Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.09.2010 15:48

(akt. 15.12.2018 14:24)

W meczu piątej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Legia Warszawa grała w Chorzowie z Ruchem. Warszawianie zasłużenie przegrali 0:1, a na murawie nie było widać drużyny. Przy straconej bramce strzelonej przez <strong>Wojciech Grzyba</strong> zawiniło aż pięciu zawodników. Redakcja Legia.Net po tym spotkaniu oceniała zawodników Legii w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko). Przedstawiamy też samą skalę, którą się posługujemy.

Gra drużyny – 3 - Na murawie legioniści nie tworzyli zespołu, przynajmniej tak to było widać z poziomu trybun. W zgodnej opinii obserwatorów Legia to obecnie zlepek piłkarzy. Akcji składnych było jak na lekarstwo, sytuacji bramkowych również. W defensywie gra wyglądała słabo, obrońcy z łatwością byli ogrywani, Ruch bez większych kłopotów potrafił rozmontować linię obronną Legii. W ofensywie nawet mogliśmy zdobyć bramki ale nieliczne dobre zagrania Iwańskiego czy Vrdoljaka nie zostały wykorzystane.  Po stracie gola podopieczni Macieja Skorży nie rzucili się do ataków, nie dążyli wszelkimi sposobami do wygrania, a tego się oczekuje od takiego klubu jak Legia.

Marijan Antolović – 5 – Był jednym pięciu współwinnych przy straconej bramce. Był źle ustawiony, nie zdecydował się na interwencję bo myślał, że piłka nie wpadnie do bramki. Jednak potem kilka razy się zrehabilitował broniąc m.in. dwie sytuacje sam na sam z Wojciechem Grzybem oraz instynktownie przerzucając futbolówkę nad poprzeczką po kapitalnym strzale Marcina Malinowskiego. Z Chorwatem problem polega na tym, że jak on się pomyli to pada bramka i te błędy są najbardziej widoczne.

Jakub Rzeźniczak – 1 – Taka ocena podyktowana jest czerwoną kartką, zgodnie z naszym regulaminem inna być nie może. Jednak o wiele wyższa ta nota by nie była, gdyby „Rzeźnik” dokończył mecz w pierwszym składzie. Dawał się ogrywać Marcinowi Zającowi, raz szybki zawodnik Ruchu wyłożył piłkę Michałowi Pulkowskiemu i to, że nie padł gol to tylko kwestia braku wykończenia sytuacji przez byłego legionistę. Powrócił do pierwszej jedenastki, ale nie był to powrót udany, a druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona za głupotę. I nie usprawiedliwia Kuby fakt, że kilka minut wcześniej dostał potężny cios w nerki i zapewne chciał się zrewanżować.

Dickson Choto – 3 – Również niezbyt udany występ stopera Legii. Kiedy powrócił do składu we Wrocławiu wydawało się, że jest w optymalnej dyspozycji. W kolejnych spotkaniach było już słabiej. To drugi współwinny przy straconej bramce, nie zrobił wiele aby uniemożliwić oddanie strzału Wojciechowi Grzybowi, chociaż aż prosiło się o wślizg. To nie był największy błąd w tym meczu. Defensor z Zimbabwe wyprowadzając piłkę stracił ją na środku boiska, po chwili ratował się faulem taktycznym na Sebastianie Olszarze, ale przy futbolówce utrzymał się Grzyb. Wpadł w pole karne i przegrał pojedynek z Antoloviciem.

Artur Jędrzejczyk - 3 – Powrócił na środek defensywy, ale źle wyglądała jego współpraca z Dicksonem Choto. Rywale potrafili zagrać prostopadłą piłkę między nich i dzięki temu wypracować sobie sytuację. „Jedza” jest też trzecim współwinnym przy golu Wojciech Grzyba. Zamiast wykopać piłkę daleko przed siebie zdecydował się na zagranie głową tzw. szczupakiem. Futbolówka trafiła pod nogi Olszara, który zagrał momentalnie do Grzyba. Dalszy rozwój tej akcji już znamy.  

Jakub Wawrzyniak – 3 – Ocena nie jest niższa tylko dlatego, że próbował wejść ofensywnych. „Rumiany” jest czwartym współwinnym przy utracie gola. Biernie obserwował jak Grzyb wbiega w pole karne, nie zdecydował się na jakiekolwiek przeszkadzanie, szturchnięcie łokciem czy walkę bark w bark. W końcówce meczu był zahaczony w polu karnym po tym jak otrzymał świetną piłkę od Macieja Iwańskiego. Sędzia jednak nakazał grać dalej. Jego gra w ofensywie generalnie wyglądała lepiej od gry w obronie.

