Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii po meczu ze Stalą Mielec - remis na własne życzenie

Redaktor Krzysztof Muszyński

Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

04.12.2024 12:00

(akt. 04.12.2024 12:12)

W niedzielę Legia w meczu 17. kolejki Ekstraklasy na wyjeździe zremisowała ze Stalą Mielec. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu – 5 (4,30 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - W początkowym fragmencie rywalizacji nic nie wskazywało na to, że niedzielne spotkanie w Mielcu może zakończyć się podziałem punktów. Przez większość pierwszej połowy wszystko układało się pod dyktando legionistów. To oni narzucali swoje tempo gry i mieli ten mecz pod kontrolą. Stal od razu gdy wznawiała grę od bramki była dręczona wysokim pressingiem. W 12. minucie po świetnej akcji legionistów, piłkę w bramce umieścił Ryoya Morishita. Bardzo możliwe, że właśnie w tym momencie zabrakło pójścia za ciosem i wykorzystania lepszego momentu ze strony ''Wojskowych''. Stal była długo bezradna, nie miała pomysłu na rozegranie, a piłkarze Legii niezbyt chcieli to wykorzystać. Niestety w 28. minucie Radovan Pankov po stracie piłki nieco się zagotował i kopnął rywala w łydkę. Sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił Piotr Wlazło. Stal w pierwszej połowie ani razu nie była blisko strzelenia gola z gry, a mimo to pierwsza połowa zakończyła się remisem. Po zmianie stron tym razem karny został podyktowany w drugą stronę. Gola z jedenastu metrów strzelił faulowany, Rafał Augustyniak. Goście znów nie starali się podwyższyć prowadzenia, za to Stal coraz częściej gościła pod bramką Kobylaka. Warszawiacy zamiast dobić rywala, zaczęli podawać mu butle z tlenem. Zwiastowało to kłopoty, które nadeszły w doliczonym czasie gry. W jednej z ostatnich akcji meczu ''Kobi'' nie zamknął piłki w ''koszyku'' i po chwili po dobitce Wolsztyńskiego musiał ją wyjmować z bramki. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, w efekcie czego drużyna po kilkudniowej delegacji wróciła do stolicy w słodko-gorzkich nastrojach. 

Gabriel Kobylak – 3 (2,41 - ocena Czytelników) - Wielu kibiców i ekspertów po meczu ze Stalą wylało na Kobylaka wiadro pomyj. Podchodząc na chłodno do oceny jego występu, trzeba przyznać, że ''Kobi'' przez większość rywalizacji nie miał wiele pracy, a w tych nielicznych wystrzegał się poważniejszych błędów. Bramkarz Legii po raz pierwszy interweniował w 10. minucie, kiedy bez problemu poradził sobie z lekkim strzałem Dadoka. Kilkanaście minut później nie obronił rzutu karnego, w ogóle nie wyczuwając intencji Wlazły. Przez pewien moment wydawało się, że chwila chwały dla Kobylaka nadeszła w 74. minucie, gdy nogą instynktownie obronił strzał Szykurina z około czwartego metra. Niestety doliczonym czasie gry nie zdołał złapać bardzo prostej piłki, a to bez wahania wykorzystał Wolsztyński, pakując ją do bramki. Jeden koszmarny błąd Kobylaka kosztowała zespół utratę punktów. Mamy nadzieję, że bramkarz jest silny psychicznie, pozbiera się i już w Łodzi pokaże, że był to straszny ale tylko wypadek przy pracy.

Ruben Vinagre – 7 (5,56) - Vinagre z tygodnia na tydzień coraz bardziej zaczyna przybliżać się do optymalnej formy, którą prezentował na angielskich boiskach. W Mielcu był motorem napędowym ataków legionistów. To właśnie on w 12. minucie odebrał piłkę Dadokowi, czym zainicjował akcję bramkową ''Wojskowych''. Natomiast w 30. minucie mimo chaotycznego przekazania piłki przez Guala, Portugalczyk doszedł do niej, zmylił kilku rywali w polu karnym, lecz na koniec nie trafił w bramkę. Nie obyło się również bez drobnych błędów, bowiem pod koniec pierwszej połowy Vinagre zbyt mocno wypuścił ''Luqiego'', który nie miał szans opanować piłki. Po akcjach Portugalczyka przed znakomitą szansą stanęli Steve Kapuadi i Marc Gual - powinien mieć minimum jedną asystę. W drugiej odsłonie zaserwował Chodynie stuprocentową szansę na zdobycie bramki, lecz ten niestety przestrzelił. Vinagre w całym spotkaniu zaliczył 71 kontaktów z piłką, miał trzy kluczowe podania, w sumie skuteczność wszystkich jego zagrań wynosiła 82 procent. W skrócie był to kolejny udany występ Portugalczyka. Nie jest jego winą, że koledzy w większości nie dostosowali się do niego poziomem gry.

