Przegląd prasy: Walec Berga się rozpędza
24.02.2014 08:44
Rzeczpospolita - Legia się ponoć zmienia, przechodzi transformację z dobrego polskiego klubu na solidny europejski. Berg obiecał grę pressingiem i stopniowe wprowadzanie młodzieży. Pressing w Zabrzu w wykonaniu gości można było zobaczyć przez kilka minut w pierwszej połowie, młodzieży raczej nie było. Tym bardziej polskiej, bo po raz kolejny w pierwszym składzie wybiegło aż ośmiu obcokrajowców. Marek Saganowski ciągle leczy kontuzję, Władimir Dwaliszwili pauzuję za czerwoną kartkę, więc chcąc nie chcąc Berg postanowił dać szansę także nowemu zawodnikowi - Orlando Sa. Portugalczyk, który z zespołem trenował raptem dwa dni, bo zajmował się przeprowadzką z Cypru, zaprezentował się najgorzej z całego zespołu. Oddał jeden groźny strzał, przez większość meczu był niewidoczny. Piłkarze Legii zapewniają, że już na pierwszych zajęciach pokazał kilka takich zagrań, że kiedy lepiej zrozumie się z drużyną, pociechy może być z niego tyle, co niedawno z Danijela Ljuboi.
Gazeta Wyborcza - W porównaniu do jesiennych spotkań mistrzowie Polski imponowali przede wszystkim organizacją gry w defensywie - nie tylko linii obrony, ale całego zespołu - ze środkowymi pomocnikami Ivicą Vrdoljakiem i Tomaszem Jodłowcem na czele. To oni od początku meczu poukładali grę w środku pola. I niewiele brakowało, a obaj kończyliby mecz ze zdobytymi bramkami. Najlepszą okazję miał Vrdoljak, który już w 13. minucie mógł pokonać Pavelsa Steinborsa. Chorwat wyskoczył do piłki dośrodkowywanej z rzutu rożnego przez Brzyskiego, ale łotewski bramkarz w ostatniej chwili przeniósł ją nad poprzeczką. W pierwszej połowie Górnik próbował Legię kontrować, wymuszać straty na jej połowie, atakować skrzydłami, ale warszawianie byli na to przygotowani. W obronie pracował cały zespół. I nawet jak Legia traciła piłkę przed własnym polem karnym, to potrafiła ją szybko odzyskać. Najczęściej robił to Vrdoljak, który dobrze współpracował z Inakim Astizem.
Polska the Times - Mecz z Koroną był dziwny. Nie wiem, czy nie najgorszy przy Łazienkowskiej od lat. Natomiast jeśli chodzi o grę w Zabrzu, to będąc trenerem Legii, bym się cieszył. Wynik napawa optymizmem. A jeśli zespół nie gra pięknie i wygrywa 3:0, to co będzie, jak złapią gaz? - zastanawia się były piłkarz Legii Sylwester Czereszewski. Po odejściu Jana Urbana styl zespołu niewiele się zmienił. Wciąż jest mało przekonujący. Jedna z różnic polega jednak na tym, że legioniści grają szybciej i są skuteczniejsi. Choćby przy rzutach rożnych czy wolnych. W Zabrzu po jednym z nich Inaki Astiz strzelił pierwszego gola. - Zauważyłem też, że więcej ofensywnych graczy angażuje się w grę defensywną. Oczywiście wynik jakby mówił nam coś innego i mimo że Legia jak zwykle dominowała w posiadaniu piłki, to zespół Górnika fragmentami prowadził grę. Był to mecz wyjazdowy i widać, że Bergowi przede wszystkim zależało, by zawodnicy skupili się na obronie, a dopiero potem myśleli o ataku - stwierdził Czereszewski.
Przegląd Sportowy - W sobotę z Legią nie mieli szans, różnica klas była ogromna. Przede wszystkim dlatego, że zespół Berga zdominował środek boiska. Chorwat Ivica Vrdoljak i wracający po pauzie za kartki Tomasz Jodłowiec wygrali walkę z Radosławem Sobolewskim i Szymonem Drewniakiem. Byli górą w większości pojedynków, wiele razy odbierali piłkę zabrzanom, którzy odbijali się od nich jak od ściany i podawali ją do skrzydłowych. Dobry mecz rozgrywał zagubiony w zespole Urbana Estończyk Henrik Ojamaa - koło zamachowe większości ofensywnych akcji legionistów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.