Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Miedzią – szczęśliwy remis z czerwoną latarnią

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

14.04.2023 08:00

(akt. 14.04.2023 08:49)

W poniedziałek w kolejnym meczu Ekstraklasy Legia zremisowała w Legnicy z Miedzią 2:2. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 5 (4,35 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Legia przeważała w pierwszej połowie, ale budowała akcje bardzo powoli, nie funkcjonowały w ogóle wahadła, średnio prezentował się środek pomocy, a spośród napastników tylko Muci chciał grać w piłkę. Legia w obronie grała dobrze, natomiast katastrofalnie wyglądało wyprowadzanie piłki od tyłu, zwłaszcza przez parę Hładun-Nawrocki, co dało gospodarzom pierwszego gola. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, legioniści częściej utrzymywali się przy piłce, ale stwarzali mało sytuacji, gospodarze atakowali rzadko, ale z większą skutecznością. Szczęśliwie udało się wywalczyć remis po przypadkowym rzucie karnym, generalnie jednak większość legionistów w tym meczu zawiodła. Na pochwały zasługują wyłącznie Josue, Augustyniak i Ribeiro, którzy zagrali solidny mecz, paru innych piłkarzy zaprezentowało się średnio, stanowczo zbyt wielu zagrało słabo lub bardzo słabo. Najwięcej pretensji należy skierować do wszystkich napastników poza Mucim, bo byli po prostu poza grą. Marnie prezentowali się podstawowi wahadłowi, Mladenović zresztą zawalił dodatkowo drugiego gola. U zbyt wielu legionistów głowa najwyraźniej do Legnicy nie dojechała, by wywalczyć trzy punkty z najgorszym zespołem ligi, Legia miała pojedynczych piłkarzy dobrze grających, ale nie była na boisku drużyną. Mimo wszystko Legia jednak też tego meczu nie przegrała i od października jest niepokonana, a przecież kadrowo to niemal ten sam zespół, który się bronił rok temu przed spadkiem. Nie ma więc specjalnych podstaw na to, by liczyć, że legioniści zaczną nagle wygrywać wszystkie mecze i że mogą odrobić straty do dobrze grającego i konsekwentnie budowanego od kilku lat Rakowa. Ze słabeuszami powinno się oczywiście wygrywać, powinno też się włożyć więcej wysiłku w poniedziałkowy mecz, bo legioniści biegali zdecydowanie mniej od gospodarzy, ale patrząc na wyniki w tym sezonie, to i tak obecna niezwykle długa seria bez porażki jest chyba ponad stan aktualnych możliwości zespołu.

Dominik Hładun 4 (3,89 - ocena Czytelników). Miedź oddała trzy celne strzały – jeden Hładun wybronił po rzucie wolnym, dwa pozostałe wpadły do siatki. Przy drugim golu nie miał nic do powiedzenia, pierwszego bramkarz Legii zawalił, źle przyjmując piłkę i ją tracąc przed własną bramką. Bramkarz musi umieć grać dwoma nogami, a do tego grać dokładnie i we właściwą stronę, a parę razy zdarzyło mu się podawać na stronę zamkniętą. Mało też nie zawalił kolejnego gola, gdy zbyt krótko podał do Nawrockiego na początku drugiej połowy. Pierwszy słaby mecz Hładuna, choć tyczy się to wyłącznie gry nogami. Czasem i bramkarz Legii i obrońcy muszą rezygnować z wyprowadzania piłki nogami za wszelką cenę, bo może się to skończyć jak w Legnicy.

Maik Nawrocki 4 (2,73). W defensywie spisywał się dobrze, ale jeśli chodzi o operowanie piłką, to dawno nie widzieliśmy tak niechlujnie i nonszalancko grającego obrońcy. W samej pierwszej połowie miał aż siedem straconych piłek, albo niedokładnie zagranych, albo po prostu mu zabranych, do tego współwina przy golu, bo granie bramkarzowi zwrotnego podania na słabszą nogę w bramkę to proszenie się o nieszczęście. Na początku drugiej połowy Hładun „odwdzięczył się” Nawrockiemu jeszcze gorszym podaniem, po którym młody Polak musiał faulować na żółtą kartkę pod własną bramką i z Lechem nie zagra. Choć Nawrocki przestał potem popełniać błędy, to trener nie ryzykował i zastąpił go Jędrzejczykiem. Słaby mecz Nawrockiego, który co prawda bronił nieźle, ale grał w piłkę fatalnie.

Rafał Augustyniak 7 (5,27). Bezbłędny w obronie przez cały mecz, znów bardzo dobrze czytał grę i nieźle wyprowadzał piłkę, zapamiętaliśmy ledwie dwa niecelne podania przy wyprowadzaniu piłki. Miał szansę zdobyć bramkę po stałym fragmencie, ale nie trafił głową do siatki. Kolejny dobry występ Augustyniaka, którego absolutnie nie zamierzamy karać niską notą za złą grę większości jego kolegów.

