Domyślne zdjęcie Legia.Net

Popołudniowy trening: Turniejowe zmagania

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

25.01.2011 21:00

(akt. 15.12.2018 00:35)

<p style="margin-bottom: 0cm">Bez Inakiego Astiza, który dostał szansę odpoczynku, do popołudniowego treningu w Ayia Napie przystąpili piłkarze Legii Warszawa. Zawodnicy oprócz ćwiczeń z piłkami rozegrali miniturniej. Wygrała drużyna Ivicy Vrdoljaka.</p>

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

W czasie popołudniowych treningów legioniści nie przechodzą rozgrzewki pod okiem Paolo Terziottiego, zatem zajęcia rozpoczęły się od ćwiczeń z piłkami. Piłkarze ćwiczyli dokładność podań z pierwszej piłki oraz prowadzenie piłki (slalomy). Po serii zadań legioniści przeszli do głównego punktu dzisiejszego treningu – miniturnieju.

Zespół podzielony został na pięć pięcioosobowych zespołów. Zawodnicy rozgrywali mecze systemem każdy z każdym. Bardzo dobrze prezentował się Ariel Borysiuk, który kilkukrotnie świetnie podawał i strzelał. Gorszy nie był również Miroslav Radović. Po jednym z jego prostopadłych podań koledze pozostało tylko dostawić nogę i piłka zatrzepotała w siatce. Także Rafał Wolski co i rusz rozrywał obronę rywali. Nic więc dziwnego, że ostatecznie triumfowała drużyna w składzie Skaba, Komorowski, Wolski, Vrdoljak, Radović. Ten pierwszy uznany został nawet najlepszym bramkarzem zawodów. Tytuł króla strzelców trafił do Michała Żyro, który w rzutach karnych pokonał Ariela Borysiuka, Rafała Wolskiego i Ivicę Vrdoljaka (wszyscy zdobyli po trzy bramki). W turnieju wzięli udział również trenerzy Rafał Janas i Jacek Magiera. Wyróżnieni zawodnicy, jak i zwycięska drużyna, otrzymali słodkie upominki. Na koniec wszyscy zawodnicy zaliczyli kilka przebieżek pod okiem Paolo Terziottiego.

Ciężko pracowali dziś również bramkarze. Trener Krzysztof Dowhań poprawiał jakość chwytu u swoich podopiecznych, co chwila posyłając silne strzały na bramkę. Golkiperzy dwoili się i troili, aby poprawnie wykonywać ćwiczenia, lecz czasami nie byli w stanie podołać wymaganiom trenera "Kapello" i piłka wymykała się im z rąk. - Nic się nie stało, panowie, pracujemy dalej – pokrzykiwał trener. Po zakończeniu pracy wszyscy bramkarze wzięli udział w turnieju.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.