Taktyka w parze z motoryką - środa w Leogang
26.06.2019 14:21
Sztab szkoleniowy dostosowuje godziny treningów do warunków atmosferycznych. Na szczytach gór wokół Leogang dostrzegalny jest śnieg, ale w samym mieście temperatura przekracza ponad 30 stopni Celsjusza. Aby uniknąć największych upałów, poranna środowe zajęcia rozpoczęły się o godzinie 9:30. Początkowo gracze ćwiczyli pod okiem Łukasza Bortnika. Rozgrzewka szybko przeszła w pracę nad motoryką w trzech grupach. Niektórzy mieli na przykład za zadanie bieganie z workami z obciążeniem. Szkoleniowiec regularnie motywował zawodników, tłumacząc im założenia wykonywanych ćwiczeń. Były też biegi z linami, sprinty, ale również gra w "dziadka", by wprowadzić piłkę do zadań wykonywanych przez graczy "Wojskowych".
Na boisku zabrakło kontuzjowanego Luisa Rochy, indywidualnie pracował zaś Carlitos. W trakcie treningu urazu nabawił się z kolei Andre Martins. O ich sytuacji więcej piszemyTUTAJ. Po części motorycznej, wicemistrzowie Polski zajęli się taktyką. Sztab szkoleniowy podzielił zawodników na dwie drużyny. Aby gra była płynna, zdecydowano się na nieco inną konfigurację ustawienia bramek - to sprawiało, że niecelne strzały nie powodowały przestojów. Piłkarze byli zachęcani do ofensywnej gry i oddawania sporej liczby uderzeń, co tyczyło się także obrońców, którzy nie wahali się prób z dystansu. Dwa razy bliski gola był Paweł Stolarski, który mocno obijał poprzeczkę. Dla prawego defensora były to bardzo udane zajęcia. Gracz był często chwalony za grę w defensywie, zaznaczał też swoją obecość w ofensywie. Było zupełnie inaczej, niż choćby pół roku wcześniej w Troi, gdzie zawodnik był regularnie krytykowany. To dopiero wstępne wrażenia, ale być może idą lepsze czasy dla piłkarza walczącego o miejsce w składzie z Marko Vesoviciem
Zespół został podzielony na dwie drużyny, które zmieniały się co około trzy minuty. Gra cechowała się sporą wymiennością pozycji. Podkreślano również - ponownie - rolę komunikacji pomiędzy zawodnikami. Sami piłkarze motywowali się wzajemnie: - "dobra walka" - powtarzali gracze.
"Szarzy": Kwietniewski, Kostorz (Rosołek), Jędrzejczyk, Kopczyński, Cafu, Remy, Antolić, Sanogo, Vesović, Jodłowiec
"Niebiescy": Praszelik, Gwilia, Astiz, Martins, Niezgoda, Karbownik, Nagy, Stolarski, Agra, Lewczuk
Po jednej gierce, przyszedł czas na drugą, już na normalnych zasadach. Doszło także do pewnych przetasowań w składach:
"Różowi": Majecki - Stolarski, Lewczuk, Astiz, Karbownik - Agra, Antolić, Gwilia, Cafu, Rosołek Niezgoda
"Zieloni": Cierzniak - Vesović, Remy, Kopczyński, Jędrzejczyk - Kwietniewski, Martins, Jodłowiec, Nagy - Praszelik - Sanogo
Ozdobą drugiej gierki był gol Jarosława Niezgody, który "nawinął" rywala z drugiego zespołu i z wielkim spokojem pokonał Radosława Cierzniaka. Piłkę do siatki posłał także Dominik Nagy. Tu piłkarze mieli już nieco więcej założeń taktycznych. Legioniści starali się rozgrywać akcje w odpowiednim tempie, zmieniać również ciężar gry. Po ponad 90 minutach ćwiczeń, trening został zakończony. Została tylko nowa świecka tradycja, którą był konkurs uderzeń w poprzeczkę. Gracze do hotelu wrócili na piechotę, gdyż ośrodek dzielą od stadionu trzy minuty spaceru.
Kolejna jednostka treningowa została zaplanowana jeszcze na środę. Legioniści będą ćwiczyli na siłowni w dwóch grupach - o 16:45 oraz 17:30. Potem gracze będą mogli się zregenerować przed czwartkowym sparingiem z FK Pribram.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.