Domyślne zdjęcie Legia.Net

Poranek na Cyprze: Urodziny Szałachowskiego

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

21.01.2011 13:05

(akt. 15.12.2018 01:04)

Poranny trening w Ayia Napie przebiegł w miłej atmosferze. Swoje 27. urodziny obchodził bowiem Sebastian Szałachowski. Już na początku zajęć przypomniał o tym Maciej Skorża, a drużyna złożyła pomocnikowi życzenia. Po chwili przyszedł jednak czas na rozpoczęcie pracy.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Zajęcia rozpoczął tradycyjnie Paolo Terziotti, trener przygotowania fizycznego. Po krótkiej serii skipów legioniści rozpoczęli ćwiczenia z gumami. Zawodnicy przewiązani nimi w pasie musieli truchtać przed siebie. Szkoleniowiec okrzykami motywował ich do wzmożonego wysiłku. - Dawaj, dawaj! - pokrzykiwał Włoch. Po zakończeniu ćwiczenia legioniści przystąpili do gry w dziada. W czasie, kiedy drużyna wymieniała podania, dookoła boiska żwawo biegał Maciej Rybus, narzekający na uraz mięśnia. Jacek Magiera z Rafałem Janasem przygotowywali tymczasem kolejne ćwiczenie.

Podzieleni na dwie grupy piłkarze Legii rozgrywali schematy akcji ofensywnych, zakończone strzałem, a następnie uderzeniem sytuacyjnym. - Brawo, Szałach - krzyczał trener Janas. Po kolejnym udanym zagraniu Szałachowskiego swe zdanie wyraził także Tomasz Kiełbowicz. - Widać, ze ma dziś urodziny - z uśmiechem skomentował "Kiełba". Po kilkunastu minutach legioniści rozpoczęli kolejną gierkę treningową, tym razem z nastawieniem na utrzymanie się przy piłce. - Borys, żółta - krzyczeli do Ariela Borysiuka koledzy, kiedy powalił on na ziemię Daniela Łukasika. Po zakończeniu zajęć legioniści udali się do hotelu, gdzie zjedli obiad. Zanim to jednak nastąpiło trener Maciej Skorża podzielił się z zawodnikami opinią na temat treningu. - Fajnie, że próbujecie niekonwencjonalnych zagrań, jeszcze fajniej że wam to wychodzi, ale wciąż nie jestem zadowolony z tego ile utrzymujecie się przy piłce. Musimy nad tym popracować - mówił Skorża.

Z bramkarzami osobno ćwiczył oczywiście Krzysztof Dowhań. Dzisiejszy trening nastawiony był na szybkość podnoszenia się z ziemi golkiperów po interwencji. Zadaniem bramkarzy było przetoczenie się po ziemi, obrona strzału kierowanego w dolne rejony bramki, a potem uderzenia w przeciwległy, górny róg. Wiele piłek po interwencjach czwórki golkiperów wylatywało poza siatkę, na drugie boisko. - Kuba, będziesz po nie biegał - komentował trener Dowhań. Jakub Szumski został jednak wyręczony i mógł bez problemu udać się do autokaru, który zawiózł go do miejsca zakwaterowania.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.