Pokaz siły Legii w hicie kolejki!

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Mateusz Podgórski

Maciej Ziółkowski, Mateusz Podgórski

Źródło: Legia.Net

03.04.2021 17:30

(akt. 06.04.2021 19:10)

Lider wygrał z wiceliderem! Legia Warszawa zwyciężyła u siebie 4:2 Pogoń Szczecin w hicie 23. kolejki PKO Ekstraklasy. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Tomas Pekhart, a po golu strzelili Filip Mladenović i Mateusz Wieteska. Stołeczny klub powiększył przewagę nad ”Portowcami” do dziesięciu punktów.
PKO Ekstraklasa 2020/2021 - Kolejka 23
Legia WarszawaLegia Warszawa
4 2

(4:1)

Pogoń SzczecinPogoń Szczecin
03-04-2021 17:30 Warszawa
Szymon Marciniak Canal+ Sport, Canal+ 4K, TVP Sport
4'
10'
14'
23'
29'
43'
45'
51'
55'
58'
63'
66'
70'
74'
74'
79'
83'
87'
89'
Centrum meczowe
Legia WarszawaPogoń Szczecin
  • 1. Dante Stipica

  • 2. Jakub Bartkowski

  • 23. Benedikt Zech

  • 13. Konstantinos Triantafyllopoulos

    63'
  • 97. Luis Mata

    23'
  • 8. Damian Dąbrowski

    63'
  • 27. Sebastian Kowalczyk

  • 61. Kacper Smoliński

    63'
  • 20. Alexander Gorgon

  • 18. Michał Kucharczyk

  • 9. Adam Frączczak

    74'

Rezerwy

  • 26. Jakub Bursztyn

  • 33. Mariusz Malec

    63'
  • 22. David Stec

  • 28. Tomas Podstawski

  • 14. Kamil Drygas

    63'
  • 64. Kacper Kozłowski

    23'
  • 17. Mariusz Fornalczyk

    74'
  • 19. Adrian Benedyczak

    63'
  • 10. Luka Zahović

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza

- Konferencja trenera Pogoni, Kosty Runjaicia

- 50. ligowy mecz Waleriana Gwilii w Legii

- Komentarz Tomasa Pekharta, strzelca dwóch goli

"Wojskowi" wyszli na mecz w - znanym z rundy wiosennej - ustawieniu 1-3-4-3 i najmocniejszym możliwym składzie. Jedyną wątpliwość, co do pierwszej jedenastki, czyli obsadę prawego wahadła, trener Czesław Michniewicz rozstrzygnął na korzyść Josipa Juranovicia pozostawiając Pawła Wszołka na ławce rezerwowych. Reprezentant Chorwacji miał decydujący udział w zdobyciu wszystkich trzech pierwszych bramek. Najpierw w 5. minucie idealnie dośrodkował do Filipa Mladenovicia, który silnym, kontrującym strzałem pokonał bramkarza rywali. Goście nie zdążyli się otrząsnąć, a legioniści już cieszyli się z drugiego gola. Po przejęciu piłki w środku pola przez Luquinhasa, futbolówka trafiła do Bartosza Kapustki, który wykorzystał obieg Juranovicia. Wahadłowy Legii z pierwszej piłki idealnie dośrodkował na głowę Tomasa Pekharta i liderowi klasyfikacji strzelców nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w bramce.

Cztery minuty, przez tyle czasu utrzymał się wynik 2:0. Huraganowe ataki Legii trwały nadal i niszczyły obronę gości. Znów popisał się duet Kapustka-Juranović. "Kapi" idealnie zagrał górą do "Jury" - próbujący interweniować, lewy obrońca przyjezdnych Luis Mata zagrał piłkę ręką i sędzia Szymon Marciniak bez wahania podyktował rzut karny. "Jedenastkę" na gola pewnie zamienił Pekhart. Dla Czecha było to już 21. trafienie ligowe w tym sezonie. Pierwszy kwadrans Legia zamknęła imponującym wynikiem 3:0! Grała pewnie, dokładnie i z polotem. W zespole czuć było luz i poczucie siły. To był po prostu koncert.

