Legia Warszawa - Jagiellonia Białystokn 3:1 Paweł Wszołek
fot. Jan Szurek

Paweł Wszołek: Mamy ogromną jakość w zespole

Redaktor Karol Tyniec

Karol Tyniec

Źródło: TVP Sport

27.02.2025 00:59

(akt. 27.02.2025 01:43)

– Uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Od początku dominowaliśmy, mieliśmy sytuacje – mówił w TVP Sport po domowej wygranej z Jagiellonią (3:1) i awansie do półfinału Pucharu Polski prawy obrońca Legii, Paweł Wszołek.

Zacznijmy od kontrowersji, którą widziałeś. Bartosz Kapustka ruszył w nietypowy dla siebie sposób do Afimico Pululu, który cię sfaulował. Co tam się wydarzyło?

– Szczerze mówiąc, myślę, że każdy z naszej drużyny by tak zareagował. Bartek to walczak, ma swój charakter i stanął – można powiedzieć – za mną. Z mojej perspektywy uważam, że zostałem kopnięty w kolano bez piłki, z impetem. Ciężko mi to ocenić na gorąco, boli mnie kolano, mam całe spuchnięte. Nie ma co oceniać tej sytuacji, ale tak to wyglądało moim zdaniem. Chłopaki, skoro podbiegli, też tak to widzieli.

Cieszy nasze zwycięstwo, uważam, że na nie zasłużyliśmy. Od początku meczu dominowaliśmy, mieliśmy sytuacje. Można powiedzieć, że Jagiellonia zdobyła bramkę w takim momencie, kiedy wydawało się, że my zaraz ją zdobędziemy. Wygraliśmy 3:1, zasłużenie.

Dziękujemy naszym kibicom za wsparcie, za wiarę, bo w ostatnich meczach ligowych, szczególnie wyjazdowych, zawiedliśmy ich i samych siebie. Znamy swoją jakość, wiemy, na co nas stać. Mogliśmy nadgonić czołówkę, no ale nic. W środę był jeden z finałów, które pozostały do końca sezonu.

Musimy z takim zaangażowaniem podchodzić do każdego spotkania, bo tylko w taki sposób możemy dominować i wygrywać nasze mecze. Środowe spotkanie pokazało, że mamy ogromną jakość w zespole. Gratuluję chłopakom, sztabowi i wszystkim, bo to zasługa wszystkich.

Jak z twojej perspektywy wyglądała sytuacja z potencjalnym karnym dla Jagiellonii, w której miałeś być osobą faulującą?

– Zająłem pozycję, nie zrobiłem żadnego ruchu w stronę zawodnika. Piłkarz dzióbnął piłkę, później położył nogę na mojej nodze. Byłem pewny w 100 proc. Później Szymon Marciniak, który był na VARze, po analizie też to zobaczył. Cieszę się, że sędziowie podeszli do tej sytuacji. Myślę, że ta kontrowersja mogła zepsuć mecz. Nie było dla mnie karnego i ostatecznie zostało to potwierdzone, a później wygraliśmy swoją jakością.

Po żółtej kartce oberwaliście ze Skrzypczakiem. Co się tam wydarzyło?

– Emocje boiskowe. "Skrzypa" to charakterny zawodnik, szanuję go, bardzo się rozwinął. Cieszę się, że tak idzie jego kariera do przodu, trzymam za niego kciuki. Myślę, że ambitni piłkarze, nieważne ile mają lat, zawsze pokazują charakter w takich momentach.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.