Trener ma zaufanie i poparcie, przygotowuje zespół do meczu z Piastem

Atmosfera na zajęciach nie była sielankowa. Wszyscy są świadomi powagi sytuacji, ale nikt nie wykonuje nerwowych ruchów. Jak nas zapewniono, trener wciąż cieszy się poparciem i zaufaniem, gdyż sobie na nie zapracował wcześniej – choćby poprzez awans do fazy grupowej Ligi Konferencji, grę w fazie grupowej czy też postęp, jaki dzięki niemu zanotowali Maik Nawrocki, Bartosz Slisz czy Ernest Muci co przełożyło się na 18 mln euro z tytułu ich transferów z klubu.

Czytaj też

Artur Jędrzejczyk wrócił do treningów

Szkoleniowiec normalnie przygotowuje więc zespół do starcia z Piastem Gliwice, co nie znaczy, że nie rozmyśla nam pewnymi zmianami i elementami w grze, które mogłyby zaskoczyć przeciwnika. Na czym te zmiany mogłyby polegać? Choćby na zwiększeniu asekuracji w grze obronnej by pierwszy błąd nie oznaczał ogromnego zagrożenia pod własną bramką.

Środowe zajęcia rozpoczęły się na siłowni – przez 40 minut zawodnicy pracowali ze sztangami, gumami, hantlami czy piłkami lekarskimi. Później była jeszcze praca nad motoryką już na boisku. Na murawie pojawiło się sześciu graczy młodych – Wojciech Banasik, Jakub Zieliński, Jan Ziółkowski, Filip Rejczyk, Wojciech Urbański i Jakub Żewłakow.

Główną częścią zajęć na boisku były gierki na skróconym polu gry ukierunkowane na budowanie akcji od bramki i szybką wymianę piłki na małej przestrzeni. Nie zabrakło uwag od szkoleniowca na temat poszczególnych zachowań piłkarzy. Na koniec był trening strzelecki. Błysnął Maciej Rosołek, który najpierw po strzale głową umieścił piłkę w okienku bramki Kacpra Tobiasza, a po chwili efektownymi nożycami pokonał Dominika Hładuna. – Jakby to na meczu powtórzył, to by było coś – skomentował Paweł Wszołek.  

Kolejne zajęcia przewidziano na czwartek, piątek i sobotę. Mecz z Piastem Gliwice zaplanowano na niedzielę 17 marca na godzinę 17:30.