Oceny piłkarzy Legii za mecz z Florą Tallinn - wymęczone ale zwycięstwo!
22.07.2021 21:45
Gra zespołu 4 (5,15 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - Legioniści dobrze zaczęli mecz, ale po opuszczeniu boiska przez Bartka Kapustkę, wszystko się zmieniło. Legł w gruzach plan taktyczny, a ofensywne ustawienie musiało być skorygowane. Brakowało zdobywania przestrzeni, ruchliwości w środkowej strefie boiska, Bartosz Slisz jest usposobiony defensywnie i był skupiony głównie na przerywaniu akcji przeciwnika. Mistrzowie Polski będąc w ataku pozycyjnym nie mogli sobie poradzić z dobrze zorganizowanymi Estończykami. Zagrozić bramce Matveia Igonena potrafili po kontratakach i stałych fragmentach gry. Te szczególnie w drugiej połowie siały popłoch w szeregach gości. Piłkę z dużą precyzją i wyczuciem zagrywał do kolegów Filip Mladenović. Flora natomiast zagrała niezłe spotkanie, ale korzystała głównie ze słabości i błędów zawodników Legii.
Artur Boruc 7 (6.85 - ocena Czytelników) – W pierwszych minutach nie miał wiele pracy, ale z biegiem czasu było tego coraz więcej. W 27. minucie musiał wykazać się interwencją z najwyższej półki broniąc strzał Zenjova na bliższy słupek z kilku metrów. Boruc uratował nieco skórę „Hołkowi”, który popełnił chwilę wcześniej dwa błędy. Cztery minuty później wyłapał piłkę po strzale Ojamy. W 41. minucie naprawił niefrasobliwość całego bloku obronnego, wyszedł na przedpole i w ostatniej chwili uprzedził Sappinena a po chwili chwycił piłkę. Trzy minuty później wyszedł poza pole karne i znów uprzedził estońskiego napastnika. W 57. minucie miał pod kontrolą lot piłki po uderzeniu Vassiljewa i rykoszecie w polu karnym. W końcówce spotkania wybronił strzał Ojamy tuż przy słupku. Dobry mecz Boruca.
Artur Jędrzejczyk 5(5,46) – W pierwszej połowie grał dobrze, twardo i nieustępliwie. Z nim rywale nie wygrywali siłowych pojedynków, nie dawał się przepchnąć jak niektórzy koledzy. Czasem wymieniał się pozycjami z Juranoviciem i próbował kończyć akcje dograniem w pole karne. Na początku drugiej połowy wygrał dwa powietrzne pojedynki z Ojamą. W 53. minucie najpierw poradził sobie z Sappinenem, ale po chwili, chyba niepotrzebnie, doskoczył do Ojamy pozostawiając napastnika reprezentacji Estonii w polu karnym. Ojama zdołał nawinąć Juranovicia, a „Jędza stał” za plecami Josipa i był biernym obserwatorem akcji. Z kolei Sappinena nikt nie przejął w kryciu, więc wbiegł między Wieteskę i Hołownię i wykorzystał zagranie od byłego gracza Legii. W 63. minucie oddał strzał na bramkę po zagraniu Mladenovicia z rzutu rożnego, ale bramkarz popisał się piękną i skuteczną paradą.
Mateusz Wieteska 6 (4.7) – Niezły mecz Wietesa, dobrze kierował defensywą i naprawiał błędy kolegów. W 17. minucie naprawił błąd Hołowni i nie dopuścił by sytuację wykorzystał Sappinen. Wychodził dość wysoko, wygrywał sporo przebitek, dobrze czytał grę i uprzedzał rywala. W 37. minucie w dobrym stylu zablokował dośrodkowanie Ojamy. Cztery minuty później po dośrodkowaniu Vassiljewa dość szczęśliwie barkiem zbił na rzut rożny strzał, który głową z bliskiej odległości oddał Purg. Szkoda, że w 53. minucie nie przejął krycia Sappinena od Jędrzejczyka, ten wbiegł między niego i Hołownię i wpakował piłkę do siatki. W 75. minucie bardzo dobrze główkował po zagraniu Mladenovicia, ale piłkę z linii bramkowej wybił Zenjov.
Mateusz Hołownia 3 (2.26) – Miał mnóstwo problemów z Sappinenem i Zenjovem. Już w 9. minucie pierwszy raz dał się ograć atakującemy Flory i potem ratował się wybiciem piłki na rzut rożny. W 15. minucie wyszedł do przodu i znakomicie w tempo podał do Mladenovicia. W 17. minucie wybił piłkę tak, że trafił w Wieteskę, czego omal nie wykorzystał Sappinen. W 27. minucie najpierw się zagapił i Zenjov zabrał mu piłkę i popędził na bramkę, by w polu karnym dać się mu ograć. Całe szczęście że Boruc popisał się kapitalną interwencją. W 29. minucie znów zgubił Zenjowa, którego musiał gonić Mladenović. Zmieniony po godzinie gry przez Rafaela Lopesa.
