Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Górnikiem - zasłużone zwycięstwo

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

03.04.2024 14:45

(akt. 04.04.2024 16:44)

W poniedziałek Legia, w kolejnym meczu Ekstraklasy, pokonała w Zabrzu Górnika 3:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,64 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) – Trener Kosta Runjaić wraz ze swoimi asystentami Przemysławem Małeckim i Inakim Astizem tym razem zrobili kilka korekt w taktyce i składzie. Przede wszystkim legioniści bronili pięcioma graczami w linii. Do składu powrócił Steve Kapuadi, a tym samym na lewe wahadło powędrował Yuri Ribeiro. Portugalczyk, podobnie jak Ryoya Morishita po prawej stronie grali dość mocno cofnięci. Środek pola zagęścili Jurgen Celhaka i rozgrywający profesorskie zawody Juergen Elitim. Nowością była też gra na dwóch napastników i rezygnacja z jednej dziesiątki. Te zmiany zaskoczyły przeciwnika. Przede wszystkim organizacja gry w obronie powodowała, że zabrzanie mieli problem ze znalezieniem wolnych przestrzeni, a najgroźniejsza broń Górnika czyli wahadła, została wyłączona. Podobnie było z najlepszym piłkarzem gospodarzy Lukasem Podolskim, który z czasem był coraz bardziej sfrustrowany faktem, że nic nie mógł zrobić na boisku. Z przodu legioniści byli konsekwentni, potrafili groźnie kontratakować i dzięki dobrze funkcjonującej grze defensywnej i realizacji założeń taktycznych przeważali i zasłużenie wygrali. Bura należy się tylko za pierwsze 20 minut drugiej połowy, gdy gracze „Wojskowych” oddali inicjatywę Górnikowi i bronili się w sposób, który mógł ich wiele kosztować.

Dominik Hładun 7 (6,76 - ocena Czytelników) – W pierwszej połowie nawet się nie spocił, był kompletnie bezrobotny. Ale takie mecze są dla bramkarza najtrudniejsze, muszą zachować pełną koncentrację i być gotowym na ten jeden strzał przeciwnika. I „Hładi” świetnie się spisał przy takim uderzeniu Czyża w 56. minucie ratując zespół przed stratą gola. Przy rzucie karnym nie wyczuł intencji Ennaliego – rzucił się w swój prawy róg, a rywal posłał piłkę w lewy. Co ciekawe miał swój udział przy trzecim golu dla Legii – wybił piłkę daleko do przodu, dopadł do niej Gual, który zabawił się z obrońcami i wyłożył piłkę do Josue.

Radovan Pankov 6 (5,39) – Poza jedną, pechową sytuacją, zagrał bardzo solidnie. Nie bał się włączać do akcji ofensywnych, uczestniczyć w rozegraniu czy posyłać długich podań krzyżowych. Był uważny w obronie, wygrał wiele pojedynków w powietrzu i na ziemi. W 54. minucie podwójną interwencją – najpierw w powietrzu, potem wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo pod bramką Hładuna. Minutę później popełnił pierwszy błąd. Dostał piłkę od Josue i nie wiedział co z nią zrobić. Podbiegł do niego Ennali, puścił mu piłkę między nogami, ale do futbolówki dopadł Rasak i uderzył obok bramki. Miał dużego pecha, gdy Krawczyk trafił go w wyprostowaną rękę po strzale głową z bliskiej odległości. O wiele większe pretensje niż o ustawienie rąk mamy do niego za bezsensowną żółtą kartkę, którą otrzymał za protesty i machanie rękami w kierunku sędziego. Ogólnie nie był to zły mecz Serba.

