził. Jego strzały z dystansu zaczynają irytować, niby ma siłę uderzenia, ale brak mu precyzji. Gdy trzeba był faulować, faulował ryzykując kartkę.


Manu 3 – Mało widoczny w ofensywie, często nieskuteczny w swoich zagraniach. Czasami nie
zauważał bardzo ofensywnie usposobionego Rzeźniczaka, mniej niż zwykle go wspomagał w grze defensywnej. Zaliczył sporo strat, ale kilka razy też udanie zatrzymał akcje rywali. Tego dnia należał do najsłabszych zawodników Legii, jednak grał do końca spotkania. Niewątpliwie był wszędobylski, jednak niewiele z jego biegania wynikało.


Miroslav Radović 5
– Trochę mniej widoczny, niż zwykle. Często wracał w okolicę środkowej linii boiska i wyprowadzał ataki. Kilka jego zrywów było groźnych, ciekawie zagrywał prostopadłe piłki, ale brakowało mu trochę precyzji. Rywale znają już jego rolę w drużynie i nie pozwalali mu na zbyt wiele. Nieco lepiej prezentował się po wejściu Cabrala, bo zyskał nieco więcej miejsca, przez co był groźniejszy. Stać go na więcej. 


Michał Kucharczyk 7
– Całkiem udanie zadebiutował na pozycji lewego skrzydłowego. Akcje lewą stroną były groźne, całkiem dobrze współpracował z „Rumianym”. Szarpał, urywał się obrońcom, momentami był bardzo aktywny. W końcówce pierwszej połowy urwał się obrońcy i wykończył akcję Rzeźniczaka pakując piłkę głową do siatki. W drugiej połowie był nieco mniej widoczny i pewnie dlatego został zmieniony, chociaż może jednak nieco przedwcześnie?

 

Michal Hubnik 7 – Legia ma snajpera. Nie specjalnie widoczny przez większą część meczu, a mimo to mocno napsuł krwi krakowianom. Oddał cztery strzały na bramkę i wszystkie były celne, a to jest w naszej lidze rzadkością. Absorbował uwagę obrony stwarzając miejsce kolegom. No i wreszcie zdobył ładnego gola w swoim debiucie. Ten transfer może być bardzo trafiony, póki co możemy się cieszyć.


Oto oceny zmienników:

 

Alejandro Cabral 7 – Potwierdził wysoką formę z obozów przygotowawczych. Zastępując kapitana legionistów „Kapral” brał na siebie ciężar rozgrywania akcji i poukładał grę w środku pola. Walczył w defensywie, a w ofensywie odciążył Radovicia, dzięki czemu obaj mieli więcej miejsca i wspólnie absorbowali uwagę całej defensywy. Nie bał się dryblować, dzięki czemu zyskiwał przestrzeń do rozgrywania. Przy trzecim golu to on odebrał piłkę rywalowi i po dwójkowej akcji z Wawrzyniakiem zapisał na swoim koncie asystę. Oby tak dalej.

 

Takesure Chinyama 2 – Fatalny powrót na boiska ekstraklasy. Bez pomysłu, bez ładu i składu. To był Chinyama jakiego znamy z tej gorszej strony i jakiego wolelibyśmy nie oglądać. W zasadzie nie odnotował żadnego udanego zagrania, tracił piłkę w pojedynkach, w dryblingu, jego strzały były blokowane. Nie rozgrywał piłki z kolegami, próbował sam rozstrzygnąć losy meczu. Widać było trochę nerwów i braku ogrania, bo piłka plątała mu się pod nogami. W kolejnych meczach może być już tylko lepiej.

 

Bruno Mezenga – grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Legionistą meczu wybraliśmy Jakuba Rzeźniczaka. Potwierdziły się doniesienia naszych wysłanników, że obrońca Legii jest w bardzo dobrej formie i powinien być jedną z jaśniejszych postaci w drużynie. Tak się rzeczywiście stało. Dwie asysty to dużo jak na obrońcę. Gra pewnie i efektownie, a to robi wrażenie. Całe szczęście, że przedłużył kontrakt z klubem, bo jego strata mogła by być bardzo dotkliwa. Oby tak dalej!

Polecamy

Komentarze (49)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.