Tomasz Nawotka

Tomasz Nawotka: Rozwinąłem się piłkarsko

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

09.02.2021 12:30

(akt. 09.02.2021 16:45)

- Wydaje mi się, że powinno być to na pewno niezłe spotkanie, bo i my, i Legia chcemy dominować,  grać w piłkę. Jeżeli pogoda pozwoli – bo warunki na pewno będą miały wpływ na rywalizację – to sądzę, że możemy obejrzeć bardzo dobry mecz, na wysokim poziomie - mówi w rozmowie Legia.Net Tomasz Nawotka - obecnie wypożyczony z Legii Warszawa do ŁKS-u.

Za wami zgrupowanie w tureckim Side. Jesteście gotowi do wznowienia sezonu?

- Wydaje mi się, że na pewno wykonaliśmy bardzo dobrą pracę w Turcji, jak i przez 10-12 dni przed wyjazdem na obóz. Wszystko, co mieliśmy zrobić, skupiało się na zgrupowaniu. W moim odczuciu, bodajże przez 3-4 lata nie trenowałem tak ciężko, jak w ŁKS-ie, podczas zimowych przygotowań. Sądzę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, jeżeli chodzi o motorykę i taktykę – skupiliśmy się na tym, ponieważ pod koniec rundy kilka spotkań nam uciekło i trzeba było wyeliminować błędy. Przed nami ważne spotkanie z Legią, a za półtora tygodnia startuje liga. Jesteśmy dobrze przygotowani i możemy rywalizować z każdym.

Na początku obozu w Turcji zmagałeś się z drobnym urazem. Zakładam, że wszystko jest już w porządku, bo zagrałeś w ostatnim sparingu.

- Tak, zgadza się. Pech sprawił, że pauzowałem tak naprawdę przez dwa dni - w tym czasie rozegraliśmy dwa sparingi. Miałem przeciążoną prawą kostkę – w pierwszej części sezonu doznałem urazu, z którym grałem. Później był czas na to, żeby wyleczyć kontuzję. Całą przerwę zimową poświęciłem na to, żeby wyzdrowieć. Gdy wróciłem do treningów, pojawiły się od razu mocne obciążenia – miałem zapalenie okostnej i dostałem dwa-trzy dni na odpoczynek, abym mógł wrócić do zdrowia i żeby nic poważnego się nie działo. W ostatnim sparingu z Bałtiką Kaliningrad rozegrałem 45 minut, czuję się dobrze. Mam nadzieję, że drobne kłopoty zdrowotne już za mną.

W jakich aspektach piłkarskich poprawiłeś się najbardziej w ostatnich miesiącach?

- Moim zdaniem trener Wojciech Stawowy kładzie bardzo duży nacisk na to, żebyśmy, przede wszystkim, grali w piłkę. Jeżeli na treningach ktoś niepotrzebnie podniesie piłkę powyżej kolan, to pojawia się kłopot, zajęcia są chwilowo przerwane – trener mówi, że u niego nie ma takiego grania. Gramy praktycznie od tyłu, od bramkarza, i chcemy budować sytuacje na całym boisku. Wydaje mi się, że w tym elemencie bardzo się poprawiłem, w małych grach, w utrzymywaniu się przy piłce. W poprzednich sezonach - w klubach, w których przebywałem wcześniej - nie miałem kładzionego aż takiego dużego nacisku na ten aspekt. Wydaje mi się, że, przede wszystkim, rozwinąłem się piłkarsko. Styl, w którym chcemy grać i zdobywać punkty, wymusza to, żeby być zaawansowanym technicznie i jak najlepiej czuć się w takim graniu.

Trener Stawowy widzi cię bardziej w drugiej linii czy na boku obrony? W ostatnim czasie częściej grałeś na skrzydle, ale masz też doświadczenie w grze na prawej stronie defensywy.

- Cały czas jestem ustawiany na skrzydle – zarówno w treningach, jak i w meczach. Ale jesteśmy też na tyle rotacyjni i wymienni funkcjami na boisku, że nie ma problemu, abym zagrał na prawej czy lewej stronie defensywy. Pozycją wyjściową jest skrzydło, a drugą – bok obrony. Nie ma dla mnie problemu, gdzie wystąpię. 

Do meczu z Legią coraz bliżej. Czuć napięcie w szatni?

