Powrót do przeszłości: Debiut Żmijewskiego
23.04.2020 09:30
Mówiono, że ma brazylijski drybling, stąd pseudonim Pele. Do Legii trafił w 1960 roku ze Startu Otwock, co okrzyknięto największym transferem w historii podwarszawskiego miasta. Miał 17 lat. Był pierwszym piłkarzem w historii klubu, który zdobył medal (srebrny) dla Polski w międzynarodowej imprezie piłkarskiej rangi mistrzowskiej. Należy do słynnego pokolenia wicemistrzów Europy z 1961 roku w kategorii juniorów nazywanego „Portugalczykami”. - To była bardzo silna ekipa z Musiałkiem, Kowalikiem, Hausnerem i Szołtysikiem na czele. Ja byłem w szesnastce, ale w rezerwie. Odnieśliśmy tam wielki sukces. W finale ulegliśmy Portugalczykom 0:4, w składzie których wyróżniały się późniejsze wielkie gwiazdy Benfiki Lizbona, zdobywcy Pucharu Europy: Jose Torres i Jose Simoes. Wysoka przegrana wcale nie świadczyła o naszej słabości. Mecz graliśmy w osłabieniu, ponieważ jedna z głównych postaci naszej drużyny – Rewilak, doznał kontuzji i musiał opuścić plac gry. A wtedy nie było zmian. To były piękne chwile. Po powrocie do kraju trener Kazimierz Górski zabrał mnie do pierwszej drużyny Legii – wspominał Żmijewski na łamach „Naszej Legii”. Uwielbiał dryblować, szybko wygrał walkę o miejsce na prawym skrzydle ze starszymi kolegami.
Janusz Żmijewski zadebiutował w Legii w spotkaniu z Zawiszą (2:2). Od tamtego wydarzenia minęło równo 59 lat. Wówczas kibice byli świadkami debiutu postaci nietuzinkowej, 18-latka, który odegrał w historii klubu niebagatelną rolę. Zyskał status gwiazdy Legii i reprezentacji Polski. W meczu z ŁKS (4:1), w sezonie 1963/1964, świętował pierwszego hat tricka. Prawoskrzydłowy szczególnie wyróżniał się w kolejnych spotkaniach. Przeciwko Arkonii (5:1) znowu strzelił 3 gole. Trzeciego hat-tricka zdobył w następnym sezonie, gdy legioniści rozbili beniaminka, Zawiszę Bydgoszcz, aż 7:2.
Wraz z Władysławem Grotyńskim został przyłapany na przemycie dewiz przy okazji wyjazdu na wiosenny mecz z Feyenoordem Rotterdam. Bramkarzowi się upiekło, ale Żmijewski został ukarany przez zarząd klubu roczną dyskwalifikacją, którą uchylono po 2 miesiącach. Utrzymano wobec niego jedynie w mocy zakaz wyjazdów zagranicznych, lecz później też go zniesiono. W lipcu 1971 roku, Żmijewski i Grotyński trafili do więzienia w wyniku kolejnej afery przemytniczej, która wybuchła w klubie po aresztowaniu kilku członków sekcji koszykarskiej (kilka miesięcy wcześniej). Żmijewski siedział za kratami 8 miesięcy, Grotyński 2 lata. Nigdy nie wrócili już do Legii. - Nasza drużyna z przełomu lat 60. i 70. została nazwana wielką Legią. Nieprzypadkowo. Dwukrotnie sięgała po mistrzostwo Polski, w 1970 roku grała w półfinale, a rok później w ćwierćfinale Pucharu Europy. Mogę określić początek końca tego zespołu. Gdy lecieliśmy na rewanż z Feyenoordem we wspomnianym półfinale pKMe, na okęciu przytrafiła się „przygoda” z dewizami. zapewne rzecz przeszłaby bez echa, gdyby nie późniejsza wsypa jednego z koszykarzy, po której nastąpiła fala aresztowań. Mnie i władkowi Grotyńskiemu świat się zawalił. Z dnia na dzień zostaliśmy odsunięci od gry. W końcu nasza sprawa uderzyła rykoszetem także w drużynę. Kolejne lata to zmierzch zespołu, który tak namieszał w Europie. Kadra starszych zawodników się wykruszyła i pole manewru dla kolejnego trenera, Andrzeja Strejlaua, bardzo się zawęziło. Oczywiście pozostali w zespole Kazimierz Deyna, Robert Gadocha i Lesław Ćmikiewicz, ale do tych trzech piłkarzy nie dołączył żaden zawodnik podobnej klasy, dlatego rywalizacja o mistrzostwo Polski okazywała się dla Legii zadaniem ponad siły - opowiadał Żmijewski.
„Jojo” potem jeden sezon spędził w Ruchu Chorzów, dwa kolejne w II-ligowej Avii Świdnik. Grał jeszcze w Orłach Chicago, Polonii Warszawa, Pogoni Siedlce i Elektroniku Piaseczno, zanim na dobre nie wyruszył za ocean i osiedlił się w Kanadzie. Tam pracował i jednocześnie amatorsko grał w piłkę.
Żmijewski strzelił dla Legii 81 goli w 300 występach, 12 bramek zdobył w europejskich pucharach. W 2008 roku został włączony do Galerii Sław. W reprezentacji Polski zagrał 15 meczów i zdobył 7 bramek.
fot. Piotr Kucza / FotoPyK
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.