Rafał Augustyniak 7 (6,42) – Miał dużo pracy i zwykle była to dobrze wykonana robota. Już w pierwszej minucie wykazał się czujnością i sprytem, gdy w pole karne Legii przedostało się jedno z niewielu podań prostopadłych i w niezłej sytuacji znalazł się Kozuki, ale jego strzał „August” skutecznie zablokował. Często wysoko podchodził do rywala i kasował akcję w zarodku. W 31. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Josue doszedł do piłki, ale z dość ostrego kąta zamiast podawać zdecydował się na potężne uderzenie – ponad bramką. Na początku drugiej połowy pokazał się ze strony, z której go nie znaliśmy. Minął Ennaliego i Krawczyka będąc przy linii bocznej, wbiegł w pole karne i z dość ostrego kąta strzelił na bramkę. Trafił w Bielicę i zyskał rzut rożny. W 53. minucie przydarzył mu się błąd, wyprowadzając piłkę stracił ją na rzecz Kapralika i po chwili ratował sytuację faulując Szcześniaka. Słusznie został ukarany żółtą kartką. Dziesięć minut później uratował zespół gdy po błędzie Morishity uniemożliwił oddanie strzału Krawczykowi. Dobry mecz Augustyniaka.

Steve Kapuadi 7 (6,01) – Może nie grał efektownie, ale za to efektywnie. Bardzo solidny występ, wiele skutecznych interwencji. W 11. minucie stanął na drodze piłki zagrywanej w pole karne przez Kapralika. Po chwili zablokował uderzenie Dominika Szali. Dobrze się ustawiał, dzięki czemu wygrywał wiele piłek na ziemi i w powietrzu. Dobrze wyglądała jego współpraca z Ribeiro po lewej stronie boiska. W 26. minucie miał interwencję kluczową – wydawało się, że stał na straconej pozycji w pojedynku z Kozukim, jednak wyszedł z niego zwycięsko. Na dwa razy odebrał piłkę i rozpoczął akcję Legii. W 33. minucie przydarzył mu się błąd, który od razu chciał wykorzystać Kapralik, ale Steve go dogonił i naprawił swój błąd. W 66. minucie wślizgiem zablokował w polu karnym rozpędzonego Ennaliego. Minutę później w świetnym stylu wygarnął piłkę Podolskiemu. Dobry występ i szkoda jedynie żółtej kartki jaką otrzymał w 93. minucie za grę po gwizdku, za to, że nie przerwał akcji.

Ryoya Morishita 6 (6,49) – Zagrał dobrą pierwszą połowę meczu i dużo słabszą drugą. Mógł trafić do siatki rywala już w 3. minucie, dynamicznie wbiegł w pole karne po podaniu Elitima, posłał piłkę obok Bielicy, ale też obok bramki. Szkoda, że w tej sytuacji Japończyk źle przyjął futbolówkę, co miało wpływ na wykończenie akcji. W 15. minucie ponownie wpadł w pole karne po podaniu od Celhaki, zgrywał piłkę do środka, ale wprost pod nogi rywala. Bardzo pracowity przed przerwą, stoczył kilka ciekawych pojedynków z Ennalim i zwykle je wygrywał. Gracze Górnika nie mogli za nim nadążyć, był dla nich zbyt szybki. Po przerwie jego gra wyglądała gorzej, przytrafiło mu się kilka błędów. W 52. minucie nie zdążył za rywalem i Janża uderzył na bramkę, ale nad poprzeczką. Minutę później stracił piłkę w pobliżu pola karnego, ale po chwili naprawił swój błąd. Pogubił się w 56. minucie, ale na szczęście Hładun kapitalnie interweniował po strzale Czyża. W 63. minucie dał się za łatwo ograć Janży i Krawczyk miał sytuację w polu karnym, na szczęście oddanie strzału uniemożliwił Augustyniak. Dobra pierwsza połowa, słabsza druga - nota wyjściowa.