Radovan Pankov – 3 (3,18) - Tym razem o grze Pankova wiele pozytywnego napisać nie możemy. Serb, który jest zdecydowanie najlepszym obrońcą Legii w tym sezonie, przez całe spotkanie stracił osiem piłek, o dziwo momentami brakowało mu pewności. W 9. minucie przegrał ze Szykurinem walkę o górną piłkę, po której gdyby tylko piłkarze Stali wykazali się większym sprytem, mogłoby być niebezpiecznie. Lekko ponad kwadrans później Pankov stracił piłkę obok bramki Kobylaka, potknął się, po czym kopnął Krykuna w łydkę a po chwili jeszcze blokował w nieprzepisowy sposób. Decyzja sędziego po weryfikacji VAR nie mogła być inna, niż odgwizdanie rzutu karnego. Co prawda w drugiej połowie pracował na to, aby naprawić swój błąd, zablokował choćby mocny strzał Krykuna albo wygrał ważny pojedynek z Szykurinem, lecz mimo to Pankov został jednym z antybohaterów meczu ze Stalą.

Steve Kapuadi – 6 (4,9) - Patrząc na samą postawę w defensywie nie można mieć większych zastrzeżeń do gry Kapuadiego. Był również zaangażowany w wyprowadzanie piłki oraz rozgrywanie. W 41. minucie stanął przed świetną szansą na zdobycie bramki, aczkolwiek po dograniu Vinagre, źle wszedł pod futbolówkę, przez co nie trafił z odległości około trzech metrów. Za to on przechwycił piłkę w sytuacji, w której został podyktowany rzut karny po faulu na Augustyniaku. W sumie Kapudi miał trzy wybicia, jeden zablokowany strzał oraz wykazał się celnością podań na poziomie 86 procent. Pomijając parę drobnych niedociągnięć, był to całkiem niezły występ. 

Paweł Wszołek – 5 (4,69) - W pierwszej połowie Wszołek nie odegrał znaczącej roli, angażował się w tzw. małą grę w swoim sektorze boiska. Na samym początku drugiej części reprezentant Polski bez żadnej presji ze strony rywala zagrał do Kobylaka bardzo nieprzyjemną, kozłującą, za lekką piłkę, co wprowadziło na boisku wiele nerwów. Natomiast cztery minut później ''Wszołi'' spisał się na medal, wybijając futbolówkę tuż sprzed linii bramkowej. Niestety trzeba jeszcze zganić Wszołka za sytuacje z 66. minuty, kiedy nie pokrył Esselinka, który wystawił piłkę Dadokowi na stuprocentową sytuację. W sumie ''Wszołi'' zaliczył 49 kontaktów z piłką, wygrał 4 z 5 pojedynków, a jego celność podań wyniosła 84 procent. Generalnie nie były to perfekcyjne zawody w wykonaniu Wszołka, lecz bez niego ostateczny rezultat mógł wyglądać znacznie gorzej.

Rafał Augustyniak – 7 (5,83) W pełni wywiązał się ze swoich zadań w środku pola, a do tego dołożył cenne trafienie z rzutu karnego, który sam wywalczył. W 39. minucie ruszył w pościg za Guillaumierem, odebrał mu piłkę, po czym wypuścił Guala, lecz Hiszpan stracił futbolówkę. Sam Augustyniak poszedł za akcją i wyszedł napastnikowi na pozycję, więc kto wie, jak mogłaby zakończyć się ta akcja, gdyby Gual mu odegrał. Poza tym w 78. minucie Augustyniak zbił mocny strzał Domańskiego zmierzający w światło bramki. W sumie ''August'' zaliczył 50 kontaktów z piłką, wygrał dziewięć z pięciu pojedynków oraz zablokował trzy strzały. Zdaniem Czytelników był to najlepszy piłkarz Legii w Mielcu.

Wojciech Urbański – 5 (4,39) - Urbański z dużym zaangażowaniem wszedł w niedzielne spotkanie, ale momentami brakowało mu chłodnej krwi. Już od 2. minuty musiał grać ze zdwojoną ostrożnością, po tym jak obejrzał żółtą kartkę za zbyt wysoko uniesioną nogę, która o mały włos nie spotkała się z twarzą Piotra Wlazły. Z kolei później przyjął piłkę w bardzo nonszalancki sposób, co doprowadziła do jej straty na własnej połowie. Oczywiście również nie obyło się bez błyskotliwych zagrań utalentowanego zawodnika Legii. To dzięki jego podaniu Gual znalazł się w dogodnej sytuacji i mógł asystować Morishicie. Potem Urbański zmylił ''zakosem'' rywala, po czym w tempo znów zagrał do Guala. Hiszpan był faulowany tuż przed polem karnym, lecz sędzia przeoczył to przewinienie. Występ Urbańskiego potrwał 57 minut, w tym czasie pomocnik ''Wojskowych'' dopuścił się 13 strat piłki, dziewięciu niecelnych zagrań,  w sumie zaliczył 31 kontaktów z piłką. Mimo kilku błędów było to całkiem obicujące spotkanie w wykonaniu młodego pomocnika Legii.

