News: UYL: Legia - Borussia 0:2 - Szkoda niewykorzystanych okazji

UYL: Legia - Borussia 0:2 - Szkoda niewykorzystanych okazji

Redakcja

Źródło: Legia.Net

14.09.2016 17:50

(akt. 07.12.2018 13:21)

Juniorzy Legii Warszawa przegrali 0:2 z młodzieżową Borussią Dortmund. Najpierw gola dla gości strzelił Jonas Anweiler, a później Radosława Majeckiego pokonał jego własny obrońca - Adrian Małachowski. Legioniści mieli kilka okazji do zdobycia bramki, lecz nie potrafili ich wykorzystać. Najlepsze sytuacje mieli: Sebastian Szymański (trafił w poprzeczkę), Miłosz Szczepański oraz Patryk Czarnowski (ich uderzenia obronił golkiper żółto-czarnych).

Zdjęcia z meczu (fot. Kacper Piwnicki)

 

Druga galeria z meczu (Fot. Damian Kujawa)

 

- Relacja tekstowa „na żywo”


Przed debiutem w fazie grupowej młodzieżowej Ligi Mistrzów, legionistów skazywano na pożarcie. Warszawiacy mieli być chłopcami do bicia. Pierwsze spotkanie pokazało, że tak być nie musi, choć uwidoczniło również pewne mankamenty. Zaczynając od kłopotów, „Wojskowi” nie radzili sobie najlepiej, gdy Niemcy zaczynali rozgrywać piłkę i próbowali prostopadłych podań. Tak zresztą padła pierwsza bramka dla rywali. Dziura w środku pola tylko pomogła. Ostatecznie zagraniem na dobieg przez Aleksandera Lukarta obsłużony został Jonas Anweiler. Ten przy braku reakcji Mateusza Bondarenki wyszedł sam na sam z bramkarzem i mocnym strzałem pokonał Radosława Majeckiego.


Warszawiacy nie odpuścili. Legioniści czuli wagę spotkania, walczyli o każdą piłkę i nikt nie może zarzucić im po meczu braku ambicji. Piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Dębka grali również lepiej od oczekiwań wielu osób. Z czasem „Wojskowi” zaczęli szukać swoich okazji. I je mieli - lepsze od Niemców. W świetnych sytuacjach potrafił odnaleźć się Miłosz Szczepański, ale jedynie do czasu. Do momentu, w którym należało oddać strzał. Finalizacja kapitalnych okazji - choćby wtedy, gdy był sam na sam z bramkarzem - wyglądała jednak tragicznie. Legia nie powinna kończyć spotkania z zerem przy pozycji strzelonych goli.


Spotkanie dostarczyło również trzech kontuzji - jednej po stronie BVB, dwóch w ekipie Legii. W ekipie z Łazienkowskiej urazów doznali Mateusz Żyro oraz Sebastian Szymański, który w pierwszej połowie z woleja trafił w słupek. Uraz pierwszego zmusił szkoleniowca do przesunięcia kapitana Adriana Małachowskiego na pozycję stopera, a duet w środku pola tworzyli Bartłomiej Urbański i Szymański zastąpiony potem przez Aleksandra Wańka. Dramatyczna była jednak kontuzja rywala, który w 17. minucie padł na murawę walcząc o piłkę. Dario Scuderi miał na tyle pecha, że jego noga wręcz wygięła się w drugą stronę. Trudno przypuszczać, jak będzie brzmiała ostateczna diagnoza, ale obrońca BVB nabawił się urazu, który wyłączy go z gry na wiele miesięcy. Piłkarz jeszcze w trakcie meczu został odwieziony do szpitala.


Pod koniec pierwszej połowy szansę mieli też Niemcy, ale strzał Juliana Schwermana trafił w poprzeczkę. Warszawiacy grali naprawdę dobrze, choć brakowało skuteczności. Najwięcej pretensji można było mieć do błędów w kryciu i prostych strat piłki. Z czasem, widoczne stawało się zmęczenie Mateusza Hołowni, który momentami miał kłopot z nadążaniem za rywalami na lewej flance. Podobne wnioski można było wysnuć patrząc na skrzydle na Adama Ryczkowskiego.


Druga połowa była gorsza. Obie ekipy nie grały tak ciekawej piłki, jak w pierwszej odsłonie. Borussia dojrzale trzymała wynik i nie szukała za wszelką cenę szans w ofensywie. Kiedy jednak była okazja do kontry, robiło się groźnie. Tak było chociażby 68. minucie, kiedy juniorski reprezentant Polski pobiegł lewą flanką, dograł w pole karne i… nogą Małachowskiego strzelił gola. Trafienie samobójcze legionisty sprawiło, że rywale prowadzili 2:0. Potem odpowiedzieć mógł Patryk Czarnowski, ale kapitalnie w niemieckiej bramce zachował się Eike Bansen. Szansę miał również po podaniu Szczepańskiego Konrad Michalak, ale jego lob przeleciał nad golkiperem, ale jednocześnie obok bramki.


Legia ostatecznie przegrała 0:2, ale nie przyniosła wstydu Legii. Warszawiacy pokazali za to, że wróżenie wysokich porażek przed pierwszym spotkaniem było zupełnie nieuzasadnione. Teraz legionistom pozostaje podtrzymać dobre wrażenie w kolejnych spotkaniach. Następny w kolejce? Sporting Lizbona. Mecz odbędzie się w Portugalii, a ekipa ze stolicy tego kraju będzie najtrudniejszym rywalem w grupie.


Autor:
Piotr Kamieniecki


Legia - Borussia 0:2
Anweiler (10. min.), Małachowski (68. min. - sam.)


Żółte kartki:
Bondarenko, Szczepański, Waniek


Legia: Majecki - Nawotka, Bondarenko, Żyro (32' Urbański), Hołownia - Michalak, Małachowski, Szymański (50' Waniek), Ryczkowski, Szczepański - Kulenović (61' Czarnowski)


Borussia: Bansen - Beste, Fritsch (67' Kopacz), Amos, Schumecher - Passlack (74' Amenyido), Laukart, Burnić, Scuderi (18' Schwerman) - Larsen, Anweiler

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.