Juergen Elitim 9 (8,21) – Zagrał w środku pola jak profesor, był spokojny, miał wiele odzyskanych piłek, wykazał się świetnym przeglądem pola, był ruchliwy i wszędobylski – przebiegł ponad 11,5 km. Imponowało z jaką łatwością kreował sytuacje kolegom. Już w 3. minucie uruchomił Morishitę, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, posłał piłkę obok niego, ale i obok bramki. Po chwili zwodem minął rywala, wbiegł w pole karne, gdzie wślizgiem powstrzymał go Janża. Z czasem miał przy sobie rywala lub dwóch, ale mimo to piłek nie tracił. W 42. minucie przyjął piłkę po odbiorze Ribeiro, ruszył do przodu, wpadł w pole karne i idealnie zagrał piłkę wzdłuż bramki do Pekharta, który wpakował piłkę do siatki. W 51. minucie znakomicie podał do Ribeiro, a w 68. minucie kapitalnie wymienił podania z Josue. Portugalczyk uderzył na bramkę, a jego strzał skutecznie dobił Kapustka. Kiedy trzeba było przyspieszał, a kiedy wymagała tego sytuacja to zwalniał grę. Brawo!

Jurgen Celhaka 6 (6,55) – Nie był to jakiś olśniewający występ, miał trudny początek meczu, ale później grał solidnie. Zanim jednak do tego doszło w 10. minucie stracił piłkę przy próbie jej wyprowadzenia i rywale ruszyli z kontrą. Minutę później nie zdążył za Kapralikiem i ten dograł w pole karne, gdzie dobrze spisał się Kapuadi. Po tych dwóch sytuacjach zaczął grać lepiej. Po kwadransie zaliczył ważny przechwyt – gdyby podanie doszło do celu, byłoby groźnie pod bramką Hładuna. Po chwili ruszył do przodu w kierunku pola karnego i został powalony przez Janżę. Minutę później Albańczyk popisał się fajnym prostopadłym podaniem w pole karne do Morishity, ale Japończyk zagrał wprost pod nogi przeciwnika. Po przerwie mógł się lepiej zachować w sytuacji z 56. minuty gdy Czyż uderzał z bliska na bramkę Legii. Nadrobił w 82. minucie gdzie jego świetny powrót i przechwyt zapobiegł groźnie zapowiadającej się akcji. Nota wyjściowa.

Yuri Ribeiro 8 (6,59) – Na początku starł się z Kapralikiem i obiecał mu, że do końca meczu sobie nie pogra. Słowa dotrzymał, kapitalnie wywiązał się ze swoich obowiązków, nie popełnił ani jednego błędu w kryciu, obrzydził grę przeciwnikowi, zamykał stronę boiska na której aktualnie był. Napracował się niesamowicie, raz był po lewej stronie, raz po prawej, przebiegł równe 12 km – najwięcej ze wszystkich graczy na murawie. W 11. minucie jego interwencja zapobiegła niebezpieczeństwu w polu karnym. Nieźle w defensywie współpracował z Kapuadim. Dobrze rozumiał się z Josue, po zagraniu kapitana był w sytuacji sam na sam z Bielicą, ale jego strzał został sparowany do boku i zamiast gola był jedynie rzut rożny. Miał swój udział przy pierwszym golu - kolejny raz zamknął lewą stronę, odebrał piłkę Kapralikowi i podał do Elitima, który obsłużył Pekharta. Drugą połowę rozpoczął od dobrej interwencji i zablokowania próby strzału Podolskiego. Potem często jego interwencje były niezwykle istotne, bo przerywały groźne akcje gospodarzy. Bardzo dobry mecz Ribeiro.

Josue 8 (6,98) – Żwawo poruszał się po boisku, przebiegł 10,5 km, uczestniczył nawet w pressingu, co nie jest normą w grze kapitana. Fajnie rozgrywał piłkę, lubił posyłać ją na lewą stronę do Ribeiro. Pierwsza taka próba miała miejsce w 8. minucie, wtedy zagranie było trochę za mocne. Kolejna próba to już filmowe podanie na sam na sam z bramkarzem do Yuriego, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem. W 23. minucie dogrywał w pole karne do Ribeiro zewnętrzną częścią stopy, ale pojedynek główkowy z Yurim wygrał Szala. W 31. minucie z rzutu rożnego posłał piłkę na dalszy słupek – dopadł do niej Augustyniak, ale uderzył ponad bramką. Po przerwie raz przydarzyła mu się dziwna sytuacja, gdy niepotrzebnie zwolnił akcje, wycofał piłkę do Pankova i wyszła z tego okazja dla zabrzan. Ale w 68. minucie wymienił podania z Elitimem i oddał bardzo dobry strzał. Zdołał go efektownie obronić Bielica, ale wobec dobitki Kapustki był już bezradny. Mecz kończył z golem i udziałem przy drugim golu. Mógł mieć asystę lub dwie, ale koledzy nie potrafili wykorzystać jego podań.

