Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechem - nikt nie zasłużył na wyróżnienie
13.07.2015 07:13
Gra zespołu 3 (2,74 - średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Hasło „Gotowi do walki” z rozwieszonych po całej Warszawie plakatów reklamujących Legię w nowych strojach okazało się pustym marketingowym sloganem. Legioniści w piątek wyglądali bowiem, jakby dopiero wrócili z urlopów i nie odbyli po nich ani jednego wspólnego treningu, a cały obóz przygotowawczy w Austrii wszystkim się tylko przyśnił. Wicemistrzowie Polski poruszali się w ślamazarnym tempie, brakowało ruchu bez piłki, a poszczególne formacje wyglądały, jakby spotkały się po raz pierwszy na boisku. W pierwszej połowie Legia ograniczała się głównie do wybijania długich piłek do przodu bez jakiejkolwiek intencji skonstruowania akcji, w drugiej legioniści podjęli już nieco więcej starań w tym kierunku, ale piłkarze kompletnie nie rozumieli się ze sobą i akcje kończyły się najdalej po trzech podaniach. Gra obronna też wyglądała słabo, w formacji defensywnej, która zagrała w niezmienionym przecież składzie powstawały duże odstępy między piłkarzami. Widać było, że poznaniacy przewyższali legionistów o klasę w każdym aspekcie gry, a Legia na tle Lecha wyglądała jak drużyna broniącą się przed spadkiem, w efekcie czego ocena żadnego piłkarza nie mogła się nawet zbliżyć do noty wyjściowej. Nie ma co rozważać, czy ten, czy inny wybór personalny był trafny, skoro wszyscy grali źle. Czy warszawiacy mogą grać jeszcze gorzej? Najbliższe mecze odpowiedzą nam na to pytanie, ale po piątkowym meczu wygląda na to, że mogą nas czekać kolejne przykre doświadczenia, bo tak niskiego poziomu gry nie da się poprawić w tydzień lub dwa.
Dusan Kuciak 4 (3,57 - ocena czytelników). Przy pierwszej bramce nie miał łatwej interwencji po rykoszecie, ale wydaje się, że Słowak w formie z wiosny mógłby ten strzał obronić. Przy pozostałych dwóch nie mógł zrobić nic więcej. Wybronił znakomicie dzięki dobremu ustawieniu jeden strzał z bliskiej odległości, raz dobrze zaasekurował krótki słupek, radził sobie w powietrzu. Niestety więcej strzałów wpuścił niż obronił.
Łukasz Broź 3 (3,10). Był ogrywany łatwo przez znaczną część meczu i często spóźniony w obronie, do tego z niewiadomych przyczyn przewracał się przy zwodach przeciwnika - tak słabej gry prawego obrońcy Legii w zeszłym sezonie nie oglądaliśmy. W ataku pokazał się kilka razy, wywalczał rzuty rożne, ale jeżeli tak ma wyglądać nowa, bardziej ofensywna rola bocznego obrońcy w nowym sezonie bez zabezpieczania tyłów, to sugerujemy jednak powrót do poprzedniego schematu taktycznego.
Jakub Rzeźniczak 3 (2,93). Był zamieszany w stratę zarówno drugiej, jak i trzeciej bramki, do tego w kilka innych groźnych sytuacji dla Lecha. Zupełnie nie umiał sobie poradzić z szybkimi rywalami i nadążyć za rozgrywaniem przez nich piłki. Bardzo słaby występ kapitana Legii w tym meczu.
Igor Lewczuk 4 (2,86). Grał nieco lepiej od Rzeźniczaka, miał sporo wygranych pojedynków, radził sobie dobrze z Marcinem Robakiem i miał znaczący udział przy honorowej bramce. Problem polegał na tym, że podobnie jak reszta defensorów grał bardzo daleko od partnera, przez co powstawały gigantyczne dziury w obronie. Jest to kompletnie niezrozumiałe, biorąc pod uwagę, że w tym zestawieniu personalnym formacja defensywna grał przez pół wiosny i zazwyczaj w ogóle nie dopuszczała wtedy rywala do sytuacji strzeleckich.