Filip Mladenović 7 (5.18) – Szukał sobie partnerów do gry, przerzucał piłkę na prawą stronę boiska. W defensywie grał uważnie, procentowało jego cwaniactwo i doświadczenie. W ten sposób w 14. minucie z łatwością poradził sobie z Sappinenem. Minutę później był już pod polem karnym rywala, ale zagrywał w pole karne gdzie nie zdążyli za akcją ani Emreli, ani Pekhart. Cztery minut później minął dwóch rywali i wyłożył piłkę Martinsowi, ale ten uderzył nad poprzeczką. W 23. minucie ładnie rozegrał piłkę z Emrelim, ale ten został powalony w polu karnym, bez reakcji ze strony arbitra. Trzy minuty później powinien mieć na koncie asystę, ale jego znakomitego podania nie wykorzystał Luquinhas. W 63. minucie bardzo dobrze dograł piłkę z rzutu rożnego do Jędrzejczyka, ale jego strzał w świetnym stylu wybronił bramkarz. Po chwili po jego zagraniu główkował obok bramki Lopes. W 75. minucie bardzo precyzyjnie zagrał z kornera na głowę Mateusza Wieteski, ale piłkę po strzale stopera z linii bramkowej wybili obrońcy. Miał ogromny udział przy golu na 2:1. Najpierw szarżował na bramkę i został sfaulowany przez Zenjova, który otrzymał też żółtą kartkę. Po chwili dograł w pole karne do Jędrzejczyka, ale ten został uprzedzony przez obrońcę, który wybił piłkę tak, że dopadł do niej Lopes. Miał udział niemal we wszystkich groźnych akcjach zespołu.
Andre Martins 5 (5.65) – W 13. minucie przegrał w środku pola pojedynek z Sappinenem i poszła kontra, na szczęście bez konsekwencji. Pięć minut później mógł podwyższyć wynik spotkania, ale w niezłej sytuacji uderzył z pola karnego ponad bramką. Miał w pierwszej części gry problemy z dość siłową grą rywali, kilka razy przegrał pojedynki bark w bark, dawał się przepchnąć. W 31. minucie ograny przez Ojamę, który oddał strzał na bramkę. W 84. minucie powstrzymał już w polu karnym szarżującego na bramkę Vassiljeva.
Bartosz Kapustka(6.74) – Bohater i największy pechowiec meczu. W 3. minucie przejął piłkę na własnej połowie i momentalnie ruszył z nią do przodu. Przebiegł około 60 metrów, zakończył akcje płaskim strzałem z lewej nogi i pokonał bramkarza. Akcja palce lizać. Niestety ciesząc się z gola źle upadł na ziemię, kolano się wygięło, pojawił się ból. „Kapi” chciał dalej grać, ale przy pierwszej próbie zwrotu upadł na ziemię, skrył twarz w rękach i to był koniec spotkania dla tego zawodnika. Wielka szkoda. Gdy zszedł z murawy nie było już do końca spotkania zawodnika, który chciałby tak grać do przodu jak on. Bez oceny - grał tylko przez chwilę.
Luquinhas 6 (6.3) – Trudno mu się grało po zejściu Kapustki, był jedynym piłkarzem mogącym pociągnąć grę do przodu, wiedzieli o tym gracze Flory i pieczołowicie go pilnowali. „Luqui” miał przez cały niemal mecz naprawdę mało miejsce wokół siebie, jeśli dostawał piłkę momentalnie doskakiwał do niego jeden lub dwóch rywali i wytrącali go z równowagi. Miał szansę na gola w 26. minucie ale po podaniu od Mladena fatalnie przestrzelił. Długo prowadził piłkę, ale rzadko starał się posyłać prostopadłe piłki do kolegów – a szkoda, bo Mladenović często wbiegał w wolne przestrzenie. Taka próba, całkiem niezła, miała miejsce dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy spotkania. Na początku drugiej odsłony w końcu zdecydował się na zdobycie przestrzeni z piłką przy nodze – akcja zakończona faulem Ojamy. W 63. minucie dobrze zakręcił obrońcą, ale piłka zagrana w pole karne do Pekharta była niedokładna. Dziesięć minut później wywalczył rzut wolny, tuż przed polem karnym. Poprawny mecz Luquinhasa, ale bez błysku.