Tomas Pekhart 7 (6,4) – Nie miał wielu kontaktów z piłką, ale te były z korzyścią dla zespołu. Tak było, gdy piłka została zagrana na „ścianę”, a on zgrał klatką piersiową futbolówkę do Josue, który zagrywając z pierwszej piłki posłał kapitalne podanie do Ribeiro. Mocno pracował dla zespołu w defensywie, cofał się pod własne pole karne. W 13. minucie wrócił się na 18. metr i tam zablokował strzał Pacheco. W 34. minucie swoim bliskim kryciem tak zirytował Podolskiego, że ten go odepchnął i powinien za to obejrzeć żółtą kartkę, ale sędzia się zdrzemnął. W 42. minucie miał swoją okazję i jej nie zmarnował. Po podaniu Elitima wpakował piłkę do siatki, nie uderzył może idealnie, ale skutecznie. Po przerwie mocno pracował dla zespołu, zmieniony przez Kapustkę.

Marc Gual 7 (6,91) – Nie można mu odmówić chęci do gry, zaangażowania, ale do 75. minuty niewiele mu wychodziło i wydawało się, że to nie był jego dzień. Nie mógł sobie wypracować pozycji do strzału. Widać było potencjał, widać było łatwość posługiwania się zwodem na zamach, ale zwykle kończył akcję niecelnym podaniem lub stratą. A to się źle ustawił, a to źle przyjął, a to nie potrafił się zastawić. Aż nadeszła 75. minuta spotkania – przyjął wybitą przez Hładuna górną piłkę, najpierw zwodem na zamach ograł Szcześniaka, po chwili w ten sam sposób zmylił Janickiego, położył Szalę i wyłożył piłkę Josue do pustej bramki. Kapitalna akcja, chyba pierwsza w pełni udana i od razu taka, że ręce same składały się do oklasków. Brawo. Widać, że opłaca się go trzymać na boisku nawet wtedy, gdy długo nic mu nie wychodzi. W 80. minucie mknął na bramkę Górnika, ale dogonił go Szcześniak i tym razem nie dał się nabrać na zwód na zamach. Akcja bramkowa podbiła ocenę za występ, która bez tej sytuacji byłaby słabsza.

Bartosz Kapustka 7 (7,07) – Walczył z czasem przed tym meczem, było realne zagrożenie, że nie zagra – wszystko przez alergiczną reakcję na terapię zastrzykową. Dopiero w czwartek popołudniu dostał zielone światło na treningi. Bardzo zależało mu na tym, aby do Zabrza pojechać i ostatecznie wsiadł do autokaru. Wszedł na murawę w 67. minucie zmieniając Tomasa Pekharta i minutę później zdobył niezwykle ważną bramkę dobijając w dobrym stylu strzał Josue. Duże brawa za wykończenie wcale niełatwej sytuacji. Był to jego pierwszy kontakt z piłką. Później w 77. minucie znakomicie zakręcił dwoma rywalami i podał do Morishity, który był faulowany.

Qendrim Zyba, Maciej Rosołek, Patryk Kun i Artur Jędrzejczyk grali zbyt krótko, aby ich oceniać.

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu wybraliśmy Elitima, choć Ribeiro był również poważnym kandydatem. Czytelnicy również wskazali na Kolumbijczyka.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

8.21 Juergen Elitim

7.07 Bartosz Kapustka

6.98 Josue Pesqueira

6.91 Marc Gual

6.76 Dominik Hładun

6.59 Yuri Ribeiro

6.55 Jurgen Celhaka

6.49 Ryoya Morishita

6.42 Rafał Augustyniak

6.4 Tomas Pekhart

6.01 Steve Kapuadi

5.39 Radovan Pankov

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.