Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Piastem - w dziesiątkę ciężko o dobry wynik

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

11.03.2020 22:00

(akt. 11.03.2020 22:04)

W niedzielę w kolejnym ligowym meczu Legia przegrała przy Łazienkowskiej 1:2 z Piastem grając przez niemal cały mecz w dziesiątkę. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,83 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Bardzo szybko okazało się, że legioniści muszą przez prawie cały mecz grać w dziesiątkę przeciw jedenastu rywalom, a przeciwnikiem „Wojskowych” był przecież mistrz Polski. Trzeba przyznać, że piłkarze ze stolicy nie poddali się i szybko odpowiedzieli golem na decyzję sędziego o wykluczeniu z meczu Jose Kante. Przez pierwsze pół godziny mecz był wyrównany, potem zarysowywała się coraz wyraźniejsza przewaga Piasta, który, choć nie miał zbyt wielu sytuacji, zdołał wbić legionistom gola po stałym fragmencie gry, a potem drugiego zaraz po zmianie stron. W ostatnich dwudziestu minutach mecz znów się wyrównał, ale brak jednego zawodnika w warszawskim zespole wciąż był widoczny i ciężko tworzyło się”Wojskowym” sytuacje podbramkowe. Legioniści więcej biegali od przeciwnika, do końca meczu walczyli o zmianę rezultatu, ale w osłabieniu nie byli w stanie tego dokonać. Mimo wszystko gra legionistów w takich okolicznościach wcale nie wyglądała źle, toczyli wyrównaną walkę z mistrzami Polski, nie pozwalali na stwarzanie przez przeciwnika zbyt wielu sytuacji podbramkowych i jesteśmy przekonani, że przy pełnym składzie spokojnie by sobie z Piastem poradzili. Porażka po takim meczu ujmy piłkarzom Legii nie przynosi, stąd nie zamierzamy zbyt negatywnie oceniać ani gry zespołu, ani poszczególnych piłkarzy.

Radosław Majecki 5 (4,93 - ocena Czytelników). Wbrew statystykom my zapamiętaliśmy tylko dwa celne strzały Piasta i oba wpadły do siatki. Za drugiego gola Majeckiego nie winimy, bo strzał był bardzo mocny i precyzyjny w stronę dalszego słupka, podczas gdy bramkarz Legii z godnie z kanonem stał przy bliższym. Przy pierwszym golu Majecki dość mocno jednak zawinił - często bramkarze ustawiają jednego kolegę przy bliższym słupku, jeśli sami ustawiają się na dośrodkowanie. „Maja” tego nie zrobił, a sam też tego rogu bramki nie pilnował i piłka wpadła tam, gdzie nie powinna. Nie miał okazji do bronienia innych uderzeń piłkarzy Piasta, najgroźniejsze wylądowało na poprzeczce. Dobrze natomiast radził sobie z dośrodkowaniami, gdzie nie popełnił żadnego błędu i z wyjściami na przedpole. Tylko jedno wybicie wylądowało na aucie. Mocno przeciętny w sumie występ.

Marko Vesović 7 (6,76). Czarnogórzec jak zwykle dawał z siebie wszystko, biegając od bramki do bramki przez cały mecz, bronił wręcz bezbłędnie, oddał dwa celne, choć zbyt lekkie strzały, imponował rajdami, wywalczał rzuty rożne. Brakowało natomiast z jego strony udanych dośrodkowań, poza jednym z początku meczu. Inna sprawa, że nie bardzo było przez długi czas do kogo dośrodkowywać, bo w polu karnym brakło napastnika. Kilka piłek stracił też w dryblingach. Nie zmienia to faktu, że był to dobry mecz niesłychanie ambitnego reprezentanta Czarnogóry, który często brał grę na swoje barki.