Yuri Ribeiro 7 (5,00). Jeden z najlepszych piłkarzy na boisku i legionista, któremu chyba najbardziej się w poniedziałek chciało. Rzadko się zdarza, żeby największy dystans w całym zespole przebiegł środkowy obrońca, a tak było w Legnicy – nikt nie nabiegał się tyle, co Ribeiro. Wszystko dlatego, że Portugalczyk widząc niemoc w drugiej linii i ataku często biegał do przodu i wspomagał rozegranie na połowie rywala lub nawet pod jego bramką. Bardzo dobrze grał w defensywie w pierwszej połowie, pierwszy gol padł po rykoszecie od niego, ale żadnej winy Ribeiry tu nie dostrzegamy. Po zmianie stron popełnił jeden błąd w ustawieniu, ale miał i kilka bardzo dobrych i ważnych interwencji. Został brutalnie sfaulowany w końcówce meczu, Miedź powinna naszym zdaniem kończyć mecz w dziesiątkę, sam natomiast też zarobił żółtą kartkę za dyskusje z arbitrem. To był dobry mecz Portugalczyka i podobnie jak w przypadku Augustyniaka, uważamy ze zasłużył na dobrą notę, w odróżnieniu od większości kolegów.

Makana Baku 4 (3,16). Dużo krytyki wylało się na Niemca po poniedziałkowym meczu i naszym zdaniem nie do końca słusznie, bo choć zagrał słabo, to niejeden z jego kolegów zagrał jeszcze gorzej. Problem jest taki, że Baku był sprowadzany na skrzydło, taktyka się zmieniła, a na wahadło on nie bardzo na razie pasuje. Widać to przede wszystkim przy powrocie pod własne pole karne, ale też i w ofensywie brak jest często zrozumienia z kolegami, którzy przyzwyczajeni są do ruchliwego i wychodzącego na pozycję Wszołka, a nie grającego dość statycznie Baku. Słabo grał głównie w pierwszej połowie, wywalczył co prawda dwa rzuty rożne, ale też zmarnował jedną sytuację rezygnując ze strzału – jak zawodnik boi się strzelać, to coś naszym zdaniem jest z nim mocno nie tak. Drugą połowę zaczął od straty na własnej połowie, potem jednak przeprowadził dwie dobre akcje po własnych odbiorach – po jednej w dryblingu zagubił się Pekhart, po drugiej groźnie uderzał Muci. I właśnie jak Baku zaczął grać trochę lepiej, to został zmieniony. Legia nie ma zmienników na wahadłach, więc Baku musi tam grać. Trener musi się zastanowić, co zrobić, by Niemiec był wartościowym zmiennikiem, czy dać mu grać częściej, czy tylko pracować z nim jakoś inaczej na treningach.

Bartosz Slisz 5 (4,25). Przyzwoita pierwsza połowa w defensywie, gra w piłkę pozostawiała sporo do życzenia. Znów Slisz grał albo do tyłu, albo niecelnie, czasem wręcz na pograniczu groźnej straty. Miał dobrą okazję do zdobycia gola po wrzutce Josue z wolnego, ale zamiast głową uderzył piłkę barkiem. Po zmianie stron niewiele się zmieniło – dobra gra w defensywie w tym jedna ważna interwencja i brak gry do przodu nie licząc jednego prostopadłego podania. Jego jedyna próba strzału z dystansu postraszyła przelatujące ptactwo. Trener zdjął go w końcówce, jego zmiennik nie zagrał jednak lepiej. Występ mocno przeciętny.

Bartosz Kapustka 5 (4,04). Niezła pierwsza połowa, sporo piłek przejętych, kilka do tego dobrze wyprowadzonych, do tego jeden wywalczony rzut wolny i jeden niecelny strzał. Po zmianie stron było zdecydowanie gorzej, jeśli był przy piłce, to zwykle ją tracił, nie dziwimy się, że został zmieniony. Tyle, że niestety po tej zmianie Legia wcale nie zaczęła grać lepiej. Ocena taka sama, jak dla Slisza.

Filip Mladenović 4 (3,60). Z jednej strony Serb sporo biegał od bramki do bramki, z drugiej zwłaszcza na początku meczu miał sporo strat i brakowało dokładności w jego podaniach, w polu karnym rywala też szukał podobnie jak Baku kogoś, kto odda strzał za niego. Potem zaczął grać lepiej, wywalczył dwa stałe fragmenty gry i doskonale dośrodkował na głowę Pekharta, ale był to niestety krótki zryw. Drugą połowę zaczął od zawalenia gola, potem przed długi czas grał bardzo słabo, obudził się dopiero w doliczonym czasie gry wrzucając piłkę do Wszołka, po tej akcji Legia miała rzut karny, potem zagrał jeszcze jedno dobre prostopadłe podanie. Zawalony gol i słaby mecz Mladenovicia.

