News: Polska - Irlandia 2:1 (2:1) - Jest awans!

Polska - Irlandia 2:1 (2:1) - Jest awans!

Redakcja

Źródło: Legia.Net

11.10.2015 23:10

(akt. 13.12.2018 08:39)

Reprezentacja Polski rozegrała najważniejszy mecz od wielu miesięcy. Zespół Adama Nawałki walczył o awans do mistrzostw Europy z Irlandią. Wygrana lub remisy 0:0 i 1:1 dawały promocje biało-czerwonym. Przy wyższym remisie lub porażce niedzielni przeciwnicy przeskoczyliby nas w tabeli. W wyjściowym składzie pojawił się jeden legionista - Michał Pazdan. Polacy od 13. minuty prowadzili 1:0 po trafieniu Grzegorza Krychowiaka, wyrównał minutę później z rzutu karnego Jon Walters. Na 2:1 dla Polski przed przerwą podwyższył niezawodny Robert Lewandowski. Takim rezultatem zakończyło się spotkanie. Polska jedzie do Francji!

Zdjęcia z meczu (fot. Maciej Baranowski)

Zdjęcia z meczu (fot. Justyna Jankowska)

Najważniejszy mecz od wielu miesięcy. Walka o awans Nie można inaczej określić konfrontacji Polski z Irlandią. Biało-czerwonym do promocji na mistrzostwa Europy wystarczał remis 0:0 lub 1:1 lub wygrana. Inne wyniki pozwoliłby awansować rywalom. Stadion Narodowy wypełnił się w niedzielę do ostatniego miejsca i przypominał kocioł. Emocje wrzały, wszyscy widzowie czekali na pojedynek z przeciwnikami z „Zielonej Wyspy”. W wyjściowym składzie Polaków znalazło się miejsce dla jednego legionisty, Michała Pazdana. Tomasz Jodłowiec nie znalazł się w składzie przez lekką kontuzję.


Początek spotkania przypominał przysłowiowe piłkarskie szachy. Obie ekipy wzajemnie się badały, żadna ze stron się nie odkrywała. W 13. minucie piłka spadła jednak przed pole karne, dobiegł do niej Grzegorz Krychowiak i niczym w finale Ligi Europy (nawet na tę samą bramkę), posłał piłkę do siatki obok bezradnego Darrena Randolpha. Nie minęło 60 sekund, a sędzia odgwizdał przewinienia Pazdana w polu karnym. Legionista faulował, ale arbiter popełnił błąd, ponieważ do naruszenia przepisów doszło przed „szesnastką”. Do futbolówki podszedł Jonathan Walters i pewnie pokonał Łukasza Fabiańskiego.


W niedzielę w Warszawie było zimno, ale emocje rozgrzewały na Stadionie Narodowym praktycznie wszystkich. W 18. minucie… Polska znowu strzeliła gola. Tym razem sędzie nie uznał jednak trafienia, bo Robert Lewandowski był na spalonym. Przy wyniku 1:1 piłka krążyła praktycznie od jednej do drugiej bramki. Obie ekipy nie zamierzały już stawiać tylko na ścisłą defensywę. Po chwili największa gwiazda biało-czerwonych została ściągnięta do parteru przez rywala, ale gwizdek tureckiego sędziego Cakira milczał. Obie strony starały się atakować - Irlandia kończyła zwykle dośrodkowaniami, które pewnie łapał Fabiański. Polacy starali się uderzać z dystansu, ale po takich strzałach zagrożenia nie było. W 34. minucie w pole karne wpadł Grosicki, lecz po jego uderzeniu piłka poszybowała nad poprzeczką. Tuż przed przerwą zadziałała prawa flanka biało-czerwonych. Tam piłkę, po dobrym zachowaniu Karola Linetty’ego, dostał Krzysztof Mączyński. Wiślak w tempo podał do „Lewego”, a ten idealnie zachował się w polu karnym i fenomenalnym szczupakiem zdobył bramkę. Do przerwy było 2:1, a przy wyniku spotkania Niemcy-Gruzja, Polska na tamten moment prowadziła w grupie eliminacyjnej.

Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian. Polska i Irlandia zaczęły ostrożniej. Najpierw uderzał Pazdan po dośrodkowaniu z lewej strony - niecelnie - potem odpowiedział na to Glenn Whelan, lecz Fabiański pewnie wyłapał strzał rywala. To wszystko na Stadionie Narodowym oglądało 57 497 osób.


Nawałka szukał zmian w ofensywie i za niewidocznego Pawła Olkowskiego wpuścił Jakuba Błaszyczkowskiego. Tuż po jego wejściu, biało-czerwoni byli bliscy trafienia. Polacy ruszyli z akcja, a sam na sam z Randolphem znalazł się Grosicki. Golkiper rywali odbił jednak piłkę. Ostatni kwadrans nie pokazywał determinacji Irlandczyków. Przeciwnicy nie rzucili się do szaleńczych ataków Wykorzystywali to spokojnie grający Polacy, którzy tylko czekali na swoją szansę.


Biało-czerwoni starali się kontrować, najbliżej gola był Grosicki we wspomnianej już sytuacji po zagraniu Krychowiaka. Na kwadrans przed końcem uderzał Lewandowski, lecz posłał piłkę obok słupka. Potem Nawałka ściągnął Mączyńskiego i przeszedł na defensywną taktykę. Za wiślaka wszedł Łukasz Szukała, który zajął rolę stopera. Do przodu przesunął się Pazdan, ale jego rolą nadal było zabezpieczanie tyłów. Legionista miał być bulterierem zagradzającym dostępu do polskiej „szesnastki”. W 81. minucie serca Polaków zadrżały po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłkę głową uderzył Richard Keogh, ale świetnie interweniował Fabiański - jeden z bohaterów spotkania.


Gdy wydawało się, że spotkanie już się skończy, sędzia doliczył aż pięć dodatkowych minut. Kibice oczekiwali tylko jednego, utrzymania wyniku 2:1. Polacy grali defensywnie, nie było się zresztą czemu dziwić. W 91. minucie czerwoną kartkę - za dwie żółte - otrzymał jeszcze John O’Shea. Irlandczycy napierali całym zespołem, ale biało-czerwoni nie ograniczali się do wybijania piłki z pola karnego. Pod koniec Lewandowski miał jeszcze okazję po kontrze, ale goście wyszli z tej sytuacji obronną ręką. To wszystko przyniosło efekt i Polska awansowała na mistrzostwa Europy we Francji, które odbędą się tam za rok!


Stadion Narodowy oszalał, a dla kibiców reprezentacji Polski, niedzielna noc będzie długa.



Polska - Irlandia 2:1 (2:1)
Bramki: Krychowiak (13. min.), Lewandowski (42. min.) - Walters (14. min. k.)


Polska:Fabiański - Piszczek, Glik, Pazdan, Wawrzyniak - Olkowski (63' Błaszczykowski), Krychowiak, Linetty, Mączyński (78' Szukała), Grosicki (85' Peszko) - Lewandowski

Irlandia:Randolph - Coleman, Keogh, O'Shea, Brady - Walters, McCarthy, Whelan (58' McGeady), Hendrick, McClean (73' Hoolahan) - Long (55' R. Keane).


Żółte kartki: Glik, Peszko - O'Shea, Whelan, Walters


Czerwona kartka: O'Shea (90. min.)


Widzów: 57 497

Polecamy

Komentarze (124)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.