Josip Juranović 5 (4.96) – W ofensywie próbował robić użytek z tego co ma najlepsze czyli dośrodkowań. W 18. minucie dobrze dorzucił piłkę do Pekharta, ale ten minął się z piłką. W 29. minucie ładnie minął rywala i zagrał przed pole karne do Emrelego. W defensywie miał sporo problemów z silnym Henrikiem Ojamą. W 31. minucie przegrał z nim pojedynek w powietrzu i po chwili były gracz Legii uderzył na bramkę. W 39. minucie miał czas i miejsce by dobrze dośrodkować, ale skiksował. Ale największy błąd popełnił w 53. minucie – Ojama go nawinął, a następnie Jura dał się przyblokować – zrobił to Marco Lukka. Po chwili Ojama zagrał w tempo do wbiegającego w pole karne Sappinena, który wpakował piłkę do siatki. W 79. minucie dograł do Pekharta, ale ten tylko musnął czołem piłkę.
Mahir Emreli 5 (4.77) – Cofał się dość głęboko, pomagał kolegom z defensywy. Pierwotnie miał grać w ataku razem z Pekhartem, ale po tym jak boisko opuścił Kapustka, Azer zajął jego miejsce, zaś Slisz grał w środku z Martinsem. W 23. minucie ruszył z akcją, rozegrał piłkę z Mladenem i chyba był faulowany w polu karnym, ale sędzia był innego zdania. W 29. minucie znów upadł na murawę – tym razem przed polem karnym, ale gwizdek sędziego milczał i tym razem chyba słusznie. Zmieniony w 55. minucie przez Josue.
Tomas Pekhart 4 (4.08) – W 18. minucie minął się z dośrodkowaniem Juranovicia w polu karnym. Ale było to jedyne dośrodkowanie na Czecha w pierwszej połowie meczu. A szkoda, bo mógł zrobić użytek z przewagi wzrostu. W pierwszej części gry był przez to praktycznie niewidoczny. Dośrodkowań doczekał się w drugiej połowie ze strony Juranovicia, Luquinhasa czy Mladenovicia, ale były one niedokładne, piłka nie docierała do Czecha. Zaczął więc schodzić do boku, szukać gry – miało to miejsce na kwadrans przed końcem meczu. A to przyjął piłkę i odegrał, a to rozegrał na krótko piłkę ze Sliszem. Starał się pomagać, jak potrafi. W 79. minucie doczekał się na dobre dośrodkowanie w pole karne od Juranovicia, ale źle trafił piłkę głową.
Bartosz Slisz 4 (3.53) – W siódmej minucie wszedł na boisko w miejsce pechowo kontuzjowanego Bartosza Kapustki. Grał nieco schowany za plecami innych, skupiał się głównie na defensywie. W 28. minucie przechwycił piłkę w groźnie zapowiadającej się akcji. I takich sytuacji, gdy przerywał akcje, przechwycił piłkę i od razu ją odegrał do boku bądź do tyłu było sporo. Problemem było to, że Slisz prawie wcale nie grał do przodu, nie starał się kreować sytuacji. Zanotował dobrą interwencję w 55. minucie w polu karnym. W 75. minucie w końcu oddał strzał na bramkę, ale uderzył bardzo niecelnie. Dwie minuty później zagrał na krótko z Pekhartem i wbiegł w pole karne, ale został zatrzymany przez obrońcę.
Josue 6 (5.28) – Zmienił po 55 minutach Emrelego i tym samym zadebiutował w barwach Legii. Pokazał, że ma zmysł do gry kombinacyjnej, odgrywał często z pierwszej piłki. Widać było, że piłkarsko jest niezły, niestety niemal wszystko robił statycznie. Gdy raz pobiegł z piłką kilka metrów, potrafił celnie, w tempo w wolny korytarz podać do Luquinhasa. Szukał różnych rozwiązań, w 67. minucie posłał piłkę do Lopesa za linię obrony. W 75. minucie uderzał z rzutu wolnego, ale trafił w mur. Występ dość intrygujący, czekamy na więcej.
Rafael Lopes 7 (6.92) – Po godzinie gry zmienił Mateusza Hołownię. W 64. minucie pierwszy raz zagroził bramce gości – po dośrodkowaniu Mladena z rzutu rożnego główkował obok bramki. Kilka minut później uderzył na bramkę po raz drugi, niecelnie. Wracał się, pomagał w obronie kolegom, był aktywny, cały czas pod grą, schodził do boku, starał się dogrywać w pole karne, wymuszał faule. Trzecie uderzenie na bramkę okazało się skuteczne. Był doliczony już czas gry, Mladen dogrywał do Jędzy, którego uprzedził Poom i wybił piłkę. Dopadł do niej Portugalczyk i huknął z prawej nogi, z pierwszej piłki, nie do obrony. Brawo!
Za najlepszego piłkarza meczu Czytelnicy uznali Rafaela Lopesa, zaś redaktorzy wskazali na Filipa Mladenovicia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.