Walerian Giwlia

Praca nad motoryką. Trenowali Novikovas, Wieteska i Kulenović

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.06.2019 12:05

(akt. 17.07.2019 00:07)

Piłkarze Legii Warszawa dzień po wygranej z Viktorią Pilzno trenowali przez blisko 90 minut. Skupiono się przede wszystkim na pracy nad motoryką. Razem z całym zespołem ćwiczyli Arvydas Novikovas, Mateusz Wieteska, a także Sandro Kulenović.

Sobotni trening został zaplanowany na godzinę 9:45 i był jedynym tego dnia. Sztab szkoleniowy zdecydował się na pracę nad motoryką. Szczególną uwagę położono zwłaszcza na górne partie mięśni. Związane to było z faktem, że gracze mogli odczuwać zmęczenie w nogach związane z rozegraniem dwóch sparingów w dwa dni. Humory piłkarzy dopisywały. Nie mogło być inaczej po strzeleniu FK Pribram i Viktorii Pilzno ośmiu goli. - W kwestii mentalnej to na pewno pomoże, w drużynie panuje dobry nastrój - stwierdził w piątek Jarosław Niezgoda, który zdobył po jednej bramce w każdym ze spotkań z czeskimi zespołami. 

Indywidualnie trenowali Luis Rocha oraz Michał Karbownik. Obaj zawodnicy, którzy pełnili rolę lewych obrońców, biegali wokół boiska. Polak i Portugalczyk wracają do zdrowia po urazach. Nieco lżej ćwiczył również Kacper Kostorz, który w meczu z Viktorią został mocno pokopany przez przeciwników. Razem z całą drużyną trenowało trzech zawodników, którzy dołączyli do zespołu w piątek. Mowa o Arvydasie Novikovasie, Mateuszu Wietesce, a także Sandro Kulenoviciu. 

Przez większość treningu oddzielnie pod okiem Krzysztofa Dowhania Jana Muchy pracowali bramkarze. W tym gronie znaleźli się Radosław Majecki, Radosław Cierzniak, Cezary Miszta oraz Wojciech Muzyk

Cały zespół ćwiczył w trzech grupach, które zmieniały się na stacjach. Jedni ćwiczyli nad górnymi partiami mięśni. Inni w tym czasie mieli nieco luźniejsze ćwiczenia i grali w "dziadka". Nie zabrakło też grona, które pokonywało kolejne kółka wokół murawy. Odmiennie niż w piątek rano, tym razem taktyki nie było. Pod koniec zajęć, wspomniany Novikovas wykonywał uzupełniające ćwiczenia pod okiem Łukasza Bortnika. Nie zabrakło także tradycyjnego już konkursu uderzeń w poprzeczkę. Najgłośniejszą owację kolegów bezsprzecznie zebrał William Remy

 

Polecamy

Komentarze (49)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.