Sebino Plaku: Mecz Legia-Drita będzie ciekawszy niż się wydaje

Redaktor Piotr Gawroński

Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

24.09.2020 09:15

(akt. 24.09.2020 16:43)

Sebino Plaku w przeszłości grał w Śląsku Wrocław, a poprzedni sezon rozegrał w klubie z Gnjilane. Ale nie w Dricie tylko SC. Spytaliśmy Albańczyka o szansę najbliższego rywala Legii, ich styl gry i futbol w Kosowie.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

- Przy obecnym formacie gry, gdy rozgrywa się jedno spotkanie, każdy może zaskoczyć każdego. W tym momencie zespoły mogą sobie pozwolić na to, aby grać na sto procent w jednym meczu. Różnica poziomów może być niewidoczna, nadrobiona ambicją i zaangażowaniem podczas 90 minut gry. Dlatego to spotkanie może być bardziej interesujące niż się wydaje. Legia i Drita to kompletnie różne drużyny, z innym stylem gry. Drita stawia bardziej na futbol techniczny. Z tego co pamiętam Legia, ale i inne polskie kluby, stawiają na fizyczność. Oczywiście, sporo też zależy od boiska i tego czy grasz u siebie czy na wyjeździe - opowiada Sebino Plaku, były zawodnik m.in. Śląska Wrocław.

- Fakt, że Drita zagrała tylko dwa mecze w ostatnich dwóch miesiącach wpłynie na ich postawę. Cała sytuacja pandemii w Kosowie była naprawdę koszmarna… Erjon Vucaj i Xhevdet Shabani to najważniejsi gracze Drity. Cała gra opiera się na nich. Reszta jest dość przeciętna, wiele zależy od tej dwójki.

- Piłka nożna w Kosowie rozwija się dość szybko. Budowane są stadiony i infrastruktura. Wzorem są Niemcy. To właśnie od nich brane jest doświadczenie i prawa w tym zakresie. Entuzjazm wszystkich jest naprawdę wysoki. Ludzie w Kosowie kochają futbol. Osobiście mam stamtąd tylko dobre doświadczenia. Teraz wróciłem do Albanii, ale myślę, że już niedługo przyjadę do Kosowa.

- Atmosfera na derbach Gnjilane jest fantastyczna. Uważam, że są to najlepsze derby w Kosowie. Dalej potrzebny jest w mieście większy stadion. Jest on obecnie w fazie przebudowy. Na ostatnich derbach przed epidemią nie było miejsc siedzących. Wszyscy tłumnie stali i kibicowali. Te derby zasługują na stadion z nawet 50 tysiącami miejsc.

- Polska była niesamowitym doświadczeniem. Od samego początku spotkałem miłych ludzi i czułem się dobrze. Niestety, gdy do klubu przyszedł Paweł Żelem wszystko stało się koszmarem (były prezes Śląska Wrocław, który chciał zmusić Albańczyka do opuszczenia klubu m.in. grożąc mu zniszczeniem kariery. Umowa z piłkarzem została rozwiązana z winy klubu. Plaku po czasie wygrał sprawę w sądzie i odszkodowanie w wysokości 1 mln zł - przyp. red.). Pobyt w Polsce pomógł mi zrozumieć wiele rzeczy w życiu. Kocham piłkę nożną i nic nie przeszkodzi mi w uprawianiu tego wspaniałego sportu.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.