Josue Pesqueira 8 (7,00). Dzięki Portugalczykowi Legia przywiozła punkt z Legnicy, bo strzelił oba gole. Drugi to wykorzystany rzut karny, ale pierwszy to piękne uderzenie z rzutu wolnego – przez blisko pięć lat żaden z legionistów takiej bramki zdobyć nie umiał. Nic dziwnego, że trafił z tymi golami i znakomitym strzałem z wolnego do jedenastki kolejki. Mógł mieć jeszcze dwie asysty, obie po dośrodkowaniach z rzutów wolnych, jednej znakomitej okazji nie wykorzystał Slisz, a drugiej Muci. Gra ze stojącej piłki znakomita, ale dokładność podań w trakcie gry już nieco gorsza, dobre dłuższe podania przeplatał niedokładnymi zagraniami, raz stracił też piłkę na własnej połowie. Josue trzymał w poniedziałek Legię w grze o choćby jeden punkt – bez niego nie byłoby nawet tego krytykowanego mocno remisu.

Ernest Muci 6 (4,97). Najaktywniejszy spośród wszystkich legionistów, jeśli chodzi o grę w piłkę, starał się zawsze być pod grą, niezależnie od tego, czy grał w ataku czy przez ostatnie pół godziny w pomocy. Problem był taki, że nie bardzo miał z kim grać, więc wziął się za szarże indywidualne. Po jednej z nich był rzut wolny tuż przed polem karnym, a Josue cudownym uderzeniem zamienił go na gola. Po zmianie stron Muci nie zwalniał tempa, wywalczył dwa kolejne stałe fragmenty gry, oddał dwa strzały, w tym jeden celny, było to najgroźniejsze uderzenie legionistów z gry, jednej dobrej okazji po wrzutce Josue nie wykorzystał. Nie był to jakiś dobry mecz Albańczyka, ale przyzwoity, spośród wszystkich napastników tylko jemu można przyznać w miarę niezłą notę, zarówno za chęci, jak i poziom gry.

Tomas Pekhart 3 (3,76). Raz dobrze się zastawił w pierwszej połowie tyłem do bramki, raz popracował w pressingu, raz nie trafił w bramkę po dobrym podaniu Mladenovicia. Na początku meczu jeszcze wychodził do piłek, potem już głównie stał, jego powolne zbieranie się do podań i brak przyspieszenia przerażały, zwłaszcza po zmianie stron. Wygląda na to, że po kilku dobrych meczach wiosną Czech złapał zadyszkę. Chwilami wyglądało, jakby poruszał się po boisku w zwolnionym tempie. Bardzo słaby mecz.

Paweł Wszołek 5 (5,07). Jego wejście poprawiło grę Legii w obronie, ale w ataku przez długi czas nie było widać żadnych efektów, Wszołek nie potrafił wyjść na pozycję w swoim stylu i urwać się obrońcom, raz tylko dobrze dośrodkował w pole karne. Dopiero w doliczonym czasie gry wyszedł do dośrodkowania i zgrał piłkę w pole karne, a że rywal w głupi sposób zablokował ją ręką, sędzia podyktował rzut karny, jakąś zasługę w golu wyrównującym wahadłowy Legii z pewnością ma. Niemniej wcale nie zagrał dużo lepiej od pozostałych wahadłowych i pozostaniemy na nocie o punkt tylko wyższej od Baku i Mladenovcicia.

Carlitos 2 (3,22). Był na boisku, ale nie grał. Zapamiętaliśmy trzy kontakty z piłką, wszystkie nieudane. Napastnik z ławki powinien chcieć zmienić wynik, a do tego pokazać się trenerowi, by awansować do pierwszego składu. Nic takiego u Carlitosa nie widzieliśmy w poniedziałek, zagrał zdecydowanie gorzej niż piłkarz, za którego wszedł. Flashscore uznał go obok Narsingha z Miedzi za najgorszego zawodnika na boisku.

Artur Jędrzejczyk 6 (5,34). Wniósł sporo spokoju w defensywie, nie popełnił żadnego błędu, natomiast do dokładności podań, zwłaszcza na połowie przeciwnika mamy sporo zastrzeżeń, dośrodkowania też mu kompletnie nie wychodziły. Niezła zmiana, na pewno był o wiele pewniejszym punktem zespołu niż Nawrocki.

Maciej Rosołek (3,76) i Jurgen Celhaka (4,61) grali zbyt krótko, by ich oceniać, nic pozytywnego na boisko nie wnieśli.

Najlepszym legionistą w poniedziałkowym meczu był oczywiście Josue, strzelec obu goli.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7 Josue Pesqueira

5.34 Artur Jędrzejczyk

5.27 Rafał Augustyniak

5.07 Paweł Wszołek

5 Yuri Ribeiro

4.97 Ernest Muci

4.61 Jurgen Celhaka

4.25 Bartosz Slisz

4.04 Bartosz Kapustka

3.89 Dominik Hładun

3.76 Tomas Pekhart

3.76 Maciej Rosołek

3.6 Filip Mladenović

3.22 Carlitos

3.16 Makana Baku

2.73 Maik Nawrocki

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.