- Na pewno. Wydaje mi się, że pod koniec obozu w Turcji zaczynały się rozmowy, trener dyskutował z nami na temat tego spotkania. Żyjemy tym meczem od dłuższego czasu. To bardzo dobre przetarcie przez wznowieniem ligi. A jeśli udałoby się awansować, to w Pucharze Polski możemy zajść naprawdę daleko. I my, i Legia chcemy się jak najlepiej przygotować do wtorkowej rywalizacji. Nie traktujemy tego meczu w taki sposób, żeby wybiegać 90 minut i przygotować się do zaległej gry z GKS-em Tychy, tylko żeby wygrać i zajść w krajowym pucharze jak najdalej.

We wtorek nie będziesz mógł zagrać przeciwko Legii, z której jesteś aktualnie wypożyczony.

- Zgadza się. Jest zapis w umowie, który powoduje, że nie będę mógł wystąpić. Tak to wygląda. Po to są też robione takie rzeczy, gdzie jeden klub się zabezpiecza, aby mieć taką możliwość. Siła wyższa. Skupiam się na tym, aby być jak najlepiej przygotowanym do spotkania z GKS-em Tychy. A we wtorek będę obserwował – można powiedzieć, w roli kibica - jak będzie się toczył mecz z Legią. Bo, niestety, nie zagram.

Tomasz Nawotka

Jak, twoim zdaniem, potoczy się wtorkowy mecz?

- Trudno powiedzieć. Ostatnio Legia wygrała 2:0 z Rakowem, zagrała bardzo fajne spotkanie. Wiem, jak u nas, w Łodzi, to wszystko wygląda od środka – jak jesteśmy zmotywowani, przygotowani fizycznie, jak pewnie się czujemy. Wydaje mi się, że powinno być to na pewno niezłe spotkanie, bo i my, i Legia chcemy dominować,  grać w piłkę. Jeżeli pogoda pozwoli – bo warunki na pewno będą miały wpływ na rywalizację – to sądzę, że możemy obejrzeć bardzo dobry mecz, na wysokim poziomie.

Gdybym spytał cię o twoje najlepsze wspomnienia związane z Legią, to wskazałbyś na…

-… młodzieżową Ligę Mistrzów. Będąc w Legii, miałem możliwość występowania w tych elitarnych rozgrywkach. Podejrzewam, że mało chłopaków z Polski miało okazję grać w meczach o punkty z „młodzieżówkami” Borussii, Realu, Sportingu. Myślę, że – mimo wszystko - godnie zaprezentowaliśmy się w tych rozgrywkach. Jest to wspomnienie, które najbardziej siedzi mi w głowie, jeżeli myślę o Legii. No i, na pewno, dwa mistrzostwa Polski juniorów starszych - z których jestem dumny – a także lata zbierania doświadczeń w pierwszym zespole, na obozach, poznawanie wielu zawodników i możliwość przebywania z nimi. Wydaje mi się, że to takie rzeczy, których mi nikt nie zabierze i z których mogę dużo wyciągnąć.

Dla ciebie jest to kolejne wypożyczenie z Legii Warszawa. Liczysz, że np. po zakończeniu transferu czasowego do ŁKS-u wrócisz na Łazienkowską i powalczysz o miejsce w pierwszej drużynie? Choć, z drugiej strony, łodzianie mają opcję pierwokupu na koniec rozgrywek.

- Tak naprawdę, co sezon, każdy wypożyczony legionista chciałby pewnie wrócić na Łazienkowską i występować w stołecznym klubie. Z perspektywy czasu wiem, że nie jest to proste. Gdyby to było takie łatwe, to każdy grałby w Legii i wyjeżdżałby za granicę. Rzeczywistość jest trochę inna. Na tę chwilę znajduję się w ŁKS-ie. Jestem zadowolony z pobytu w tym klubie, czuję się tutaj dobrze. Tak, jak mówisz – jest jeden zapis w umowie, drugi, to dość skomplikowana sprawa. Po sezonie będzie wiadomo więcej. Jeden klub ma opcję, drugi też – i mogą za sobą rozmawiać, podejmować decyzje. Na pewno kluczowe będzie to, co wydarzy się przez najbliższe pół roku.

Legia w 2020 roku

1/20 Pierwszym sparingowym rywalem Legii w 2020 roku było FC Botosani. Drużyna Aleksandara Vukovicia wygrała 2:1. Kto strzelił gole?

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.