Paweł Wszołek
fot. Jan Szurek

Paweł Wszołek: Jestem gotowy, by grać wszystkie mecze po 90 minut

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Canal+

07.08.2023 00:25

(akt. 07.08.2023 02:49)

– Gram na wahadle, więc ważna jest też dla mnie praca w defensywie. Sytuacji, które kreujemy, nie byłoby bez udziału całej drużyny. Osobiste cele są takie, by mieć jak najwięcej asyst, pomagać zespołowi – mówił w CANAL+ Sport, po wygranej z Ruchem Chorzów (3:0) w 3. kolejce PKO Ekstraklasy, zawodnik Legii, Paweł Wszołek.

– Plan na sezon to udział przy przynajmniej jednym golu w każdym meczu? Bardzo bym tego chciał, fajnie by było. Oby się to sprawdziło.

– Moja gra opiera się w większości na tym, by szukać wolnych przestrzeni, atakować je, to chyba moja najsilniejsza strona. Uważam, że potrafię też funkcjonować w ataku pozycyjnym. Wiadomo, że drużyny, które przyjeżdżają na Łazienkowską, będą się cofały. Dużo pracujemy nad tym w treningach, w niedzielę nieźle to wychodziło. Trzeba być skoncentrowanym. Jeśli zgubisz strukturę w ataku pozycyjnym, to przeciwnik może posłać dłuższe podanie, na które nie będziesz przygotowany. Traciliśmy bramki głównie w taki sposób, było tak m.in. w poprzednim sezonie. Zagrożenie pojawiło się także w meczu z Ruchem, lecz gra w tym elemencie nie jest dla mnie problemem.

– Na obozie w Austrii doszlifowaliśmy ustawienie 3-4-3, które bardziej pomaga w pressingu, gdyż można szybciej zamknąć przestrzenie. Potrafimy przejść na 3-5-2 czy 5-4-1. Teraz nie gramy tylko jednym systemem, a różnymi, choćby z trzema napastnikami. Dzięki temu jesteśmy silniejsi. Doszło także sporo zawodników do rotacji, mamy mocniejszy skład. Ostatnie sezony potwierdzały, że szeroka kadra to ważny aspekt w kontekście walki na trzech frontach.

– Zawsze powtarzam, że szeroka kadra to plus. Czym więcej dobrych zawodników, tym lepiej. Zobaczymy, co przyniesie okno transferowe, które jest jeszcze otwarte. Uważam, że czuję się bardzo dobrze fizycznie i jestem gotowy, by grać wszystkie mecze po 90 minut – niezależnie czy tych spotkań będzie 20, 40 czy 50. Nie ma problemu. Czy przyda się konkurencja? Ja się jej nie boję.

– Makana Baku wcześniej nigdy nie grał na tej pozycji (wahadło – red.). Uważam, że potrzeba czasu, by się z nią oswoić. Z każdym dniem jest coraz lepiej. "Maka" świetnie prezentuje się w treningach, ciężko pracuje. Sądzę, że da nam jeszcze dużą wartość. Byłem we Włoszech, w innych miejscach i sam wiem, jak to wygląda. Pracowałem ze śp. trenerem Mihajloviciem, który przeniósł mnie na prawą obronę i powiedział, że trudno, bym dostał szansę przez pierwsze 3-4 miesiące, bo muszę nauczyć się podstawowych rzeczy. To obecnie procentuje. Rywalizuję na wahadle i łatwiej mi się ustawić, choćby w obronie. Myślę, że Makana pójdzie do przodu i w tym sezonie da nam jeszcze wiele pożytku. Bardzo w niego wierzę.

– Cieszę się, że mogę wychodzić przy Łazienkowskiej z opaską kapitańską. To zawsze "niesie". Najważniejsza jest cała drużyna, wszyscy musimy być kapitanami na boisku. Uważam, że tylko tak możemy się rozwijać jako zespół. Ale cieszę się, że mogłem zagrać z opaską, tym bardziej, że na trybunach była rodzina.

– Czy Maciej Rosołek odwdzięczy się za "skradzioną" asystę przy golu Guala? Pół żartem, pół serio – zabrał mi ją, mówiłem mu w szatni, że musi wykorzystać taką sytuację.

– Usłyszałem w szatni od kolegów, że mam wspomnieć o tym, by Fantasy Ekstraklasa wprowadziła pewną zmianę. Wszyscy grają jako wahadłowi i są traktowani jak obrońcy, a ja jak skrzydłowy. A w niedzielę zachowaliśmy czyste konto… To oczywiście pół żartem, pół serio. Nie za bardzo gram w Fantasty, ale dla chłopaków to ważna sprawa.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.