Mateusz Wieteska 5 (5,16). Świetnie radził sobie w powietrzu przez cały mecz, najpierw z Parzyszkiem, potem z Tuszyńskim. Bardzo źle wyglądało natomiast wyprowadzanie piłki w jego wykonaniu, naliczyliśmy mu aż cztery niedokładne podania przy rozpoczynaniu akcji i dwa zbyt krótkie wybicia, jedno z nich skończyło się straconym golem. W kryciu raz się zgubił, gdy Korun trafił w poprzeczkę, „Wietes” krył wtedy przysłowiowe powietrze, zamiast odciąć Słoweńca od podania. Bardzo przeciętny w sumie mecz młodego stopera Legii.

Artur Jędrzejczyk 6 (6,32). Większe problemy miał z Parzyszkiem niż Wieteska, przegrał z nim jeden pojedynek powietrzny, po którym napastnik Piasta oddał niecelny strzał. W sytuacji z Korunem zawinił mniej niż Wieteska i zrobił tyle, ile mógł. Wyprowadzanie piłki, podobnie jak u Wieteski też niekiedy szwankowało, ale nie było z tego żadnych konsekwencji. Miał niezłą szansę na zdobycie bramki po rzucie rożnym, ale jego uderzenie głową było niecelne. Nie popełnił poważniejszych błędów, ale też gra jego była daleka od ideału. Przeciętny występ.

Michał Karbownik 7 (6,67). Podobnie jak Vesović świetnie spisywał się w defensywie i równie chętnie podłączał się do akcji ofensywnych, choć z nieco gorszym skutkiem, bo zbyt często kończył swoje wejścia niecelnym podaniem, oddał też jeden bardzo nieudany strzał. Miał za to ważny udział przy golu, bo znakomicie asystował zagrywając dokładne podanie do Antolicia. Raz świetnei dograł do Wszołka. Jeden z lepszych legionistów w niedzielnym meczu, ocenę otrzymuje identyczną jak grający po przeciwnej stronie boiska Czarnogórzec.

Andre Martins 5 (6,00). Dobrze prezentował się tylko przez pierwsze niespełna pół godziny, gdy sporo piłek w środku pola przejmował. Potem z minuty na minutę było coraz gorzej, sporo miał niecelnych podań i strat, do tego jest głównym odpowiedzialnym za utratę drugiego gola, bo Badia ograł go z łatwością jednym zwodem. Poprawił znacznie grę w końcowej fazie meczu, znów pokazał się z dobrej strony w defensywie, miał jedną ważną interwencję, ale generalnie nie był to zbyt udany mecz w wykonaniu Martinsa.

Domagoj Antolić 8 (7,98). Jak zwykle przejął i odebrał w środku pola bardzo dużo piłek, choć tym razem można mieć pewne zastrzeżenia do precyzji w rozegraniu. Niemniej w destrukcji wyglądał wręcz imponująco. Do tego oddał dwa strzały, oba celne, a jeden z nich dał Legii prowadzenie. Chorwat obrócił się z piłką jak rasowy napastnik, na słabszą nogę myląc w ten sposób kompletnie obrońcę i uderzył nie do obrony. Brakuje nam powoli przymiotników, by opisywać grę Antolicia wiosną. Reżyser, profesor, specjalista od czytania gry, a w tym meczu dodatkowo egzekutor. Bardzo dobry mecz Chorwata, najlepszego piłkarza na boisku i to biorąc pod uwagę obydwa zespoły.

Paweł Wszołek 5 (6,41). Skrzydłowy Legii walczył przez cały mecz jak lew, zarówno w obronie, jak i w ataku, przez pewien czas nawet ustawiony był jako środkowy napastnik. Wygrywał pojedynki z piłkarzami Piasta, zwłaszcza w defensywie, dobrze wyprowadzał piłkę i kilka razy nieźle dośrodkował, wypracował jedną świetną sytuację Gwilii, sam próbował strzelić gola obracając się polu karnym, ale zabrakło mu precyzji. Wszołek otrzymałby całkiem dobrą ocenę za niedzielny mecz, gdyby nie pierwszy stracony gol. Nie do pomyślenia jest, że przegrał pojedynek główkowy w polu karnym w dość statycznej w sumie sytuacji z o czternaście centymetrów niższym Jorge Felixem i umożliwił mu oddanie celnego strzału. Ten błąd niestety mocno rzutuje na całość oceny legionisty.

