Domyślne zdjęcie Legia.Net

Popołudnie w Ayia Napie: Ostrzelani bramkarze

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

20.01.2011 17:42

(akt. 15.12.2018 01:08)

Do popołudniowego treningu w Ayia Napie legioniści przystąpili bez Miroslava Radovicia. Serbski pomocnik Legii dostał bowiem pozwolenie na odpoczynek, gdyż niedawno przebył chorobę. Zdrowy jest już natomiast Daniel Łukasik, dla którego były to pierwsze zajęcia podczas cypryjskiego zgrupowania, w których uczestniczył w pełnym wymiarze. Podobnie jak podczas porannego treningu, indywidualnie trenował Maciej Rybus.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Zajęcia rozpoczęły się od zabaw z piłkami. Gracze Legii z uśmiechem wykonywali polecenia trenera, przy okazji dobrze się bawiąc. Sielanka nie trwała jednak zbyt długo – po kilku minutach przyszedł czas na kolejne ćwiczenia. Piłkarze podzieleni zostali na dwie grupy. Pierwsza, złożona głównie z defensorów, miała za zadanie wyprowadzanie piłki z obrony, natomiast druga konstruowanie akcji ofensywnych. Podstawą była gra na jeden kontakt. Następnie połączone grupy miały za zadanie rozgrywanie piłki z klepki tak, aby jak najdłużej się przy niej utrzymać. Trener zaordynował także ćwiczenia wychodzenia na pozycje. Najwięcej emocji wzbudził jednak kolejny element zajęć – pojedynki jeden na jednego. Co i rusz piłkarze wybuchali śmiechem, głośno komentując poczynania swoich kolegów. Wyjątkowo długo trwało starcie Takesure'a Chinyamy z Marcinem Komorowskim. - Komor sam sobie robi dodatkowe interwały – skomentowali koledzy. Po zakończeniu serii pojedynków przyszła kolej na kolejną gierkę. Zawodnicy, podzieleni na pięć drużyn rozegrali między sobą turniej na małych boiskach. Zajęcia zakończyły się bieganiem.

Wytchnienia nie mieli również bramkarze, którzy z Krzysztofem Dowhaniem pracowali tym razem nad refleksem i orientacją. I tutaj nie zabrakło uśmiechu. - Teraz leciałeś jak zestrzelony jastrząb – skomentował interwencję Jakuba Szumskiego trener "Kapelusz". Na wyjątkowo trudne strzały do obrony narzekał Marijan Antolović. - W końcu jesteś najlepszym bramkarzem w Chorwacji, kosztujesz tyle, co nas trzech – podsumował z uśmiechem Kostiantyn Machnowskyj. Golkiperzy mają jednak nowego konkurenta. W trakcie wspominanego turnieju drużyna czekająca na swą kolej sprawdzała strzałami formę... trenera przygotowania fizycznego Paolo Terziottiego, który włożył rękawice i stanął między słupkami. Na razie nie wiadomo, czy swoimi umiejętnościami przekonał do siebie Macieja Skorżę.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.