Tomasz Brzyski 4 (2,24). W tym meczu lewy obrońca był najlepiej i najdokładniej operującym piłką zawodnikiem stołecznej drużyny, co środkowym pomocnikom i piłkarzom formacji ofensywnych powinno dać wiele do myślenia. Przez większość meczu jako jedyny przeprowadzał piłkę spod własnej bramki do przodu, a jego dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych stanowiły jedyne zagrożenie bramki Jasmina Buricia. W obronie niestety było już znacznie gorzej, „Brzytwa” nie nadążał za rywalami, grał od nich zbyt daleko, gubił ustawienie w formacji i krycie, jak choćby przy drugiej bramce. Był jednak przynajmniej jednym z niewielu, którzy w ogóle grali w piłkę a nie tylko oddawali ją bezmyślnie rywalom.
Michał Pazdan 4 (3,35). Gra defensywna na poziomie naprawdę niezłym, sporo agresji, odbiorów i przechwytów. Doskakiwał do rywala szybciej niż inni, co rodzi podejrzenie, że przygotowanie szybkościowe w Białymstoku jest na poziomie wyższym niż w Warszawie. Tyle, że jako defensywny pomocnik Pazdan powinien też zagrać choć kilka celnych podań do przodu, a takich w ogóle nie oglądaliśmy. Granie dwoma słabo operującymi piłką defensywnymi pomocnikami nie wydaje się na razie najlepszym z pomysłów taktycznych norweskiego szkoleniowca.
Tomasz Jodłowiec 2 (2,94). Późniejsze rozpoczęcie treningów najwyraźniej zaszkodziło „Jodle”, bo w zasadzie wyglądał, jakby jeszcze był na wakacjach. Przegrał z Łukaszem Trałką niemal wszystkie pojedynki w środku pola, łącznie z powietrznymi i siłowymi, do tego niemal wszystkie jego podania były niecelne. Jedna próba akcji ofensywnej „na taran”, bardzo mało odbiorów i duża liczba strat. Koledzy, zwłaszcza Brzyski, próbowali grać z nim w piłkę, ale w piątek Jodłowiec kompletnie się do tego nie nadawał.
Guilherme Costa Marques 4 (4,19). Jako jedyny piłkarz z formacji ofensywnej przed przerwą próbował cokolwiek zrobić z piłką i poruszał się w nieco szybszym tempie od reszty kolegów. Niestety nie bardzo miał z kim grać, a i do jakości jego podań można mieć bardzo wiele zastrzeżeń. Próbował też wspierać Brozia w obronie, ale w kluczowych momentach go akurat brakowało. O próbach strzałów lepiej zapomnieć, jak zresztą o całym piątkowym meczu.
Michał Kucharczyk 2 (1,73). Kolejny piłkarz, który jeszcze nie wrócił z urlopu. W pierwszej połowie zaliczył przynajmniej kilka interwencji w defensywie, w drugiej zabrakło nawet tego. W ofensywie z reguły szybko tracił futbolówkę, najbardziej raził jednak kompletny brak ruchu bez piłki, rzadkie pokazywanie się partnerom i powolne tempo poruszania się, czego „Kuchy” do tej pory nigdy nam nie prezentował.
Adam Ryczkowski 2 (1,94). Coś bardzo niedobrego dzieje się od dłuższego czasu z młodymi piłkarzami Legii, którzy dostają szansę gry w pierwszej drużynie, Kiedyś taki junior biegał jak szalony, wychodził wciąż na pozycję i bez przerwy domagał się piłki, próbując z jak najlepszej strony pokazywać się trenerowi. Nawet gdy młodzieniec nadużywał gry indywidualnej, widać było, że próbuje maksymalnie wykorzystać podarowany mu czas. Tymczasem obecnie praktycznie każdy z młodych piłkarzy wchodząc na boisko zachowuje się jak najsłabszy na podwórku - wyłącznie biega, chowa się za przeciwników, unika piłki jak ognia, a gdy ją dostaje, oddaje do najbliższego kolegi - byle jej nie stracić i nie popełnić jakiegoś błędu. Nie inaczej niestety zagrał w piątkowym meczu Ryczkowski - był idealnie niewidoczny starając się nie przeszkadzać starszym kolegom w grze.