Walerian Gwilia 5 (5,93). Szybko został zmuszony do gry jako wysunięty napastnik, a wiadomo, że na tej pozycji w życiu nie grał i nie ma do tego żadnych predyspozycji. Zmarnował dogodną sytuację podbramkową po świetnym podaniu Wszołka, przegrywał też dość regularnie pojedynki powietrzne z dużo wyższymi od siebie obrońcami. Z udanych zagrań pamiętamy świetne podanie do Vesovicia przed przerwą i dobre dośrodkowanie z rogu po zmianie stron oraz dwa odbiory. Trener Vuković dość wcześnie słusznie doszedł do wniosku, że nie ma sensu trzymać Gwilii na boisku jako „dziewiątki”, bo sobie nie radzi, przede wszystkim w powietrzu. W sumie nie był to jakiś bardzo słaby występ, biorąc pod uwagę nietypową dla niego rolę na boisku, ale też i niespecjalnie udany.

Luquinhas 5 (5,97). Należało oczekiwać, że Brazylijczyk w trudnej sytuacji będzie brał grę na siebie, kreował akcje, wywalczał stałe fragmenty gry, czy chociaż przetrzymywał piłkę, czego legionistom po trzydziestej minucie zaczęło bardzo brakować. Niestety, Luquinhas po raz kolejny pokazał, że nie jest w takiej formie jak jesienią. Nic dziwnego, że ma jedną z najniższych spośród legionistów z wyjściowego składu notę od InStatu, bo bardzo rzadko miał kontakt z piłką, przyjął ledwie siedemnaście podań w ciągu prawie osiemdziesięciu minut. Oddał jeden strzał zablokowany przez rywali, stracił kilka piłek, a w drugiej części meczu był kompletnie niewidoczny. Chyba zbyt długo Aleksandar Vuković czekał w tym przypadku ze zmianą licząc na jakiś przebłysk Brazylijczyka. Niestety się nie doczekał.

Jose Kante (3,94). O czerwonej kartce dla Gwinejczyka napisano już dużo, więc nie ma sensu się powtarzać. Uważamy, że była pokazana niesłusznie i w takiej sytuacji pozostawiamy Kante bez żadnej oceny, jak każdego innego zawodnika, który zbyt krótko przebywał na boisku, by wystawić mu jakąkolwiek notę.

Mateusz Cholewiak 4 (5,75). Trudno powiedzieć, czy Aleksandar Vuković wpuścił Cholewiaka bardziej do ataku, czy na skrzydło, licząc na to, że utrzyma się z przodu przy piłce i będzie wygrywał powietrzne pojedynki. Niestety nie robił ani jednego, ani drugiego. Nie wykazał się też instynktem napastnika, dwa razy po niezłych dośrodkowaniach kolegów w pole karne nie zdołał wyprzedzić obrońców i wygrać z nimi pojedynku główkowego. Stracił prawie połowę piłek, które dostał od kolegów. Przeciętny występ Cholewiaka.

Maciej Rosołek (5,30) i Arvydas Novikovas (5,11). grali zbyt krótko, by ich oceniać.

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu był w zgodnej opinii redaktorów i Czytelników strzelec jedynego gola dla Legii, Domagoj Antolić.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.98 Domagoj Antolić

6.76 Marko Vesović

6.67 Michał Karbownik

6.41 Paweł Wszołek

6.32 Artur Jędrzejczyk

6 Andre Martins

5.97 Luquinhas

5.93 Walerian Gwilia

5.75 Mateusz Cholewiak

5.3 Maciej Rosołek

5.16 Mateusz Wieteska

5.11 Arvydas Novikovas

4.93 Radosław Majecki

3.94 Jose Kante

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.