Bartosz Kapustka – 5 (4,42) - Przez 77 minut ''Kapi'' nie oddał ani jednego uderzenia, nie zaliczył też udanego dryblingu, stracił 14 razy piłkę oraz miał trzy dośrodkowania, z czego tylko jedne celne. Szczególnie w pierwszej części gry z jego strony było sporo niedokłądności. W 49. minucie, kiedy przed stratą gola Legię uchronił refleks Wszołka, Kapustka, stojąc obok Wlazły, tylko się przyglądał, jak ten przygotowuje się do uderzenia. Tym razem to nie był jakiś udany mecz "Kapiego", taki nieco bezbarwny. Miał jedną swoją firmową akcję, ale jego strzał z lewej nogi został zapblokowany.

Ryoya Morishita – 6 (5,73) - Pierwszy raz dał o osobie znać w 7. minucie, kiedy przejął piłkę po czym, zgrał ją do Guala na odegranie, lecz ostatecznie niecelnie dograł w pole karne. Niemniej chwilę później to Japończyk otrzymał piłkę od Hiszpana i z chłodną krwią przeniósł ją nad bramkarzem Stali, tym samym wyprowadzając Legię na prowadzenie. Potem ''Mori'' co prawda, starał się dalej być pod grą, lecz bez większych efektów. Na swoim koncie miał w tej rywalizacji trzy niecelne dośrodkowania, pięć prób dryblingu, z czego tylko jedną udaną, a w sumie 14 strat. Nie był to wybitny występ Morishity, lecz jak później się okazało — jego bramka pozwoliła wywieźć z Mielca jeden punkt.

Luquinhas – 5 (3,9) - Na początku sezonu bardzo wiele się działo wokół ''Luqiego''. Brazylijczyk często był faulowany, realnie pomagał drużynie, lecz ostatnio zdarza mu się kompletnie wyłączyć z danego meczu. W Mielcu niestety nie było inaczej. Luquinhas spędził na murawie 68 minut i w tym czasie nie zdołał oddać ani jednego strzału i nawet nie posłał dośrodkowania. Raz w dobrym stylu podał do Vinagre w pole karne. Poza tym był to kompletnie niemrawy występ, tak naprawdę Brazylijczyk przeszedł obok tego meczu.

Marc Gual – 5 (3,99) - Gual spotkanie rozpoczął bardzo dobrze, do pewnego czasu starał zachowywać umiar pomiędzy kiwaniem, a szukaniem podań do kolegów. W 12. minutucie Hiszpan otrzymał piłkę od Urbańskiego, trzeźwie ocenił sytuacje, zagrał do Morishity i ten zapakował ją do siatki. Kilka chwil później wykazał się dobrym przeglądem pola i podaniem do Luquinhasa, który był na małym spalonym. Niestety potem w grze napastnika Legii pojawiło się sporo niedokładności i nieudanych prób dryblingu. Gual jest kolejnym zawodnikiem ''Wojskowych'', który w tym meczu nie zdołał oddać nawet strzału. Pomimo asysty był to bardzo przeciętny mecz Hiszpana.

Kacper Chodyna – 3 (3,41) - Wszedł na boisko zmieniając w 57. minucie Wojciecha Urbańskiego.Mógł być bohaterem, a jego niewykorzystana ''setka'' to jeden z największych zawodów tego spotkania. W ciągu ponad półgodzinnego występu dotknął futbolówkę zaledwie siedem razy. Niestety jako zmiennik nie wniósł do gry ani ożywienia, ani energii.

Patryk Kun - 3 (3,5) - W 68. minucie zmienił Luquinhasa, miał dać nieco świezości i energii, ale słabo to wyszło. Miał 18 kontaktów z piłką, ale podawał głównie niecelnie. Wygrał 3 pojedynki, miał 8 strat, był 3 razy faulowany.

Najlepszym piłkarzem meczu Czytelnicy uznali Rafała Augustyniaka, zaś redaktorzy wskazali na Rubena Vinagre.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

5.83 Rafał Augustyniak

5.73 Ryoya Morishita

5.56 Ruben Vinagre

4.9 Steve Kapuadi

4.69 Paweł Wszołek

4.42 Bartosz Kapustka

4.39 Wojciech Urbański

3.99 Marc Gual

3.9 Luquinhas

3.51 Patryk Kun

3.41 Kacper Chodyna

3.18 Radovan Pankov

2.41 Gabriel Kobylak

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.