Ivica Vrdoljak – 6 – Jedyny zawodnik, który naszym zdaniem zasłużył na notę wyjściową czyli na szóstkę. Zaczął z wysokiego „C”, dograł idealną piłkę do Manu, ale ten strzelił za słabo i Krzysztof Pilarz zdołał wybronić to uderzenie. Po chwili znów dograł futbolówkę do Manu, ten dośrodkował do Macieja Rybusa, który jednak strzelił za słabo na bramkę gospodarzy. Później miał zbyt długie przestoje w grze, ale gdy już się do niej włączał był groźny. Przechwycił wiele podań, dużo widział. W pierwszej połowie po zagraniu z rzutu wolnego od Iwańskiego był przytrzymywany w polu karnym i domagał się rzutu karnego. Arbiter jednak nic nie widział.

Ariel Borysiuk – 3 – To już piąty i ostatni współwinny utracie gola. Stracił piłkę w środku pola na rzecz Olszara i stało się. Poza tym był schowany gdzieś z tyłu, mało widoczny. W przerwie został zmieniony przez trenera Macieja Skorżę. Niestety to już staje się tradycją, że gdy mecz się nie układa z boiska ściągany  jest „Wizir” jako pierwszy winny. Na pewno nie wpływa to pozytywnie na psychikę tego chłopaka, ale i on sam musi się pozbierać. W okresie przygotowawczym prezentował się o wiele lepiej.

Maciej Iwański – 4 – Dobre zagrania przeplatał ze słabszymi, miał przestoje w grze podobnie jak Ivica Vrdoljak, ale potrafił się włączyć do akcji. Po przerwie zagrał idealną piłkę do Cabrala, ale ten trafił w boczną siatkę. Jeszcze lepszym podaniem do Jakuba Wawrzyniaka, kiedy ten został sprowadzony na ziemię w polu karnym, pokazał swoje duże umiejętności. Problem w tym by częściej korzystał z nich na boisku. W pierwszej części gry dograł dobrą piłkę do Vrdoljaka ale ten był przytrzymywany w polu karnym i domagał się jedenastki.

Manu – 5 – Był bardzo aktywny, dużo biegał ale nie wiele z tego wychodziło. Miał swoją szansę w drugiej minucie spotkania ale przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. W kolejnej akcji zagrał piłkę do Macieja Rybusa i ten oddał strzał na bramkę. Później było trochę słabiej, niby walczył, był ambitny ale już niewiele z tego wychodziło. Inna sprawa, że rywale szybko go rozszyfrowali i zaczęli szczelnie kryć, a Portugalczyk nie dostawał piłek na tzw. wolne pole.

Bruno Mezenga – 2 – Słabiutko to wyglądało, piłka nie szuka Brazylijczyka, a co gorsze on nie szuka piłki. Nie oddał strzału na bramkę, nie stwarzał zagrożenia dla defensywy. Właściwie tylko raz zgubił krycie, ale nie zauważył go w polu karnym Alejandro Cabral. Coś jest nie tak z jego grą w powietrzu, niby wysoki chłop, a przegrywa większość pojedynków główkowych. Nie jest to typ lisa pola karnego, a takiego napastnika Legia teraz najbardziej potrzebuje.

Maciej Rybus – 2 – Zagrał tylko w pierwszej połowie, po zmianie stron zastąpił go Michał Kucharczyk. Właściwie tylko raz oddał strzał na bramkę, ale słaby i niecelny. Biegał bezproduktywnie po lewej stronie i w niczym nie przypomniał zawodnika z Wrocławia z meczu ze Śląskiem. W grze defensywnej za wiele nie pomagał.

-------

Michał Kucharczyk – 4 – Zmienił Rybusa, pokazał że nie ma respektu dla rywali. Pojedynczymi zagraniami gdzieś w środku pola ośmieszał rywali. Klarownych sytuacji nie miał choć robił zamieszanie, skupiał na sobie uwagę defensywy. Jest szybki i gra bez kompleksów. Jeśli będzie grał tak dalej to być może będzie otrzymywał więcej szans od trenera Macieja Skorży.

Alejandro Cabral – 5 – Dobra zmiana, aktywny i co najważniejsze groźny pod bramką przeciwnika. Po zagraniu Iwańskiego przerzucił sobie piłkę nad obrońcą i oddał strzał w boczną siatkę. Spod opieki rywala uwolnił się jednak znakomicie. W ostatniej minucie brawurowo przechwycił piłkę z prawej strony i zagrał w pole karne, ale futbolówka nie dotarła do Kucharczyka.

Piotr Giza – grał za krótko aby go oceniać.

Legionista meczu
– po takim spotkaniu trudno o wybór kogokolwiek, ale tym razem głosy w redakcji były niemal jednogłośne. Legijnym piłkarzem meczu został kapitan Ivica Vrdoljak.

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.