Po tym trzęsieniu ziemi, mecz nieco zwolnił i wicelider ekstraklasy próbował się choć trochę otrząsnąć. W 27. minucie rywale ciekawie rozegrali rzut wolny. Po strzale Michała Kucharczyka z dystansu, i po palcach Artura Boruca, piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła na rzut rożny. Legioniści nie pozostawili tego bez odpowiedzi. Nastąpiło sprytne rozegranie rzutu rożnego między Andre Martinsem a Mladenoviciem. Po dośrodkowaniu Portugalczyka, które przypominało nieco krótki rzut rożny znany z hokeja na trawie, piłkę dobrze zaatakował Mateusz Wieteska i w 29. minucie było 4:0! 

Zespół z Łazienkowskiej niepodzielnie panował na boisku, swobodnie i w dobrym tempie. Strzał Artema Szabanowa z dystansu obronił Dante Stipica. Ruleta Bartosza Slisza, znakomite wyjście spod pressingu, podanie do Luquinhasa i ten został sfaulowany na wysokości pola karnego. Piłka, po rykoszecie, przeszła całe pole karne Pogoni. Strzelać próbowali Kapustka i Szabanow, ale żaden z nich nie trafił w piłkę. Rywale zdobyli honorową bramkę po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu na dalszy słupek. Jakub Bartkowski z powietrza wstrzelił piłkę przed bramkę Boruca, stamtąd natychmiast strzelał Benedikt Zech. Bramkarz Legii znakomicie wybronił, ale odbitą w górę futbolówkę do siatki dobił Adam Frączczak.

"Portowcy" próbowali przedłużyć swój dobry moment w meczu na czas po przerwie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 55. minucie strzał oddał strzelec gola - Frączczak. Pierwszy kwadrans po zmianie stron, inaczej niż ten z pierwszej części, był zdecydowanie dla rywali, na szczęście - bez konsekwencji dla wyniku. Legia, po dość niemrawym początku drugiej odsłony, odpowiedziała. Miała miejsce ładna dwójkowa akcja Luquinhasa i Martinsa, po której warszawiacy zyskali rzut wolny spod pola karnego. Po ciekawym rozegraniu i centrze Mladenovicia groźnie uderzał Wieteska.

Po godzinie gry trener Kosta Runjaić dokonał aż trzech zmian w jednej przerwie (a już czterech w meczu) i zmienił system, na 3-4-3. Przyjezdni grali lepiej, próbowali gonić wynik, ale nie udało im się stworzyć zagrożenia. Legia grała w tym fragmencie przeciętnie - dobrze broniła. Ale miała dużo strat i nie zawiązywała kontrataków. W 73. nastąpiła pierwsza zmiana w drużynie. Decyzją trenera Michniewicza, Kapustkę zastąpił Gwilia i już po kilkunastu sekundach mógł zmienić wynik. Reprezentant Gruzji oddał kąśliwy strzał lewą nogą, ale dobrze bronił Stipica.

W spokojnym tempie kontrolowaliśmy mecz, ale w 83. minucie i rzucie rożnym dla rywala Szabanow niegroźnej sytuacji faulował Bartkowskiego. Rezerwowy w tym meczu Kamil Drygas pewnie trafił do siatki. Goście natychmiast szukali bramki kontaktowej i celnie z dystansu strzelał Sebastian Kowalczyk. Ten sam zawodnik o mało nie zdobył bramki w doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu Bartkowskiego. Strzelał z bliska, ale Boruc świetnie interweniował. Inna sprawa, że młody skrzydłowy Pogoni dotknął piłkę ręką i ewentualnego gola, najpewniej anulowałby VAR.

Legioniści zagrali wspaniał mecz, nie idealny, ale imponujący, nie wolno o tym zapominać! W pierwszych 30 minutach rozbili głównego konkurenta do tytułu. Zespołowi, który stracił dotąd tylko trzynaście bramek, warszawiacy wbili cztery w pół godziny gry. To coś, co trzeba zdecydowanie docenić. Oczwiście nie można zapomnieć o słabszej drugiej połowie i już ósmym w tym sezonie sprokurowanym rzucie karnym, ale... Legia odniosła szóste zwycięstwo ligowe z rzędu, szturmem pokonała wicelidera i ma nad nim dziesięć punktów przewagi. Mistrz Polski spędzi święta w znakomitych humorach, bo widać to, o co chodziło - dominację!

Autor: Mateusz Podgórski

Polecamy

Komentarze (1761)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.