Nemanja Nikolić 3 (3,48). Jeśli Henning Berg postanowił, że adresatem długich podań na aferę ma być Serb z węgierskim paszportem, to musi szybko zmienić koncepcję - Nikolić jest za niski i za słaby fizycznie, by walczyć o górne piłki z rosłymi obrońcami na plecach. Jedyny pozytyw jaki dało się na razie zauważyć to umiejętność precyzyjnego rozegrania piłki po ziemi na jeden kontakt na małej przestrzeni, ale okazji na to koledzy mu za wiele nie stworzyli. Miał jedną dogodną sytuację po dośrodkowaniu Brzyskiego, ale nie trafił w bramkę. Miejmy nadzieję, że w następnych spotkaniach pokaże się z lepszej strony.
Oceny zmienników:
Ondrej Duda 4 (2,93). Jak na piłkarza, który mało co trenował i przez kilka ostatnich tygodni spodziewał się, że o wyniku piątkowego meczu dowie się zajadając spaghetti w Mediolanie, pokazał się i tak nie najgorzej na tle ślamazarnych kolegów. Jego wejście po przerwie spowodowało znaczny wzrost jakości akcji ofensywnych, Słowak był aktywny, szukał gry, starał się brać na siebie ciężar rozegrania, tyle, że najwyraźniej daleko mu do dobrej formy, bo zagrań niecelnych miał mniej więcej tyle, co udanych. Patrząc jednak na przegląd kadry w piątkowym meczu, to Dudę nawet w słabej formie może być ciężko zastąpić.
Dominik Furman 2 (2,58). Jego wejście za Pazdana miało zapewne wnieść do drużyny lepsze rozegranie piłki w środku pola. Niestety nie dało się tego zauważyć, za to w znaczący sposób spadła liczba przechwytów i odbiorów piłki. Przy trzeciej bramce „Furmi” bez piłki nie zdołał dogonić Linettego prowadzącego futbolówkę, co dobitnie pokazało różnicę w przygotowaniu szybkościowym piłkarzy obu drużyn. Najgorszy mecz Furmana od czasu powrotu z Tuluzy.
Michał Żyro 2 (2,14). Dwie udane interwencje w obronie i jedna akcja ofensywna przez trzydzieści minut. Reszta zagrań nieudana. Zapisany na jego konto gol nie jest jego zasługą, bo piłka po prostu odbiła mu się od pleców. Widać, że ostatnio niewiele trenował, spędzając znaczną część zgrupowania w Austrii na leczeniu urazu.
Michał Masłowski 2 (1,98). Wszedł na skrzydło, na którym grać do tej pory nie potrafił. Po piątkowych dwudziestu minutach można powiedzieć, że nie potrafi nadal, bo po prostu nie wie, jak się ma poruszać na tej pozycji. Słaba gra bez piłki owocowała znikomą aktywnością, przy futbolówce bywał bardzo rzadko, a gdy to się wydarzyło, to nic pozytywnego z tego nie wynikało. Jego zmiana nie wniosła nic dobrego do gry zespołu.
Marek Saganowski (1,88). Grał zbyt krótko, by go oceniać. Zdążył jednak pod koniec spotkania zmarnować dogodną sytuację do strzelenia gola.
Redakcja po raz pierwszy chyba nie znalazła choćby jednego piłkarza, którego można by w jakikolwiek sposób wyróżnić z fatalnie grającej drużyny. Odnotujemy tylko, że najwyższą średnią ocen wśród Czytelników uzyskał Guilherme Costa Marques.
Oceny Czytelników:
Guilherme Costa Marques 4,19
Dusan Kuciak 3,57
Nemanja Nikolić 3,48
Michał Pazdan 3,35
Łukasz Broź 3,10
Tomasz Jodłowiec 2,94
Ondrej Duda 2,93
Jakub Rzeźniczak 2,93
Igor Lewczuk 2,86
Dominik Furman 2,58
Tomasz Brzyski 2,24
Michał Żyro 2,14
Michał Masłowski 1,98
Adam Ryczkowski 1,94
Marek Saganowski 1,88
Michał Kucharczyk 1,73
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.